poniedziałek, 3 czerwca 2013

Chapter 24 ♥


Czeac tu znowu Ola.
Teraz sprostuje pare rzeczy.
Tak Sophie ma na imie Sophie. Ona w wieku 5 lat przeprowadzila sie do Polski z Anglii.
Jej babcia z dziadkiem nadal tam mieszkaja.
Rodzice z mlodszym rodzenstwem sie tam wyprowadzili i ona mieazka sama z kuznka.
Cos jeszcze o niej?
Jesli chodzi o mnie to jeszcze mam 1,5 mieiaca szkoly.
Bo Angielskie szkoly koncza 24 lipca. Jakie gowno.
Dzisiaj nauczyciel historii sie nade mna znecal, bo nie znalam jaies daty. 
Idiooootaaaa.
Ja juz nie zanudzam.
Sophie nadal chora. Dodaje ja. 
Czekam na komentarze.
(To napiala juz dawno Soph)





Obudzilam sie o 8. Zeszlam na dol, a rodzice jak zwykle siedzieli przy stole. Opowiedzialam im wszystko co wczoraj bylo. Potem poszlam na gore i ubralam sie w szare leginsy, niebieska bluze i czarne nike. Zwiazalam wlosy w koka. Nagle zaczal dzwonic moj telefon.
- Halo - powiedzialam.
- Tori, czemu wczoraj nie zadzwonilas? - zapytal.
- Przeprasza, bylam padnieta - powiedzialam.
- To jak moge wpasc? - zapytal znowu.
- Spiesze sie, bo musze jechac na korepetycje. Jaje udzielam - powiedzialam. Wow dobre klamstwo.
- A potem? - zapytal.
- Zadzwonie do ciebie - powiedzialam.
Mama zawiozla mnie do studia. Weszlam na 6 pietro. Pod sala prob czekali chlopacy. Czyli Jesse - gitarzysta, Luke - perkusista, Jackson - basista i Dave - pianista. Przywitalam sie z nimi, a pozniej poszlam do Emmy, zeby mnie przygotowala. Nalozyla mi peruke. Zaczela mnie malowac. Jasna ja. Naniosla mi rozu na policzki, eye-linerem podreslila oczy i wytuszowala rzesy. Jasniutkim blyszczykiem pomalowala moje usta. Nalozyla mi opaske czarna delikatnie nachodzaca na czolo. Potem nalozyla mi zielome soczewki. Przebralam sie w to. Podziekowalam jej i poszlam do sali prob. Chlopacy juz sie rozlozyli i cwiczyli piosenke 'Call me maybe'. Siedzialam z Diana i rozmawialysmy. W koncu chlopakom zaczelo sie udawac. Weszlam tam i podeszlam do mikrofonu. Zaczelam spiewac pierwsze slowa piosenki. Chlopacy dopasowali sie do tempa i probowalismy i tak w kolko i w kolko.
- Pic mi soe chce - powiedzialam, gdy zaschlo mi w gardle.
Caly czas staralam sie mowic i spiewac z akcentem Irlandzkim. Chociaz oni znalili prawde wolalam cwiczyc.
- Pojde z toba - powiedzial Luke.
Otworzylam drzwi i chyba kogos walnelam. Spojrzalam na te osobe. Harry. Co on tutaj robi?!
- Przepraszam - poiedzialam podajac mu dlon. Chwycil ja i wstal.
- Kazdemu sie zdarza. Jestem Harry, a ty? - zapytal.
- Sophie. Milo mi cie poznac - odpowiedzialam.
- To byla twoja piosenka, hey I just met you and... cos tam cos tam - powiedzial, a ja sieusmiechnelam.
- No tak - odpowiedzialam.
- Jest swietna. Chyba bedziem...
- Styles! Ile na ciebie czekac trzeba?! - poznalam ten glos to Zayn. Zleklam sie.
- Poznaj Sophie, ma taka swietna piosenke - zasmial sie Harry.
- Ooo to fajnie.
- Dobra my idziemy. Chodz Luke - powiedzialam i poszlam z nim kupic wode.
Nastepnie wrocilismu do sali. Cwiczylismy jeszcze dlugo.
- So call me maybe - zaspiewalam.
Zauwazylam, ze Diana rozmawia z jakims typkiem.
- Sophh masz jeszcze duzo piosenek?
- Mam nawet duet.
' Jest tak, ze onie slucha nigdy mnie...'
Zaspiewalam im to, ale po angielsku. A oni zaczeli mi klaskac. Popatrzylam w strone Diany, a ona i ten typek patrzyli sie na mnie.
- Falszuje? -zapytalam do mikrofonu.
- Boska piosenka. Sophie chodz tu - powiedziala Diana, a ja poslsznie tam poszlam.
- Dzien Dobry - przywitalam sie z mezczyzna.
- Czesc. Sluchaj ta piosenka jest swietna. Mam pomysl. Co ty na to, aby zaspiewac te piosenke z jednym chlopakiem z mojego zespolu co? - zapytal.
- Hmmm... no chyba tak.Znaczy sie o ile nie jest pryszczaty - powiedzialam, a oni sie zasmiali.
- Poznasz ich. Chodz - powiedzial i z Diana wypchali mnie z sali.
Szlismy chwile i weszlismy do innej sali. O nie. Piatka chlopakow rzucala sie wszystkim co popadnie.
- Spokuj! - krzygnal ten z koles, a oni sie uspokoili. - To jest Sophie i zaczyna kariere. Napisala swietny duet. I jeden z was z nia zaspiewa. To jest Liam, Louis, Zayn, Harry i Niall.
- Znam ich. Wy z X  Factora jestescie no nie? - zapytalam.
- Nasza fanka - zasmial sie Louis.
- Nie po prostu was znam - odpowiedzialam.
- Jestes z Irlandii? - zapytal Zayn.
- Tak - odpowiedzialam.
- Zaspiewasz z Harrym albo Niallem. Oboje dziewczyn nie maja - powiedzial ten gosciu.
- Ja probuje zdobyc dziewczyne wiec Niall - powiedzial Harry.
Oooo Harry planuje cos z Daga? Ale swietnie.
- To jak nauczyc cie piosenki? - zapytalam.
- Patrzcie jak sie dobrali. Irlandczycy. To takie slodkie - zasmial soe Harry.
- Blondi, ale uwazaj na niego - powiedzial Zayn.
- Ciemny, dla ciebie pani Morphy - powiedzialam, a wszyscy sienzasmiali.
- Uuuu - wydobylo sie z ich ust.
- Ostra, lubie takie - zasmial sie Zayn.
- A ty przypadkiem nie masz dziewczyny? - zapytalam. Cham no!
- Mam. I to taka ladna. Moze byacie sie poznaly? - zapytal.
- Nie mam swoje przyjaciolki. A wiec blondasek tutaj masz meska partie i nuty. Ja moge to zagrac na gitarze - powiedzialam.

- Tez umiem grac - powiedzial do mnie.
- Dobra. To jak kiedy sie spotkamy, zeby przecwiczyc? - zapytalam.
- To moze dzisiaj jak skonczys nagrania i pojedziemy do ciebie - usmiechnal sie.
- Yyy - spojrzalam na Diane.
- Tak, tak. Diana mieszka w hotelu. To my idziemy konczyc, a potem Sophie pojdzie po ciebie - powiedziala i wyszlysmy.
- Jaki hotel?! - bylam zdenerwowana wchodzac do sali, a chlopacy sie na nas spojrzeli.
- Zalatwie ci jakis Sophie. Ide zadzwonic, a Emma zaniesie tam twoja grderobe - powiedziala i wyszla.
- I co? - zapytal Jesse.
- Bede mieszkala w hotelu. Nie wiem jakim, ale co tam. Raczej nie bede tam mieszkac, alee...
- Rozumiemy - zasmiali sie.
- Jeju, moj chlopak jest ztego zespolu - powiedzialam.
- Zayn co nie? - spytal Jackson.
- No - odpowiedzialam i weszla Diana.
- Sophie, bedziesz mieszkala z Emma w apartamentowcu. Ona juz zawozi tam twoje ciuchy z garderoby - powedziala.
-A spoko.
- Proba, proba, proba - krzyknela Diana.
Poszlismy do sali i zaczelismy grac i spiewac. Swietnie sie bawilam to robiac. To bylo ekscytujace. Potem Diana weszla i powiedziala, ze mam zaspiewac jakas swoja piosenke i zagrac ja. Zgodzilam sie i wzielam gitae siadajac na stolku. Ustawilam mikrofon. Zaczelam spiewac 'Over Again". Uwiekbiam ja. Jest moja ulubiona. Podcza  spiewania zadzwonil moj telefon.
- Sory to Zayn. Musze - pwiedzialam.
Szybko odebralam mowiac juz z normalnym akcentem.
- Czesc Tori - powiedzial.
- Hej Zayn.
- Co robisz? - zapytal.
- Ucze fizyki taka dziewczyne - sklamalam.
- Jeszcze? Ale ci wspolczuje - powiedzial. - Ja jestem w studiu i sie nidze. Znaczy sie juz skonczylismy, ale Nialler czeka na jakas laske i ide do noej.
- Wow. Pozdrow go. Ja musze konczyc. Papa.
Skonczylam rozmawiac i zaczelam spiewac ten duet dla mnie i Nialla. W koncu skonczyla sie proba. Diana zawiozla nas do apartamentowca, w ktorym 'mieszkam' razem z Emma. Poszlam na 9 pietro i weszlismy do aprtamentu. Wow, tyle moge z siebie wydobyc. Emma siedziala na sofie.
- O hej wam - powiedziala.
Poszlam z Niallem do pokoju, ktory niby jest moj. Weszlismy, a tam caly pokoj w One Direction. No zabije ja.
- Czyli jednak fanka? - zapytal.
- Nie. Emma mi pokoj obkleila - powiedzialam wkurzona. - Ale wracajac. To cwiczymy - powiedzialam i wzielam gitare, ktora lezala obok mnie.
Zazelam spiewac ja:
It's like he doesn't hear I say...
Potem uczylam Nialla, jak ma wchodzic.Kiedy to skonczylam zaczelam :
- Swietnie. Niall bardzo dobrze ci idzie - zasmialam sie.
- Czekaj... To nie bylo z akcentem Irlandzkim....





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz