piątek, 26 kwietnia 2013

Chapter 11 ♥

Niedziela - moj oficjalny dzien na leniuchowanie. A nie, sorry musze sie uczyc do konkursy. Konkurs juz w srode. Przez Zayna mnoej sie ucze, ale nie dostaje jakis gorszych ocen. A z reszta.
Wstalam z lozka i udalam sie w kierunku garderoby. Wyjelam czarny dres, szara koszulke i szara bluze. Poszlam do lazinki. Tam sie umylam i przebralam. Wlosy zwiaizalam w kitke i nalozylam okukary. Zeszlam do kuchni w celu zrobienia sobie sniadania. Zrobiwszy kanapki poszlam do salonu i wlaczylam telewizor.
Czy to aby noe dziwne, ze ja i Zayn jestesmy razem ? Dobra, wiem, ze dziwne...
Ooo lecial wczorajszy wywiad One Direction.
O boze, oni nie sa normalni. O boze, moj chlopak ( jak to super brzmi ) jest nienormalny. Ale sie ciesz. Ale serio sie ciesze.
- Wikaaaa !!!! - zaczal drzec sie z gory Wiktor.
- Co ?! - odkrzyknelam.
- Przychodzi Zayn dzisiaj ? - spytal stojac juz na dole.
- Chybanie. W sumoe to nie wiem. Muszesie pouczyc. - stwerdzilam.
- Bo ja ccialem isc dzisiaj do klubu. - powiedzial cicho, a ja zmrozilam go wzrokiem. - Wiki, no prosze.
- Dobra, ale idziesz dzisiaj kupic Alanowi nowe ciuchy.
Wstalam i poszla do siebie.  Zaczelam sie uczyc. Chemia, matma, biologie, chemia, fizyka, matma, chemia, geografia, matma, chemia, angielski, niemiecki, francuski, grecki, hiszpanski, lacina, historia, wos, chemia, matma, koniec. Patrze na zegarek. 16.15 ?! No to se zasiedzialam troszeczke. Sprawdzilam telefon. 36 nieodebranych od Zayna i 15 sms, 10 nieodebranych od taty i 1 od Toma. Dobra pierwszy Zayn. Pierwszy sygnal... odebral.
- Boze, Tori czemu nie odbieralas ? Wiesz jak sie wystraszylem ?
- Zayn, spokojnie. Uczylam sie. W srode ma konkursy.
- Dobrze.Idziesz dzisiaj na nasz koncert ? Posiedzisz za kulisami, bedzie Eleanor. - zaczal.
- Musze sie uczyc. A i tak zaraz Wiktor idzie do klubu, a ja musze zostac z Alanem.
- Szkoda.- jeknal. - A jutro sie spotkamy ?
- Hmmm. - zamyslilam sie. - Nie wiem, musze sie iczyc i ...
- Przyjade po cliebie do szkoly. - powiedzial. - Pa. - i se rozlaczyl.
Aha. Nie, no spoko. Zayn jest szybki ? Nieprzewidywalny i troche nie ogarniety ? Tak dokladnie.
Nastepnie wybralam numer do taty.
- Czesc coreczko. - powiedzial radosnym glosem.
-Hej, tato. Cos sie stalo, ze dzwoniles ? - zapytalam.
- Kochanoe, bo wiesz... czytalem ostatnio gazete i pewien chlopak byl na zdjeciu z dziewczyna. Trzymai sie za reke. - szczerze ? Nie wiem do czego darzy ? - I ta dziewczyna jest bardzo podobna do ciebie. Niemal, ze identyczna. - powiedzial.
- Yyy, no, teen...
- Zayn Malik i moja corka razem tak ? - zapytal.
- Tak. - odpowiedzialam niesmialo.
- No i sie ciesze. Gratuluje mala. - powiedzial do mbie tata.
- Tato ty serio ? - zapytalam zdziwiona.
- Serio, serio. - odpowiedzial.
- Dziekuje ! -krzyknelam do sluchawki.
- Dobrze, spokojnie juz. To do zobaczenia w styczniu.
Zakonczylismy rozmowe. O mamuniu, ja nie wierze. Wow. Haha, moj tata jest dobry. Chcialam oddzwonic do Toma, ale napisal, ze to przez pomylke. W takim razie zeszlam na dol i usoadlam w kuchni. Po chwili uslyszalam dzwonek do drzwi. Podeszlam do nich. Otworzylam drzwi i ujrzalam Zayna. Zmrozilam go wzrokiem.
- Noe cieszysz sie ? - zapytal wchodzac do mnie.
- Nie. Myslalam, ze pospie. - powiedzialam do niego.
Nie zwarzajac na Zayna, poszlam do salonu i polozylam sie na kanapie. Po chwili poczulam reke Zayna na swojej. Splotlam nasze rece. Otworzylam oczy, a n musnal moje usta. Ej, ja chce wiecej. Zblizylam sie do niego i nareszcie zlaczyl nasze ista w jednosc.
Mial takie cudowne usta. Jego cieple rece dotykaly delikatnie mojej glowy i szyji.Usmiechalam soe przez pocalinek. Zayn zaczal sie odsuwac, ale znowu przyblizyla soe do niego. Zaczal sie smiac i znowu mnie pocalowal. W kpncu odsunelismy sie od siebie. Szeroko sie usmiechnelam i wtulilam sie w niego.
- Tori, jestes cudowna wiesz ? - zapytal sie mnie.
- Wiem. - zasmialam sie.
Wzial mnie naWzial mnie na rece i szedl schodami do gory.
- A ty przypadkie nie miales miec dzisiaj koncertu ? - zapytalam.
- Pomylilo mi sie. - zaczela sie smiac, a po chwili juz czulam lozko pode mna.
Zayn ulozyl sie obok mnie splotl nasze rece. Usmiechnelam sie.
- Jutro Lisa nie da mi spokoju. Bedzie znowu zadawala mase pytan. - powiedzialam.
- Nie bedzie zle. Masz zajecie dodatkowe jitro ?
- Nie. Musze juz sama zaczac sie uczyc do matury. - powiedzialam.
- Co ty na to ? Ja, ty, centrum handlowe i zakupy ? - zapytal.
- Hmmm, kuszace, ale... - spojrzalam na niego, a on robil mine szczeniaczka. - gadzam sie no ! - powiedzialam, a ten zaczal sie szczerzyc.
- A co Alanek taki cichy ? - zapytal.
- Spokojne dziecko. - odparlam. - W takim razie panie Malik jak mam se jutro ubrac co ? - zapytalam sie jego.
Poszedl do mojej garderoby, a po chwili wychodzil juz z noej z ciuchami. Podal mi szare rurki, blekitny sweterek i ... skad on ma moje viale okukary ?
- Wyprostujesz wlosy i bedzie git. - zasmial sie.
Odlozywszy ciuchy, polozyl sie obk mnie. Zaczal mi opowiadac o zespole. Nawet nie wiem kiedy zasnelam.
Obudzilam sie i spojrzalam na zegarek. 7.01. Ojej, znowu zasnelam przy Zaynie. A z reszta. Poszlam sie ubrac, uczesac i pomalowac delikatnie. Zeszlam na dol. Zrobilam sobie tosty, a chlopakom platki, bo i tak wstana za godzine. Uslyszalam dzwonek do drzwi. Krzyknelam 'Otwarte', a po chwili juz obok mnoe stal Zayn.
- Hej. - powiedzial i nachyliwszy sie nade mna pocalowal mnie.
- Czsc. - powiedzialam uamiechnieta, a zarazem spiaca.
Poszlam jeszcze po torbe i moglam juz jechac z Zaynem. Usiadlam na moejscu pasazera, a po chwili przy kierownicy soedzial Zayn.
- Spac mi sie chce. - jeknelam i ulozyla sie wygodnoej na fotelu.
- To ja tak nie jeczalem. - stwierdzil.
- Spadaj, a w ogole to przepraszam, ze przysnelam jak mi opowiadales.
- Nic sie nie stalo. - usmiechnal sie do mnie.
Nagle zadzwonil moj telefon. 'Babcia'
- Tak ? - zapytalm po Polsku, choc babcia zna angielski, rozmawiamy w ojczystym jezyku.
- Czesc, Wiktorio. No opowiadaj co u ciebie. - powiedziala.
- Wlasnie jade do szkoly.
- Autobusem ? - spytala.
- Nie, chlopak mnie podwozi. - babci moglam powiedziec o wszystkim.
- Masz kawalera? To cudownie. Opowiesz mi onim ? - a co mi szkodzi. Zayn noe umie polskiego.. haha i dobrze.
- Wysoki, mulat, czekoladowe oczy, zabawny, smieszny, cudowny jest caly. - zasmialam sie.
- To moze przyjedziecie do nas na swieta?
- Babciu, on jest innej wiary. - powiedzialam.
- A jakiej ? - spytala, a ja balam sie, ze Zayn cos zrozumie.
- Takiej jak w Iraku czy gdzies. Juz wiesz? - spytalam troche zmartwiona, bo jak babciannie zaakceptuje to nikt.
- Muzulmanin tak? To szkoda, ze nie przyjeziecie. To moze ja przyjade do was? Wiem, ze wieta spedzacie bez rodzicow, wiec moze przydam sie?
- No pewnie. Ja ci wysle dzisiaj wszytko co i jak, a teraz koncze, bo jestem pod szkola, Papa kocham cie. - powiedzialam i sie rozlaczylam.
Zayn na mnie spojrzal, a ja sie uamiechnelam.
- Z kim rozmawialas? I po jakiemu? - zapytal mnie wjezdzajac na teren szkoly.
- Z babcia i po Polsku. - opowiem ci jak przyjedziesz po mnie pojedziemy na zakupy.
Puscila mu oczko i wyszla z samochodu, a po chwili on stalo obok mnie.
- Nie pozegnasz sie nawet ? - zapytl, a ja sie zasmialam.
Splotl nasze dlonie, nachylil siei pocalowal mnie. Usmiechnelam sie do niego i odeszlam.
- Przyjade po ciebie o 14.15. - krzyknal.
- Okej.
Usmiechnieta weszlam do szkoly i wszyscy sie na mnie gapili. Podeszlam do szafki. Schowalam w niej co najwazniejsze i poszlam pod klase. Zauwazylam Lise. Szybko schowalam sie za Tomem, ktory stal niedaleko mnie.
- Uktyj mnie. Lisa idzie. - powiedzialam, ale bylo za pozno.

Dobra udało wam sie, ale wiem, ze stac was na wiecej komentarzy. Jak rozdzial sie podoba ? No i przepraszam za bledy, ale to sa minusy pisania na telefonie.
A u mnie? Nareszcie koniec szkoly i moge odsapnac. Moj wystep na zakonczeniu sie udal i nawet ci nauczyciele, ktorzy nie zywili do mnie sympatii mi pogratulowali. Wiec tylko sie cieszyc. 
Moi rodzice i rodzenstwo wracaja juz jutro rano do Anglii i znowu mieszkam sama. Ciesze sie, ze w koncu jada, bo tylko mama miala problemy, ze cos jest nie posprzatane. A wiec znowu zaczynam cudowne zycie. Chociaz teraz musze sie uczyc na matury, ale to swoja droga.
Pozdrawiam Sophie <333




4 komentarze:

  1. Cudowny! Masz talent, a błędy każdemu się zdarzają. Powodzenia na maturze. Pisz szybciej, bo nie wytrzymam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle bosko <3
    A jeśli chodzi o błędy to tym sie nie martw :D Każdemu się zdarzają :*
    Życzę weny i czekam na kolejny rozdzialik <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Błędami się nie martw najważniejsze, że treść jest boska. Powodzenia życzę . d**b

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest niesamowite opowiadanie. Chciałabym pisać tak fantastycznie i ciekawie jak ty. ^^ ;*
    Chyba zyskałaś nową fankę. xd

    ZAPRASZAM WSZYSTKICH DO MNIE:
    inne-opowiadanie-o-1d.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń