środa, 17 kwietnia 2013

Chapter 7 ♥

Powoli sie bidzac poczulam czyjes cieplo. Prxypomnialam soboe, ze Zayn spi u mnie. Czulam jak obejmuje mnie swoim ramieniem. Za to ja lezaam wtulona w niego. Podoba mi soe to. Jest taki cudowny. Koniec tego dobrego. Otworzylam oczy i spojrzalam sie do gory. Zayn mial poplatane wlosy. Zabawnie wygladal jak spi. Delikatnie wyszlam z lozka,bPoszlam do lazienki. Ubralam czare dresy sciagane na doke i czarna bluze. Wyszlam z lazienki i poszlam do kuchni. Zaczela smazyc nalesniki amerykanskie. Usmazylam je i zaczelam dekorowac, ale ngle zadzwonil moj telefon. Mama, odebralam.
<RoZmOwA>
- Tak ? - zpytalam.
- Czesc Wiki. - glos taty. - Musimy zostac jeszcze miesiac. Wrocimy po nowym roku.
- Tato, ale ja nie moge caky czas zajmowac sie Alanem, on chyba marodzicow co ?
- Kochanoe, ale wlasnie mamu dla ciebie niespodzianke. - powiedzial tata i wyczulam po jego glosie, ze sie cieszy.
- Skucham.. - powiedzilam.
- Dowiesz sie w styczniu. Mamy duzo do omowienie...
- Blagam, powiedzcie, ze zadna praca czy cos. - jeknelam do sluchawki.
- Spokojnie. Wiemy, ze sie icieszysz, a i jeszcze jedno. Kiedy wrocimy podejmujemy praca w domu. Dlatego tez, bedziemy caly czas z wami.
- Jeju, kocham was.
- Mu ciebie tez, ale teraz konczymy, bo omawiamy niespodzianke. Papa coreczko.
- Pa tato. - rozlaczylam sie.
<KoNiEc>
Odlzylam telefon i zauwaxylam, ze Zayn stoi (w samych bokserkach) w kuchbi. Rzucilam sie na biego i mocno go przytulilam. Objal mbie w koncu. Tak bardzo dobrze czulam sie w jego ramionach. Poglaskal mnie po wlosach.
- Co mnie tak przytulasz co ? - zapytal, a ja odsunelam sie od niego.
- Nie moge ? - zapytalam. - Rodzice wroca dopiero w styczniu, ale maja dla mnie niespodzianke i beda pracowac w domu. Nareszcie beda w domu. - Usmiechnelam sie szeroko, a Zayn mnie przytulil.
Glowe polozylam w zaglebieniu przy jgo szyji. Poczulam jego dlonie obejmujace mnie. On jest cudowny.


- Fuuuj... - uslyszakam glos Alana.
Odsunelam sie pd Zayna, a maly podszedl do mnie iwskoczyl mi na rece.
- To jest moja siostra i nie zabieraj mi jej. - powiedzial maluch do Zayna.
- Prosze, oddaj mi ja. - powiedzial Zayn. - Kupie ci lody dzisiaj.
- Dobra. - powiedzial Alan i zszedl mi z rak i usidl na krzesle.
- Oddajesz mnie za lody ? Dobra, pozalujesz mnie. - pogrozilam malcowi.
- A co ja az tak zly jestem ? - spytal.
- Pogadamy jak przestaniesz palic. - powiedzialam do niego.
Przewrocil oczami i usiadl przy stole.
- Twoja dziewczyna bedzie miala pecha. Smierdzisz tak tymi fajkami. - powiedzialam.
- Moglabys mi pomoc ja zdobyc, a nie ! - opieprzyl mnie.
- Powiedz mi jak mam ci pomoc jak nie znam sie na zauroczeniu zy zakochaniu co ?
- Spokojnie juz. - powiedzial Zayn. Wkurzona usiadlam na krzesle i podalam im nalesniki. Ja noe jadlam. Poszlam do goryni wyciagnelam zeszyt z moimi piosenkami.Szukalam jednej... Mam ! 'Over Again'. Moja ulubiona jak na razie. Po chwili drzwi od mojego pokoju sie otworzyly, a w drzwiach stanal Zayn, ale ubrany.
- Idziesz juz ? - zapytalam.
- Harry sie za mna stesknil. - powiedzial. - No, ale wieczorem sie widzimy ? - zapytal.
- Mozemy. Ale do mnie przyjdziesz, bo Alan jest no i nie chce z nim wszedzie chodzic.
- No to pa. Zadzwonie jeszcze. - powiedzial ibwyszedl.
Ubralam Alanka. Nie mialam pomyslu na zrobienie obiadu. Dobra roboe pierogi, ale nie teraz. Poszlam do pokoju. Poscielilam lozko. Ubralam okulary, wxielam gitare, zeszyt i dlugopis.Tak, pisze piosenki. Robie to od batdzo dawna. Wpisywalam na zeszyt coraz to nowe slowa.Wiekszosc i tak skreslalam.Moze po 3 godzinach mialam pierwsza wzrotke. Poloxylam zeszyt na biurku i wyjelam ksiazki od fizyki. Troche soe pouczylam i wreszcie skonczylam. Spojrzalam na zegarek. Wow juz 17, a ja nie zrobilam oboadu. Zbieglam na dol i zaczelam lepic pierogi. Okej w koncu eszystkie ulepione.Wlozylam je do garnka. Uslyszalam dzwonek do drzwi. Poszlam otworzyc, a tam Zayn. Wpuscilam go i po chwili siedzial ze mna w kuchni.
- Co gotujesz ? - zapytal.
- Pierogi. - usmiechnelam sie do niego.
- Yeah !!! - ucieszyl sie.'
- A jak tam romansowanie z Harrym co ? - zapytalam.
- Szybki sex potem kolacja. - zasmial sie.
- Czyli rozumiem normany dzien. - stwierdzilam.
Wyjelam pierogi i wlozylam je do miski, wlala troche oleju, aby sie nie poskkejaly. Usiadlam obok Zayna.Polozylam mu glpwe na ramieniu. Zakochalam sie ? Ale jak to jest sie zakochac.
- Zayn, jakie to uczucie zakochanie ? - zapytalam.
- Cos ja przyjazn, tylez ze przy tej osobie czujesz se wyjatkowo, masz motyle w brzuchu i nie mozesz o niej zapomniec. - powiedzial. - A czemu sie pytasz ?
- Zeby wiedziec, jak sie zakocham. - odpowoedzialam mu.
Poglaskal mnie po glowie, a ja podalam mu pierogi. Zjedlismy, a ten tylko mnie zachwalal. Po posilku poszlam z nim do siebie. Zamiast usiasc na lozku wszedl do mojej garderoby.
- Zayn ? Po co ty tam weszles ? - zapytalam z pokoju.
- Tak sobie. Zwykle chodzisz w swetrach ? - zapytal.
- Przewaznie. - odpowiedxialam i polozylam sie na lozku.
Podszedl do mnie i polozyl sie.
- Idziemy jitro na zakupy. - powiedzial.
- Po co ? - zapytalam.
- Kupimy ci nowe ciuchy.
- Haha noe.
Klocil sie ze mna, ale wszslo na moje. Jestem bogiem.
- Na Boze Naodzenie jedziesz ddo Bradford czy zostajesz w Londynie ? - zapytalam.
- Nie obcodze swiat. - odpowiedxial, a ja siena niego spojrzalam.
- Jestes ateista ? - zapytalam.
- Muzulmaninem. - spojrzal mi w oczy.
Siedzialam tak i patrzylam wjego oczy byl w nich strach, niepewnosc. O co chodzi ?
- Zayn, stalo sie cos jestes wystraszony ? - zapytalam.
- Troche. - powiedzial.
- Czemu ? Cos sie stalo ? Powiedz mi, pomoge ci. - przytulilam sie do niego.
- Nie przeszkadza ci, ze jestem muzulmaninem ? - zaoyta odsuwajac mnie od siebie.
- Nie. A tobie, ze jestem katoliczka ? - zapytalam usmiechajac sie.
- Nie. - zasmial sie i mnie przytulil. - Tori, jestes cudowna. - pocalowal mnie w glowe.
- No wiem. Ty jestes dziwny. - powiedzialam.
Zaczal mnie laskotac. Po chwili on sedzial na mnie. Przyblizyl swoja twarz do mojej. Spojrzl mi w oczy i juz prawie nasz usta sie dotknely, ale odwrocilam glowe. Zayn wstal ze mnie i stanal przy drzwiach.
- To ja ide. Narazie. - powiedzial i wyszedl.
Siedzialam tak przez chwile i zrozumialam wszystko. Lzy zaczely mi powoli spkywac po policzkach. I co teraz ?
*Tydzien pozniej*
Wlasnie ide do szkoly. Boje sie tam wejsc. Co jezeli nadal beda sie mscic ? Nie wiem. Ubralam jasne rurki, szara bokserke i jasno rozowa marynarke. Na sam koniec ubralam ja sno rozowe vansy. Wyprostowalam wlosy grzywka nadal prosta. Pomalowalam rzesy i nalozylam okukary. Wygladam dobrze. Od dzisiaj zmieniam wizerunek. Wiktor juz wrocil i zaprowadzil Alana. Za to ja sama szlam do szkoly.
Kiedy przekroczylam prog szkoly wszystkie oczy skierowaly sie ku mnie. Podeszlam do szafki, a wszyscy nadal sie na mbie patrzyli.
- Wiktoria ? - uslyszalam meski glos z soba. Odwrocilam sie i ujrzalam kapitana druzyny pilkarskiej. Otworzylam szerzej oczy. - Nawet nie wiesz jak jestesmy tobie wdzieczni, ze pozbylas sie ich. - przytulil mnie. Co on zrobil ?
- Ummm, spoko. - odpowiedzialam.
Szlam do klasy. Doszlam do niej i usiadlam w lawce z tylu. Po chwili podeszlo do mnie paru chlopaow z druzyny pilkarskiej.
- Wiki, moze pojdziesz z nami dzisiaj do kina ? - zapytali.
- Z wami wszystkimi ? - spytalam, spogladajac na nich.
- No ja. - wskazal Tom nasieve ( kto bie zna ich imion co ?  ) - Mike i Lisa, dziewczyna Mika.
- No to moge isc. Od razu po szkole tak ? - zapytalam.
- Mhhh... No to sie ciesze.
Kekcje minely fajnie ? No tak, bo przewazbie gadalam z kims. Jezu lubia mnie.
Po lekcjach ubralam plaszcz i wyszlam razem z Tomem, Mikiem i Lisa. Doszlismy do kina. Tom stawial. Usiedkismy w sali na samym koncu. Do rozpoczeci filmu zostalo nam 10 minut. Tom zaczal rzucac mnie popcornem. Smialam sie znimi, a po chwili zauwazylam, ze do kina wchodziLouis, kumpel mojego brata, a za nim Zayn, Hrry, Liam i jeszcze jakis, ale go nie znam. Odwrocilam sie tak, zeby mnie nie zauwazyl. Usiedli przed nami.
- O moj boze, to jest One Direction. - pisnela Lisa, a obi sie odwrocili.
Wzielam Toma za reke i wyszlam z sali.
- Musze do toakety. - powiedzialam, gdzy wyszlismy.
Wszedl ze mna. Aha ? Wyszlismy i weszlismy dosali. Bylo juz ciemno, a film sie zaczal. Szkam za Tomem tak, aby Zayn mnie nie zauwazyl. Usiedlismy i zczelismy ogladac.. Zauwazylam, ze Zayn wyciaga telefon.Jestem ciekawska. Wyterzylam wzrok,  on pisal do jakies Emmy.
'Bede u ciebie dzisiaj po 20 :*'
Zaraz dostal odpowiedz.
' Mm kocie czekam.'
Co ? A jeszcze we wtorek on chcial mnie.. ? Co za idiota i dupek. Spojrzalam na Toma. Zasnal, spoko. Potem na Lise i Mika. Oni sie caluja. Dobra ja wychodze. Wstalam i zeszlam na dol. Wyszlam z kina. Otworzylam drzwi. Padal grat i do tego byla burza. Wyszlam z budynku. Szlam ulicami Londynu. Nie wiem ile tak chodzilam, ale jest juz ciemno, Weszlam w jakas uliczke. Kiedy ja przeszlam kompletnie nie wiedzialam gdzie jestem. Szlam przed siebie teraz. Spojrzalam na zegarek 19.50. Rozplakalm sie. Przejechal jakis samochod i wyszedl z niego... O nie to Alex, ten co sie nade mna znecal. Zaczelam isc szybciej, aon szedl za mna. Zaczelam biec, a on tez. Po chwili poczulam jak mnie zatrzymuje i popchnal mnie na mur. Zlapal mnie za nadgarstki.
- I co myslalas, ze jak wezwiesz pokicje bedzie dobrze ? - syknal. - Jesli tak to sie mylilas.
Przyblizyl sie do mnie i zaczal mnie calowac. Probowalam go odepchnac, ale nie mialam tyle sily. Wepchnal swoj jezyk do mojej buzi. Po chwili sie oderwal, a ja zaczelam krzyczec. Zaczal sciagac mi marynarke, ale po chwili ktos go uderzyl, a n upadl. Nie wiedzialam kto to, bo mial zakapturzona twarz. Zaczeli sie bic, a ja sie skulilam i zaczelam plakac. Po chwili Alex uciekl, a chlopak wzial mnie na rece. Wtulilam sie w niego, a on mnie niosl. Zanioslam sie pkaczem.

- Spokojnie juz. Wszystko bedzie dobrze Tori. - to byl Zayn.
Nie moglam sie uspokoic, cala sie trzeslam. Po chwili poczulam, ze jestesmy w jakim ponieszczeniu.
- Chlopacy przyniecie jakis koc szybko ! - krzyknal.
Nie przestawalam plakac. Po chwili czulam jak Zayn mnie kladzie, chyba na kanapie i okrywa mnie kocem. Poczulam jak mnie objal.
- Tori, slyszysz mnie ? - pokiwalam glowa. - Jest juz dobrze. - przytulil mnie, a ja dlej sie trzeslam. - Powiedz cos. - jeknal.
- Z-z-zi-zimno mi. - powiedzialam trzasac sie i placzac.
- Przyniescie jeszcze koldre z mojego pokoju i zrobcie herbate. - powiedzial i uslyszalam jak glos mu sie lamie.
- Z-z-zayn. - chwycilam jego dlon. - Prze-przeprasz-szam. - wydukalam.
- Nie masz za co. Jest juz wszystko dobrze. - mowil, a po chwili poczulam kolejna pierzyne na sobie. - Dzieki. - powiedzial Zayn do kogos.
Otworzylam w koncu oczy. Zauwazylam pkaczacego Zayna przede mna. Ogarnal mi wlosy z twarzy. I pocalowal w czolo. Zaczelam sie powoli uspokajac. Przestalam sie trzasc i spojrzalam w oczy Zayna.
- Ja juz bede wracac. - powiedzialam  chcia
am wstac, a on mbie przytrzymal.
- Nigdzie nie idziesz. - powiedzial. Polozyl sie obok mnie i polozyl moja glowe przy jego szyji. Objelam go rekoma.
- Zayn ? - zapytalam, a on spojrzal mi w oczy.
~~~
Usmiechnelam sie. Mialam tak wielka ochote, aby go pocalowac. Nie ma bata, on mnie nie pocaluje. Dotknelam jego reki i musnelam jego usta. Od razu odwrocilam wzrok. Spojrzalam w dol i odwrocilam sie od niego.
- Przepraszam. -powiedzialam, a on odwrocil moja glowe i mnie pocalowal.
Poczulam motylki w brzuchu. Po chwili odsunal sie troche ode mnie i spojrzal w moje oczy. Usmiechnelam sie szeroko i sie w niego wtulilam.
- Nie opuszczaj mnie. Juz nigdy. - powiedzialam.
- Obiecuje. - powiedzial.
- Zayn ile jej poslodzi ?! - krzyknal ktos z kuchni.
- Cztery. - powiedzialam do Zayna.
- Cztery ! - krzyknal Zayn.
Zaczelam sie smiac, a on spojrzal sie na mnie z pytajacym wyrazem twarzy.
- Oj, Zayn. - potargalam mu wlosy.
- O moj boze ! - krzyknl ktos za nami, - Zayn pozwolil ci dotkac wlosy. O boze. - To byl Louis.
Podal mi herbate, a ja sie napilam i polozylam na stoliku.
- Zayn dasz mi jakies ciuchy na przebranie ? - zapytalam.
- Chodz., - chwycil mnie za reke i pociagnal do gory.
Podal mi bokserki i duza czarna koszulke z Nirvany. Zmylam oczy i zeszlam z nim na dol. Na kanpie siedzialo 4 chlopaow.
- Niall, poznaj Tori. Dla ciebie Wiktoria, a Ty poznaj Nialla.
Chlopa w vlond wlosach podszedl do mnie i podal mi reke.
- Milo mi poznac ciebie. Znam twojego brata. - usmiechnal sie i wrocil na swoje miejsce.
Poszlam z Zaynem do kuchni. Nalewal soku, a ja poszlam i objelam go od tylu.
- Skarbie... - przerwalam mu :
- Ej misiek. - odwrocil sie i mnie pocalowal.
- Zayn i Wiki sa razem. - krzyknal Louis ? Wybiegajac z kuchni.
~~~
Chcialabym, aby tak sie stalo, ale bylo calkiem inaczej.
- Zayn ? - zapytalam. Spojrzal sie na mnie. - Jestes swietny, dziekuje, ze mnie obrniles. Gdyby nie ty to.. - glos mi sie zalamal.
- Juz jest dobrze. - usmiechnal sie do mnie.
- Dasz mi jakies ciuchy na przebranie ? - zapytalam.
Jasne, chodz. - wzial mnie za reke i zaprowadzil do gory.
Noe eprowadzil mnie do swojego pokoju, tylko do innego. Na lozku siedzial jakis blondyn.
- Niall to Wiktoria, Wiktorio to jest Niall. -blondyn podszedl do mnie i podal dlon, uscisnelam ja. - Niall, dasz jej jakies ciuchy, bo moje moga byc troche za duze.
Blondyn sie tylko usmiechnal i wszedl do jakiegos pomieszczenia, a po chwili wszedl do pokoju z jakimis ciuchami.
- Mam nadzieje, ze dobre. - powiedzial.
Zayn zaprowadxil mnie do swojej lazienki. Ubralam bokserki, wygladaja jak dopiero kupione wiec jest dobrze. Potem ubralam szare dresy i czarna niebieska bluze. Wyszlam z lazienki, a Zayn dal mi jeszcze swoje skarpetki. Polozylam sie obok niego na lozku.
- Jak bylam w kinie. - zaczelam, ale Zayn mi przerwal.
- Bylas w kinie ? Z Wiktorem ? - zapytal.
- Noe, ze znajomymi ze szkoy. - otworzyl szerzej oczy. - Pozniej ci powiem. No, a wiec siedzialam za toba iwidzialam jak z jakas Emma piszesz sms-y.
- To byl telefon Hazzy i pisakem z taka laska, ktora na noego leci. - zasmial sie.
- Aa... No, a teraz wszyscy sa mi wdzieczni, ze usunelam ze szkoly ta grupke. - powiedzialam, a ten sie zasmial.
Nawet nie zauwazylam, kiedy usnelam.


Dramatycznie, ale fajnie. Dzisiaj moj kolega opowiadal nam suche kawaly. Po chwili zaczelam sie z nich smiac, ze prawie ze smiechu padlam. Tak dziwna ja.
Wiecie co? Ja tu sie mecze pisze rozdzial, a za tydzien mam zakonczenie szkoly, a wy nie mozecie mi napisac tego durnego komentarza tak?
Wiecie co wam powiem? Mam napisanych jeszcze 10 rozdzialow. A weny jak nie wiem co. Wiec jezeli chcecie czesciej dodawane rozdzialy to spinac dupy i komentowac. A moze zrobimy tak. Ja napisze ile minimum komentarzy do kolejnego rozdzialu hmm?
Tamten rozdzial wyswietlilo was 45, a komentarzu 3. Bitch please no!!!!
A jak rozdział ?



9 komentarzy = kolejny rozdział 

8 komentarzy:

  1. Świetny tylko nie czaje tego że dwa razy przedstawiali sobie Nialla i Wiktorie, i dwa razy się przebierała raz w ciuchy Nialla a raz Zayna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przy tych ~~~ to jej wyobrazenie i konczy sie rowniez na tym znaczku. o to chodzilo. ale rozumiem, ze ci sie moglo pomylic.

      Usuń
  2. Świetny rozdział. Uważam, że na razie najlepszy ! Główna bohaterka zdobyła od razu moją sympatię ! Nie wiem czym, ale tak już jest ! Akcja z ciuchami xD.

    + zapraszam na I rozdział, mojego nowego opowiadania. : D. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu ; >
    + http://you-and-i-lizzy.blogspot.com/
    Zapraszam również na mojego drugiego bloga o 1D :
    + http://just-trust-isiia999.blogspot.com/
    Pozdrawiam.
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  3. awww... kocham! piszesz cudownie i czekam na nn :D
    ~J

    OdpowiedzUsuń
  4. Boze, jakie cudowne. Tori..... Kocham ja. Jeat zajebista. Czekam nakolejnt rozdzial.

    OdpowiedzUsuń
  5. suuupeer <3 czekam na nn ((;

    OdpowiedzUsuń