niedziela, 7 kwietnia 2013

Chapter 4 ♥

Obudzilam sie na kanapie, przykryta kocem. Pewnie zasnelam. Poszlam na gore do swojego pokoju. Alan spal. Dotknelam jego czola. Ufff, nie ma goraczki. Poszlam do lazienki. Wzielam szybki prysznic. Ubralam szare leginsy i do tego dlugi czarny sweterk i grube czarne skarpety. Wlosy zwiazlama w kitke. Zeszlam na dol do kuchni. Otworzylam lodowke i wyjelam z niej potrzebna skladniki do zrobienia sniaania. Kiedy sniadanie bylo gotowe, polozylam je na stol w salonie iwrocilam sie do kuchni. Zaczelam robic cos na ibiad, a dokladniej pure z salatka i sosem. Poszlam do salonu i walnelam sie na lozko. Bylam spiaca. Nie warygodne jest to ile ja czasu mysle o Zaynie. Czy to jest normalne ? Zdecydowanie nie, Przeciez ja go prawie nie znam. I na dodatek on jest slawny to jeszcze gorzej. Lecial jakis nudny brazylijski serial. Wylaczylam telewizor iposzla do siebie. Usiadlam na ziemi i wyjelam z szuflady swojego blekitnego laptopa. Weszlam na strone twitter.com i chcialam zalozyc sobie konto. No dobrze, a wiec jaka nazwa ? Hmm. @Pff_Hi_Tori. Haha, ale dziwna mam nazwe. Ok. Ustawilam zdjecie profilowe. Zdjecie w tle bylo zapelnione kolorami, a naglowek to rozowe chmiry. Taaa jestem dziwna. Opis... Napisalam "<3". Nie mialam pomyslu. Dodalam pierwszego tweeta : Zakochanie ? Blagam wyjdz..
Prawda, ale boli. Nie zakochalam sie w Zaynie, ale boje sie, ze w koncu to nastapi. Mam tylko nadzieje, ze jednak sie to nie stanie. No, bo ja chce przyjaciele. Takiego, ktory mnienwesprze, pomoze, bedzie. Znam go nie cale dwa dni i juz wiaze z nim przyjazn. Czasami powinnam sie chyba puknac w swoje glupie czola i moze mozg zacznie mi prawidlowo dzialac, bo jak na razie to kiepsko z nim.
Uslyszalam jakies smiechy. Alanek spal dalej, a ja zamknelam laptopa i zeszlam na dol. Louis i Wiktor siedzieli w saloniei jedli sniadanie. Weszlam do salonu i usiadlam na kanapie.
- Hej. - powiedzieli rowno.
- Czesc. - odpowiedzialam.
- Pyszne sniadanie. - powiedzial Louis.
- Ummm, dzieki. - zarumienilam sie. No tak Wiktoria nie lubi jak jej sie prawi komplementy akbo mowi, ze cos dobrze zrobila, bo zaraz ma czerwone policzki.
Skonczyli jesc.


- To ja spadam, - powiedzial Loui
s i juz po chwili go nie bylo.
Poszlam do gory sprawdzic czy Alan spi. Nie spal. Lezal w lozku. Zapytalam jak sie czuje. Wszystkonjuz ok, ale i tak nici z dzisiejszych plabow. Wiktor wzial go do siebie do pokoju. Uslyszalam dzwonek swojego telefonu. Szybko odebralam.
<RoZmOwA>
- Tak ? - zapytalam.
- Siemka Tori. To jak na sto procent sie dzisiaj nie widzimy ? - to byl Zayn, bo kto inny mowi do mnie Tori.
- W sumie to mozemy sie spotkac. - powiedzialam z usmiechem.
- Swietnie. - odparl zadowolony. - To jak za dwie godziny jestem po ciebie ok ?
-Jasne. Czekam papa. - is sie rozlaczylam.
<KoNiEc>
Odlozylam telefon i poszlam do lazienki. Co jak co, ale musze jakos wygladac. Nie bardzo wiedzialam co ubrac. Wlosy wyprosrowalam tak, ze byly super proste. Grzywke mialam prosta, a wlosy bardzo ciemno brazowe. Ubralam czarne rurki i do tego duzy zolty sweter. Nalozylam okulary na nos. Popatrzylam chwile w lusterko. Tak musze cos w sobie zmienic. Ale tym sie zajme w nastepny weekend.Usiadlam na swoim lozku. Wlaczylam laptopa i zaczelam szukac jakies fajnej piosenki. Eee, nic nie znalazlam. Wlaczylam sobie serial i zaczelam go ogladac.
Kiedy ogladalam drugi odcinek Wiktor mnie zawolal. Zeszlam na dol, a on stal w holu z Zaynem.
-Ktos po ciebie przyszedl. - powiedzial i sie dziwnie na mnie spojrzal.
- To ja ide tylko na chwile do siebie i jestem.
Wbieglam do gory. Schowalam telefon i portfel do kieszeni. Wyjelam z szafy swoj blekitny plaszczyk, ktory byl na wazne okazje. Nalozylam do tego bialy szalik i blekitnaczapke.Unralam szare botki na plaskiej podeszwie i zeszlam na dol. Przytulilam sie z Zaynem na przywitanie i wyszlismy z mojego domu. Zaprowadzil mnie do srebrnego sportowego auta.
- To twoje ? - zapytalam.
- Mhh.. Wsiadaj. - powiedzial.
Usiadlam na miejscu pasazera i przypielam sie pasami. Zayn po chwili pojawilsie w samochpdzie. Usiaadl za kierownica sie przypial pasami. Zanim ruszyl spojrzal na mnie i sie do mnienusmiechnal.
- Gdzie jedziemy ? - zapytalam.
- Do kina. - zasmial sie. - Tyle, ze prasa sie dowiedziala, ze ide tam wiec akurat moga byc, ale nie przejmuj sie...
 - Zayn... nie. Bo jeszcze ciebie wysmieja. Nie chce psuc ci planow, ale ja nie chce zebyoni... - zaczelam niepewnie. Najzwyczajniej w swiecie balam sie, ze kiedy ludzie ze szkoly siendowoedza to bede musiala ja w koncu zmienic.
- W porzadku. No to mamy przed soba dluga droge. - powiedzial.
Po chwili wlaczyl radiu.Zaczela leciec piosenka 'So Sick'. A ja zaczelam ja sobie cicho spiewac.
- Lubisz spiewac ? - zapytal Zayn.
- Lubie, ale nie wychodzi mi to. - stweirdzilam.
- Zaspiewaj mi cos, - Sciszyl radio.
- N-nie. - zajaknelam sie, - Jeszcze mnie wysmiejesz. Nie. - powiedzialam stanowczo.
Zayn probowal mnie namowic. Nie udalo mu sie to. W koncu Zayn zaparkpwal samochod. Wysiadlam z niego i sie rozejrzalam.Laka, las, co sie dzieje ? Zauwazylam jak Zayn wyciaga z bagaznika jakis koszyk i dwa koce. Poszedl na lake i po chwili usiadl na drewinku. Bylo one ustawione w okol miejsca do zrobienia ogniska. Zayn wyciagnal zapalki i podpalil ognisko. Po chwili palilo juz sie mocno. Zayn zdjal kurtke i okryl sie kocem.Stakam niepewnie, a on gestem reki przywolal mnie do siebie. Podeszlam do niego,Tak jak ona zdjelam kurtke, a ze swojej garderoby jeszcze szalik i czapke.Podal mi jeden koc. Okrylam sie nim i usiadlam obok Zayna. Wyciagnal jakies patyczki i pianki.Podal mi i tak o to sobie jedlismy smazac je troche.
- Tori, o co chodzilo jak wczoraj chcialas do mnie zadzwonic ? Raczej zadzwonilas.
- Nic waznego. - powiedzialam. - A nawet jesli, to masz swoje problemy i nie potrzebne ci moje. - zaczelam patrzec w przestrzen.
- Ej. Tori. - mowil do mnie. - Spojrz na mnie. - nie chcialam tego zrobic. - Posluchaj. Obiecuje, ze ci pomoge. - powiedzial.
- Zayn, zmienmy temat dobrze ? - powiedzialam.
- Ok. A wiec trenujesz cos ? - zapytal.
- W Polsce trenowalam nozna i siatkowke, ale teraz nie mam na to czasu. - powiedzialam.

- To swietnie. - powoedzial. - Wiem, ze to bedzie takie troche chamskienpytanie, ale - przerwal na chwile. - Jestes taka kujonka ?
- Tak, jestem kujonem.  Mam srednia 6.0. Umiem mowic w 8 jezykach, potrafie ci rozwiazac kazde zadanie z matmy. - powiedzialam od niechcenia.
- Przepraszam. - powiedzial i spuscil glowe.
- Nic sie nie stalo. - odparlam. - Ale chyba nie przestaniesz...
- No co ty ? Zaciekawilas mnie soba. Jestes taka tajemnicza. - powiedzial. Poczulam jego wzrok na sobie.
Powoli zaczelo sie sciemniac, a ja z Zaynem siedzialam przy ognisku. Wsluchiwalam sie w jego opowiadanie o chlopakach z zespolu. Za wiele nie mowilam o sobie. Nie lubie mowic. W pewnym momencie wzielam z Zaynem koc o rozlozylismy go na trawie. Ubralam kurtke i siepolozylam na kocu, patrzac w gwiezdziste niebo. Po chwili Zayn lezal obok mnie.
- Cudowne sa te gwiazdy. - powiedzial Zayn. - Ale nadal nienwiem gdzie jest maly lub duzy woz.
- No patrz. - wskazalam palcem. - Widzisz to polaczenie gwiazd, zaraz za ta kupka ?
- Noo,,,
- To tam na lewo masz maly woz rozrozniasz juz ?
Tlumaczylam mu chyba z 30 minut i dalej noe rozroznia.
- Haha, dobra ja cie tego nie naucze. - powiedzialam. Spojrzalam na zegarek. - Zayn jest juz 9. Ja jutro mam szkole
Po niecaluch 10 minutach siedzielismy juz w samochodzie.
- Tori... - zaczal. - Co jutro robisz ?
- Mam na 8 do szkoly. Lekcje do 14. O 14.40 mam wloski, a o 16.30 zajecia w szkole muzycznej. Wroce okolo 19 i musze odrabiac lekcje. I tak do czwartku. - powiedzialam.
- A w piatek co robisz ? - zapytal.
- Nic szczegolnego, a co ?
- Moze pojdziemy gdzies ? - spytal.
- Nie chce, zebys sie obrazil czy cos, ale blagam tak aby nas ludzie nie widzieli. - zwrovilam sie do niego.
- Ok, rozumiem. To moze ja przyjde do ciebie ? - zapytal.
- W porzadku, ale tak o 17, bo musze sie troche pouczyc.
- Nie ma sprawy.
Po dlugiej drodze dojechalismy do mojego domu. Pozegnalam sie z nim i eeszlam do domu. Wiktor siedzial na kanapie i ogladal mecz. Poszlam do siebie do pokoju. Sciagnelam kurtke i cala reszte. Poszlam do lazienki. Weszlam pod prysznic. Po wykapaniu sie wskoczylam w pidzamke i poszlam polozyc sie do lozka. Wzielam jeszcze podrecznik od Biologi i sie pouczylam. Kiedy bylam w trakcie przerabiania ukladu nerwowego niektorych zwierzat, zadzwonil moj telefon. Wzielam go i odebralam.
<RoZmOwA>
- Tak ?! - powiedzialam troche zla.
- Chcialem tak zadzwonic, pogadac, bo nudzi mi sie. - Tssa to byl Zayn. Suuuper.
- Aha, no ja wlasnie sie ucze na biologie i tak jakby troche przeszkadzasz. - powiedzialam.
- A, no dobra to ja nie przeszkadzam. Narazie. - powiedzial i sie rozlaczyl.
<KoNiEc>


I jak wam sie podoba ? Zayn i Tori zaczynaja sie przyjaznic. Cudowne prawda ? 
Nie bede opowiadala o sobie dzisiaj, bo szkoda gadac. Ogolnie to jest masakra,,



Czekam na komentarze !!!

7 komentarzy:

  1. Świetne jak zawsze
    buziaczki
    Gośka&Paula

    OdpowiedzUsuń
  2. Super !!! Zresztą jak zwykle :)
    Mam nadzieję że będziesz odwiedzać i mojego bloga ;-)
    Czekam na nexta :*
    Pozdrawiam - Nat <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cuuudooooooooooooo :D
    już się nie mogę doczekać nexta :)

    ~J

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas konkurs szczegóły na blogu :D
    Gośka&Paula

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Award ;-)
    Szczegóły u mnie:
    http://opowiadanie-o-one-direction-natka.blogspot.com/p/nominacje-d.html
    ( ''Liebster Award 6'' )

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do Liebster Award ;-)
      Szczegóły u mnie: http://one-way-or-another-opowiadanie-o-1d.blogspot.com/

      Usuń