czwartek, 13 czerwca 2013

Chapter 27 ♥

Czesc mam wirlka ochote was zamordwac.
No wezcie nie dofaje rzadko rozdzialow i w dodatku poprzedniego posta odwiedzilo 56 osob. Swietnie!
Ja dodaje tak wczesnie, bo ide sie szykowac na impreze.

Komentarze!!!!!




Obudzilam sie nagle. Wszedzie ciemno. Zayn mnie przytula od tylu. Sprawdzilam godzine.  2 w nocy. Przeciagnelam sie przez co poruszylam Zayna.
- Co sie stalo? - nagle zerwal sie i usiadl.
- Przepraszam, to bylo przypadkowo - powiedzialam i wplotalam lewa reke w jego wlosy.
- A czemu nie spisz? -ziewnal.
- Nie wiem. Obudzlam sie nagle...
- Chcesz isc do McDonalda czy cos? Bo jak wstalem to jestem glodny - powiedzial.
- Zachowujesz sie jak Niall - zasmialam sie - co jest dobre, bo serio zglodnialam.
- To idziemy. Tylko uboerz sie cieplo, bo snieg pada.
Usmiechnelam sie do niego. Wyjelam z torby czarne rurki, gruby kremowy sweter. Pod noego nalozylam jeszcze koszulke na ramiaczkach i na dlugi rekaw, jakby co to biale. Wyciagnelam kremowe ugi. Wlosy rozpuscilam. Zeszlam cicho z Zaynem na dol. Ubralam moj kremowy plaszczyk, czarny szalik i kremowa czapke. Zayn zlapal mnie za reke. Ruszylismy w kierunku McDonalda. Wtulilam sie w jego ramie po drodze.
- Kocham Cie - szepnal.
- Ja ciebie tez kocham - powiedzialam, a on pocalowal mnie w czolo.
- Nie zostawie cie nigdy - powoedzial.
- Nie oboecuj rzeczy nie mozliwych - powiedzialam.
- Oj Tori, Tori - zasmial sie.
Doszlismy do McDonalda. Bede gruba, ale co tam. Usiadlam prz stoliku, a Zayn poszedl kupic jedzenie. Po chwili przyszedl. Jeslismy przy kazji soe wyglupiajac.
- Tori, jestes swietna - powiedzial do mnie.
- Wiem - rzucilam w niego ostatnia frytka. - Wracam?
Wzial mnie na barana, a ja smialam sie w najlepsze. Doszlismy do domu. Bylo okolo 4. Poszlam z Zaynem do gory do jego pokoju. Zdjelam niepotrzebne ciuchy i zostalam w pizamie. Zayn jak zwyke w samych bokserkach, ale po chwili ubral tez szary podkoszulek. Wtulilam sie w niego. Nagle mnie pocalowal. Pocalunki zaczely sie poglebiac, ale kiedy poczulam jego rece pod moja koszulka, odsunelam sie.
- Zayn, nie - powiedzialam cicho.
- Przeciez nie zrobie ci krzywdy - usmiechnal sie i znowu zaczal to co skonczyl.
- Nie! - powiedzialam stanowczo.
- Dobra juz! - lrzyknal i sie odwrocil do mnie plecami.
Lzy powoli splywaly mi po policzkach. Weszlam do gpry do Dagi, ale gdy ujrzalam Harrego i ja nagich, ale spiacych w jednym lozku szybko sie wycofalam. Weszlam do pokoju Zayna, a potem do lazienki. Nie wierze, ze zrobie to po raz kolejny. Skonczylam z tym dawno, ale... Znalazlam zyletke i zaczelam robic sobie mocne rane na rekach. Potem odlozylam zyletke, raczej wyrzucilam. Przemylam reke i weszlam do pokoju. Zayn nadal spal. Polozylam sie na jego podlodze. Pod glowe wlozylam torbe, a przykrylam sie bluza.
Nie mialam sily wstac. Glowa mnie bolala, bralo mnie na wymioty i brzuch mnie bolal. Powoli otworzylam powieki. Ujrzalam Zayna i Liama siedzcych przy mnie. Co dziwne lezalam na lozku.
- Jak sie czujesz? - zapytal Liam.
- Zle - powiedzialam ochryplym glosem.
- Zadzwonie po lekarza - zwrocil sie do mnie Liam.
- Pojade sama do lekarza.
- O nie. A w ogole twoja mama kazala przekazac, ze pojechali z Alanem i Wiktorem do jakies cioci Emily i jak chcesz mozesz do nich dojechac. Beda tam troche - powiedzial Liam i wyszedl z pokoju.
Zayn spojrzal na mnie, a po chwili odwrocil wzrok. Dotknelam reka do czola. Mam goraczke. No swietnie.
- Dlaczego sie cielas? - zapytal przez zeby Zayn.
- Ja..
- Jestes glupia? Jestes nienormalna? Tak jestes - powiedzial zly.
Wyszedl trzaskajac drzwiami. Udalo mi sie szybko ubrac, a nastepnie wzielam torbe i zeszlam na dol. Robilam to tak, zeby nikt mnie nie zauwazyl. Udalo sie. Wyszlam z ich domu i poszlam na przystanek. Dojechalam autobusem do domu. W domu rozebralam sie, a drzwi zamknelam. Ubralam czarne leginsy, wielki szary swterek, szare getry i kolorowe kapcie. Poszlam do pokoju i wraz z kapciami polozylam sie na lozku. Przykrylam sie koldra i wlaczylam telewizor. Same nudy. Dostalam sms-a od Diany, ze proby odwolane, bo wyjezdza do Hiszpanii. To dobrze. Bylo mi strasznie zimno. Mialam dreszcze, goraczke, bol glowy, gardla, brzucha, mialam chrype, kaszel i w dodatku dostalam okres.
- Tori?! - uslyszalam krzyk Zayna?
Jak on tu kurde wszedl? Szybko wstalam i zeszlam ze schodow. Zayn stal w holu i siena mnie patrzyl.
- Wynos sie - ledwie powiedzialam.
Zakrecilo mi sie w glowie i spotkalam sie z podloga. Po chwili poczulam jak Zayn mnie podnosi i niedlugo po tym lezalam przykryta we wlasnym lozku.
- Przepraszam - powiedzial.
-Idz z tad.

- Tori, prosze cie - nie dawal z wygran.
- Nie - z reszta jak ja sama.
- Dzwońie po lekarza.
Zayn wyszedl z pokoju. Nienawidze go. On jest jakis nie pochamowany. Powoli zaczynam miec o dosyc.
- Zraz lekrz bedzie. Chcesz cos? - zapytal stajac w drzwiach.
- Zebys wyszedl - powiedzialam.
- Ej, podszedl do mnie do lozka. - Ja przpraszam cie...
- Nie rozumiesz, ze ja nie jestem gotowa do tego? Zayn boje sie. Wiem, ze nic mi nie zrobisz, ale sie boje - powiedziala.
- Przepraszam - odgarnal mi wlosy z czola.
- Dobrze - usmiechnelam sie do niego.
Po kilkunastu minutach przyszedl lekarz. No i swietnie mm grype. Wypisal jakies leki. Kiedy wyszedl Zayn wparowal do mnie do pokoju. Polozyl sie obok mnie.
- To teraz zamieszkam u ciebie na pare dni. A w ogole czemu nie chodzisz do szkoly? - zapytal.
- Bo jestem na tyle inteligentna, ze moja srednia ocen wychodzi 6.0 plus mam mase konkursow zaliczonych i tylko jeszcze czeka mnie matura i chilout.
- A teraz idz spac - powiedzial i przytulik mnie do siebie.
- Zadzwn po Dage! - kazalam mu co tez uczynil.
Po kilkunastu minuach Harry przyjechal z Dagmara. Weszla do mojego pokoju. Wygonilam Zayna i zaczelam.
- Jestes z Harrym? - zapytalam.
- Nie, czemu pytasz? - zapytala.
- No nie wiem. Moze, dltego, ze sie z nim wczoraj przespalas?! - krzyknelam.
- Cicho - zatkala mi buzie.
- Czyli co kokedzy od s...
- To moje zycie i jasobie je spieprze, a nie ty - powiedziala.
-A jak zajdziesz w ciaze? - spytalam.
-Nie zajde - odpowiedziala.
- A co Harry nic do ciebie nie czuje? -spytalam.
- Powiedzial, ze nie. I w ogole z jakas kreci.
*Dagmara*
- Daga musimy jechac - wszedl do pokoju Harry.
- Trzymaj sie -pocalowalam ja w pokiczek i wyszlam z Harrym z domu.
Wsiedlismy do jego samochodu.
- Gdzie jedziemy? - zapytalam.
- Ty do domu, ja na randke - usmiechnal sie.
- Spoko - odpowiedzialam.
Dojechalismy do domu. Wysiadlam z samochodu, a on pojechal. Weszla do domu i polozylam sie na kanapie.
- Co ci? - zapytal Niall.
- Nie wiem - westchnelam.
- Moze na poprawe humorku pojedziemy na koncert JLS? - zapytal.
- A mozepo prostu pojdziemy do kina na jakis horror?
- Czytasz mi w myslach.
A wiec zgodnie z moim pomyslem pojechalismy do kina. Wybralismy 'Paranormal Activity 3'. Horan kupil dwa wielkie popcorny i cole. Weszlismy do sali i usiedlismy na samym tyle. Film sie zaczal, a wiekszosc ludzi patrzyla na mnie i blondaska.
- Tak to Niall Horan. To teraz wiecie i ogladajcie sobie! - krzyknelam i pelno speszonych osob zaczelo ogladac.
- Dzieki Daga - pocalowal mnie w policzek.
Wrocilismy do domu. Bylo okolo 20. Poszlam do siebie do pokoju. Zamknelam drzwi na klucz. Sciagnelam bluze, spodnie i skarpetki. Czyli zostalam w mojej blekitnej bieliznie. Wlaczylam swoja playliste. Zaczelam rbic rozne cwiczenia. Po godzinie polozylam sie na lozku. Chce mi sie palic, ale nie ma Zayna, nir ma fajek. Lezalam i spiewalam obie wylaczajac playliste. Weszlam do lazienki, a przede mna stoiHarry.
-Moge wiedziec co tutaj robisz? - zapytalam.
- Yyy...
- Pczy mam tutaj - podnioslam jego glowe. - Nie powinienes byc na ramdce?
- Randka sie skonczyla - usmiechnal sie i przyblizyl do mnie.
- O nie, Harry. Ja jestem spiaca - powiedzialam.
- Daga - jeknal.
- WYJDZ! - krzyknelam.
Harry wyszedl, a ja weszlam do wanny. Woda po szyje z babelkami. Wychodzac nalozylam recznik. Poszlam do pokoju, a tam siedzial Harry.
-Czego nie rozumiesz w slowie wyjdz? - zapytalam podchodzac do szafy.
Otworzylam ja, a po chwili poczulam czyjes rece na talii.
- Dagmaro - szrpnal do ucha, ale w pore sie odwrocilam.
- Pa, Harry. - Pomachalam mu.
Wyjelam z szafy niebieskie bokserki i szara meska bluzke. Nalozylam na siebie szybko, a Harry nadal stal za mna.
- Juz, wychodz - powiedzialam.
- Ale...
- Blagam cie no! - powiedzialam nie majac sily.
- Nie pozbedziesz sie ...
- To se tu siedz - powiedzialam.
Zeszlam poetro nizej i weszlam do pokoju Nialla.
-Czesc spie z toba, bo Hary nie wychodzi z mjego pokoju - powiedzialam i polozylam se na lozki.
Odwrocil se do mnie siedzac przed laptopem.
- Twittcama robie - powiedzial.
- Nie przeszkadzaj sobie. Ja ide spac - powoedzialam i sie przykrylam koldra. A po chwili zasnelam.
Uslyszalam jakies krzyki i nagle sie obudzilam. Horana w pokoju nie bylo. Godzina 2 wnocy. Wyszlam z pokoju, a tam ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz