Minal tydzien, a ja nie odzywam sie z Zaynem jak i rowniez z Harrym. Dzisiaj z Lisa idena zakupy, a potem to nie wiem. Mamy piateczek. Wlasnie stalysmy w jednymi sklepie przy kasie. Lisa zaplacila i kpnoec. Wszystkie sklepy zaliczone. Wziela mnie pod reke i poszlysmy gdzies. Weszlysmy, ata poszla zamowic szejki. Po chwili wrocila z dwoma. Mi podala jagodowy. Spojrzalam jakiego ona ma. '1D'. O bozeee.,.
- Juz grudzien, a ty w trampkach chodzisz. - zwrocila sie do mnie.
- Zostaw moje trampki. - powiedzialam. - One sa wspaniale. Uwielbiąm je, a tobie nic do tego. - wytknelam jej jezyk.
- Aaaaa !!!! - zaczela krzyczec.
Obejrzalam sie do tylu. Kurde. Czy musieli akurat tu o tej samej godzinie kiedy to ja probuje zapomniec ? Lisa wyboegla wrecz ze stolika, a ja wyjelam telefon i zaczelam pisac z Tomem. Po kilku minitach usiadla juz na przeciwko mnie.
- Mam autograf i zdjecie. - pisnela.
Spojrzalam na nia zza telefonu, a ta spuscila glowe. Po chwili jednak spojrzala sie na mnie.
- Nie, nie chce zobaczyc zdjecia. - powiedzialam do niej.
- Ale...
- Lisa uspokuj sie blagam.
- Siedza za nami. - pisnela, a ja jakos nie podzielalam jej radosci.
Saczylam swojego szejka. Lisa sedziala i sie na nich gapila. Co za idiotka no ! Po chwili rzucilam w nia guzikiem, ktorego mialam w koeszeni.
- Wiki no ! - krzyknela, a ja spiowrunowakam ja spojrzeniem.
- Lisa ja z toba wytrzymuj, a ty ze mna nie mozesz ? Czy ja ci jecze caly czas ? Nie. - spojrzalam na nia, a ta sie patrzyla na nich zamiast na mnie i sie smiala. - Dzieki, tak w ogole. - powiedzialam barziej do siebie, bo ona i tak mnie nie sluchala.
Zaczelam krecic swoim telefon, a po chwili dosiadl sie do nas Tom.
- Witam panie. - spojrzal sie na Lise i jednak odwrocil sie do mnie. - Wiedzialem, ze to tak bedzie wygladalo wiec przyszedlem. - zasmial sie.
- Wiesz gdybym spotkala Justina Boebera...
- Biber serio ? - zapytal.
- Serio, noe zartuje. - powiedzialam.
Nagla Lisa zakrztusila sie szejkiem. Podezlam do niej i zaczelam ja klepac po plecch, az nie zlapala oddechu.
- Jestes glupia. - powiedzial do niej Tom. Wracajac na swoje miejsce spojrzenie moje i Zayna sie spotkalo. Szybko odwrocilam sie i usiadlam.
Po chwili zauwazylam, ze Zayn obok nas staje. Lisa sie zapowietrzyla, nic dziwnego, a ja zaczelam grzebc w telefonie.
- Tori, porozmawiamy ? - zapytal.
- Nie mamy o czym. - powiedzialam.
- Prosze. - powiedzial szeptem. Lisa spojrzala sie na mnie i kazala mi isc.
- Ok.
- To chodz.
Wstalam i poszlam za nim. Wyszedl na dwor i wszedl do samochodu, a jatak stalam. Otworzyl od srodka drzwi od strony pasazera.
- Wchodzisz ? - zapytal.
- A jak mi jakas bombe podstawisz ? Noe pamietasz jestem rasistka przeciez. - powiedzialam.
- No chodz. - powiedzial, a moze i krzyknal.
Wystraszylam sie i szybko weszlam do samochodu, a on odjechal z piskiem opon. Balam sie. Nie wiedzialam co on chce. W koncu dojechalismy pod jego dom. Gwaltownie zachamowal, przez co iderzylam glowa o cos z przodu. Zlapalam sie za nia, ale Zayn stal juz i otwieral mi drzwi.Wyszlam trzymajac sie za glowe. Wszedl do domu, a za nim ja.
- Zamknij drzwi na klucz. - rozkazal mi.
Trzesaca reka zamknelam je. Nie pewnoe sie odwrocilam, a on szedl juz do pokoju. Zdjelam kustke i buty. Poszlam za nim. Chodzil po calym swoim pokoju, a ja stanelam bojac aie w drzwiach.W konci stanal i spojrzal sie na mnie, trzesaca sie ze strachu. Podszedl do mnie i przytulil mnie.
- Nie chcialem cie wystraszyc, przepraszam. - powiedzial, a ja sie od niego odsunelm.- Tori, ja na prawde przepraszam za wtedy. Bylem zly...
- Za co ?! Ze cie nie pocalowalam ? Za to, ze nie jestem gotowa na jaki kolwiek zwiazek ? - zapytalam sie.
- Wiem, nie powinienem. Ale Tori, ja bez kontaktu z toba sie zalamuje.
- Zayn...
- Przepraszam no ! Nie chcialem. - powiedzial i usiadl tylem na lozku.
Usiadlam obok niego.
- Ale woesz co ? - spojrzl sie na mnie. - Zmienilam sie, mam przyjaciol, tylko, ze niestety ty tez nim jestes. - powiedzialam.
- Nie chce sie przyjaznic z toba na sile, jak noe chcesz to nie. - powiedzial i spuscil glowe.
- Zayn. - chwycilam jego dlon. - Ale nie o to mi chodzilo. - powiedzialam.
- To o co ? - spojrzal mi w oczy. A ja spojrzalam odruchowo na jego usta.
I nareszcie to zrobil. Delikatnie pocalowal mnie. Wzmocnil uscisk reki. Usmiechnelam sie, a on mnie mocno przytulil.
- Jestes pewna ? - zapytal.
Kiwnelam glowa, a on sie usmiechnal i mnie przytulil.
- Zostawilam Lise i Toma w MSC. Idziemy. - powiedzialam, a on sie zasmial.
Zeszlismy na dol. Ubralam kurtkre i buty. Usiadlam w jego samochodzie. Kiedy dojechalismy, on jak dzentelmen otworzyl mi drzwi i splotl nasze palce.
- Chcesz, zeby wszyscy sie dowiedzieli ? - zapytalam.
- Oczywiscie. - usmiechnal sie i weszlismy do srodka.
Podeszlismy najpierw do stolika Toma i Lisy. Lisa spojrzala na mnie, a potem na reke, ktora byla spkeciona z reka Zayna.Otworzyla szerzej oczy. Chcialam juz siadac, ale Zayn pociagnl mnie i wyladowala na krzesle obok chlopakow. Louis i Harry przybili sobie piatki.
- Wiedzialem, ze sie uda. - powiedzial Louis.
- Czyli wszyscy juz wszystko planowaliscie tak ? - zapytalam.
- Nooo.., - zasmial sie Liam. - A Danielle chce aie wybrac z toba na zakupy i bardziej cie poznac.
Usmiechnelam sie do niego. Zayn usiadl obok mnie. Dziwnie sie czulam. Mam chlopaka, a to dla mnie cos nowego. Czekajcie ! Ja mam chlopaka ! O boze, ja mam chlopaka. Mam chlopaka. Ojeju, o boze.To jest dziwne ? Ale cudowne. Masakraaa... Ja mam chlopaka. Spojrzalam na Zayna, a on sie usmiechnal, odwzajemnilam jego usmiech. Odwrocilam wzrok, a Harry z Louisem rozmawiali ze soba tak samo jak Niall i Liam. Odwrocilam sie do tylu, a Tom probowal ogarnac Lise. Zasmialam sie. Znowu spojrzalam na Zayna. Polozylam oboe recena stoliku. Nagle Louis i Harry spojrzali sie na mnie.
- Wiki... - powiedzial podejrzanie Louis. - Co ty na to, zeby pojechac z nami jutro na mecz ? - zapytal, a Zayn jeknal.
- A kto gra ? - spytalam.
- Chelsea London i Real Madryt.
- Na prawde ? Wezmiecie mnie na taki mecz ? - zapytalam.
- Nie, jaja se robimy. - powiedzial z sarkzmem Harry.
- No jasne, ze pojade. - usmiechnelam sie do nich.
- Jak nie chcesz to nie musisz. - zwrocil sie do mnie Zayn.
- Ale ja chce. Uwielbiam sporty druzynowe. Mam nadzieje, ze Chelsea wygra. - zasmialam sie.
- Poznasz moja dziewczyne. - powiedzial Louis.
- Fajnoe. - powiedzialam i usmoechnelam sie do niego. - O ktrej jest mecz ? - spytalam.
- 20.30. - powiedzial jak na razie cichy Niall.
- Ooo to wczesniej poucze sie do testow. W sam raz.
Zayn nagle chwycil mnie za reke o pociagnal w strone wyjscia. Zgadnojcie co przed wejsciem ? Zgadliscie mnostwo fotoreporterow. Zayn sie usmiechnal pod nosem i splotl nasze palce.
- Jestescie razem ? Czy nie jestes juz sinlem ? Kim jest ta dziewczyna ? - takie i inne pytanie zostaly nam zadane.
Nic nie mowilismy i poszlismy szybko do samochpdu. Zapielam pasy i w koncu wszedl tez Zayn. Zaczal jechac w strone mojego domu. Dojechalismy i wyszedl razem ze mna. Weszlismy do domu. A Zayn sie do mnie przytulil. Usmiechnelm sie pod nosem i mocniej sie w niego wtulilam.
Sciagnelismy kurtki i buty. Wiktor spi, oby. Tak samo jak Alan, bo przeciez zmeczeni. Poszlam z Zaynem do gory. Polozylam sie na lozku, a on obok mnie.
- Zayn, jestes zly, ze ide z wamo na mecz ? - zapytalam po dosc dlugiej ciszy.
- Nie, chodzi o to, ze chlopacy zaczynaja z toba...
- Przestan. Chyba wybralam ciebie tak ? Jestes pierwszym moim chlopakiem. - zasmialam sie.
- I jedynym na cale zycie.
Kazalam mujuz isc, ae nie chcial wyjsc. Zaczelismy ogladac telewizje, a ja zasnelam.
Mamy zwiazek.. Yeaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaah !!!!!
Cieszycie sie ? Podoba wam sie ?
Slodkie jestescie. A no i jeszcze zycze powodzenia wszystkim, ktorzy pisza jutro testy. W ogole moi rodzice i rodzenstwo przyjezdzaja do mnie czwartek, bo w piatek ma zakonczenie roku szkolnego. Musze posprzatac. Upsss.... Dobra, ale jak rozdział ? Dzisiaj mialam taki zapiernicz w szkole na biologi sie na mnie darli, ze nic nie umiem. Jasne, ja mam 5 z biologi i nie znalazm odpowiedzi na jedno pytanie. A niech sie wali. Przynajmniej nie zobacze tej krzywej morsy juz. Kolejny rozdział w środe, a co do piątku to nie wiem czy uda mi sie dodac.
Dziękuję za komentarze i was pozdrawiam <3
Jak zwykle super :*
OdpowiedzUsuńBAAAAAARDZO SIĘ CIESZE ŻE SĄ RAZEM !!!
Życzę powodzenia w sprzątaniu :D
Wreszcie są razem <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <33