niedziela, 28 kwietnia 2013

Chapter 12 ♥

Podbiegla do mnie i rzucila mi zlowrogie spojrzenie. Eystraszylam sie jej.
- Dlaczego mi nic nie powiedzialas ?! - krzyknela, a ja otworzylam szerzej oczy. A jak ona mnie zabije ? - Ja chce ich poznac. Wiki ja cie tak bardzo prosze. - jeknela patrzac sie na mnie.
- No dobrze. Poznasz ich w piatek. Znaczy sie Zayna na pewno. - powiedzialam, a Lisa sie na mnie rzucila.
- Dziekuje, kocham cie. - krzyknela.
- Tak, wiem, ale juz sie uspokuj. - powiedzialam i odsunelam sie od niej.
No i nagle zabrzmial dzwonek. Weszlismy do klasy. Usiadlam z tylu wraz z Tomem. Nauczyciel za bardzo sie nai nie przejal i w polowie lekcji wyszedl z klasy.
- Wiktoria ! - krzyknela jakas laska z klasy i podeszla do mnie. Pokazala mi gazete na, ktorej jestem ja i Zayn no i sie calujemy. - Mozesz mi to wytlumaczyc ? Dlaczego kradniesz mi Zayna ? - zapytala wkurzona.
- Twojego? - spytalam z otwartymi oczami.
- Od zawsze go kochalam. On zasluguje na kogos lepszego, a nie na taka oferme jak ty! - krzyknela i odeszla.
Siedzialam tak otepiana. Nie wierze. Dlaczego ona mi to ?
- Nie rozumiem co Xayn w niej widzi. Brzydka, nudna, naiwna, obrzydliwa kujonka. Pewnie juz sie z niego wszedzie smieja. - uslyszalam glos jednej dziewczyny z klasy.
Nie moglam w to iworzyc.
Do konca lekcji siedzialam i nie kontaktowalam. Nie sluchalam Toma, Jake'a ani Lisy. Zamknelam szafke i wyszlam ze szkoly. Zauwazylam Zayna, ktory stal na podjezdzie przy swoim samochodzie. Powolnym krokiem do noego podeszlam. Przytulilmnie i spojrzal w moje oczy.
- Stalo sie cos ? - zapytal sie mnie.
- Nie. - powiedzialam i weszlam do samochodu. Zapielam sie pasem, a po chwili juz i Zayn siedzial w samochodzie.
- Tori. - zaczal wyjezdzajac z terenu szkoly. - Powiedz mi.
- Nic sie nie stalo. - powiedzialam cicho.
Wkurzony wlepil wzrok w droge i zacisnal rece na kierownicy. Kiedy dojechalismy do mojego domu, wysiadlam. Myslalam, ze jedziemy na zakupy, ale chyba zmienil plany. Rzucil mi szybkie 'czesc' i odjechal z piskiem opon. Weszlam do domu. Rozebralam sie. Poszlam do pokoju, rzuciwszy torbe w kat poszlam do garderoby. Ubralam szare dresy i szara bluze 'vans'. Polozylam sie na lozku i zaczelam plakac.
Czy ja na prawde bedac z nim rujnuje jego opinie ? Zdecydowanie tak.Jestem oferma i nie zasluguje ma kogos takiego jak Zayn.Co ja sobie do jasnej cholery myslalam. Zurzylam chyba milion chusteczek, ktore walaly sie po calym pokoju.
Moj telefon zaczal dzwonic. Nie mialam zamiaru odebrac. Po chwili drzwi do mojego pokoju sie otworzyly, a niedlugo potem poczulam perfumy Zayna przy mnie. Przytulil mnie i zaczal glaskac po glowie. Nie moglam przestac plakac i wtulilam sie w noego bardziej.
-  Spokojnie, przepraszam. - powiedzial.
- Zayn to ja przepraszam. - powiedzialam patrzac na niego zaplakanymi oczami. - Wszyscy sie wysmiewaja z ciebie, bo chodzisz z taka sierota jak ja. Ja nie chce ci niszczyc zycia. - powiedzialam odsuwajac sie od niego.
- Ej, Tori. - zaczal do mnie. - Spojrz na mnie. - powiedzial. Wlepilam swoje zaplakane oczy w jego.Zlapal mnie obiema rekoma za glowe. - Jestes cudowna, piekna, zabawna i kochana dziewczyna. Uwierz mi dziewczyna Lou i Liama byly wyzywane przez fanki. Ale nie poddaly sie. Ja nie pozwole poddac sie tobie. Jestes dla mnie wazna. - powiedzial i mnie pocalowal.
-Ale.. - chcialam cos powiedziec, a on wpil sie w moje usta.
- Co powiesz na zakupy ? - zapytal, a ja sie zasmialam.
- To idz mi wyboerz ciuchy, a ja sie ogarne w lazience. - powiedzialam.
Usmiechniety wstal i wszedk do garderoby. Za to ja udalam sie do lazienki. Kiedy zobaczylam sie w lustrze i bylam przerazona. Szybko sie zmylam, a nastepnie na nowo pomalowalam. Rozczesalam wlosy, a one delikatnie sie pokrecily na koncowkach. Wytuszowalam rzesy. Po chwili Zayn podal mi ciuchy. Usmiechnelam sie i wypchnelam go z lazienki. Unralam kremowe rurki, biala bokserke i pudrowysweterek zapinany na duze guziki. Ubralam rozowe vansy i wyszlam do pokoju. Zayn podal mi jasno-brazowa torbke. Schowalam portfel, klucze i telefon. Zeszlam na dol i ubralam kurtke z szalikiem, podobnie jak Zayn. Powiedzialam Wiktorowi, ze wychodze. Usiadlam w samochodzie, a Zayn zaczal w nim spiewac. Zaczelam sie z niego smiac.Dojechalismy do centrum handlowego. Wyszlam, a Zayn podszedl do mnie i splotl nasze rece. Zauwazylam, ze kilku fotoreporterow robi nam zdjecia. Dziwnie sie czulam. Po przejsciu parkingu eeszlismy do centrum handlowego.Sciagnelismy kurtki i trzymalismy je w rekach. Weszlismy do pierwszego sklepu. Zayn poszedl na meski, a ja na damski. Szukalam czegos sobie, ale tak jakby nic nie znalazlam. Zaczelam szukac Zayna. A ten juz z torbami stal przy drzwiach sklepu.
Nasze zakupy trwaly 4 godziny. W kncu z Zaynem udalam sie do kawiarni. Zamowilismy i pn zaczal.
- Ja kupilem tyle, a ty nic ? - zapytal sie mnie.

- Ja ma pelna garderobe. - zasmialam sie.
- Ale za malo sukienek, dlatego... - siegnal po cos. - Kupilem ci jedna. - Chcial mi podac torbe.
- Zayn, nie. Daj to swojej jakies siostrze alvo mamie. Nie wydawaj na mnie pieniedzy. - powiedzialam.
- Nie chce slyszec odmowy, no juz boerz. - powiedzial i mi podal.
Niepewnie wzielam i musnelam jego usta.
Po kilkunasto minutach poszlismy do samochodu. Zayn zawiozl mnie do siebie.
- Zayn, zawiez mnie do domu. Jutro musze do szkoly. - powiedzialam.
- A wlasnie, ze nie. Wiktor wmowil nauczycielom, ze jak w srode masz knkurs to musisz sie przygotowac wiec jutro masz wolne i zostajesz u mnie. - zasmialam sie z niego.
- Wariat jestes wiesz ? - powiedzialam wychodzac z auta.
Nie odpoeirdzial tyljo zaprowadzil mnie do domu. Przekroczylismy prog i nagle ktos wyskoczyl zza sciany i krzyknal ;
- Buuu. - krzyknelam wystraszona, az upadlam na ziemie.
Po chwili Zaun przy mnie kleknal i pomogl mi wstac. Wystraszylam sie. Od tego incydentu z Alexem jestem strasznie wsytraszona.
- Harry idioto. - krzyknal Zayn.
- Sorki, myslalem, ze idziesz sam. - powiedzial. - Wiki. - krzyknal i mnie przytulil.
- Hej, Harry. - powiedzialam przytulajac go.
Rozebralam sie z Zaynem i poszlismy do salonu.
- Hej Wiki. - powiedzieli chorem chlopacy siedzacy na kanapie.
- Oo byliscie na zakupach. - stwierdzil Louis patrzac na nasze torby. - Pokazujcie.
Usiadlam na fotelu, a Zayn oboj i pokazywal swoje ciuchy.
- No zobacz co dostakas. - powiedzial Zayn do mnie.
Wzielam torbe i wyjelam z niej pudelko. Otworzylam je i ujrzalam sliczna pudrowa sukienke. Miala lekkie falbanki i siegalaby mi do polowy uda. Nie miala ramiaczek. Zauwazylam, ze w torbie jest jeszcze jedno pudelko. Wyjela je i otworzylam. Ujrzalam rozowe botki na obcasie. Spojrzalam na Zayn i pocalowalam go.
- Dziekuje. - powiedzialam.
- Nie ma za co, Tori. - usmiechnal sie do mnie.
- Rzygam tecza. - powiedzial Harry, a Zayn rzucil w niego pustym pudelkiem.
Poszlam z Zaynem do pokoju. Usiadla na jego lozku.Bylo takie miekkie i wielkie. Zayn rozpakowal swoje ciuchy i poukladal w garderobie, a ja zaczelam czytac kartki, ktore lezaly na lozku.To bylo cudowne. To chyba piosenka. Nazywala sie 'Little Things'.  Nagle Zayn wszedl do pokoju, ale ja nadal czytalam.
- Tori, zodtaw. - powiedzial i chcial mi zabrac kartke.
- To ty napisales ? - zapytalam sie jego, a on spuscil glowe.
- Wiem, beznadziejne. - powiedzial cicho siadajac obok mnie.
- Co ty gadasz?! To jest cudowne. Zayn nawet nie wiesz jak mi sie podoba. - powiedzialam, a on spojrzal na mnie.
- Na prawde ? - zapytal.
-No jasne, Zayn. Zaspiewasz mi ? - spytalam.
- Poczekaj. - powiedzial i wyszedl , a po chwili wrocil z gitara. - A wiec nie wychodzi mi gra na gtarze. Pomozesz mi dobrac akordy dobrze ?
Zaczelam po kokei grac. Po godzinie piosenka byla skonczona. Zagralam, a Zayn zaczal spiewac. Poplakalm sie z wzeuszenia. To bylo cudowne. Kiedy skonczylismy Zayn mnie pocalowal.
- Napisalem to zaraz po tym jak zostalismy para.
- Cudowne. - powiedzialam i sie w niego wtulilam.
Lezelismy tak i patrzylismy sobie w oczy, trzymajac sie za rece. Nie potrzebne byly nam slowo. Cisza byla dla nas idealna. W koncu Zayn dal mi swoje ciuchy i poszlam sie przebrac.Kiedy wrocilam Zayn lezal juz w dresie i bez koszulki na lozku. Podeszlam do niego. Przykryl mnie koldra. Wtulilam sie w niego i odplynelam w kraine snow.


No witam was. Jak rozdział? A tak w ogole to dalej jest malo komentarzy, ale juz przeboleje te 4. Wczoraj byla :mala; imprezka u mojego kumpla z klasy. A wiec rano jak sie obudzilam to umieralam. Rodzice pojechali wczoraj do Anglii z rodzenstwem i wreszcie juz se pojechali, bo mama mnie meczyla. Ja sie nie rozpisuje, bo zaraz do mnie przychodzi kumpela i spi u mnie wiec ja was zegnam. Papapa <3




4 komentarze:

  1. Świetne! <3
    Zapraszam do mnie :
    cassie-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle jest super :*
    Weeeny !!! <3

    Zapraszam: http://opowiadanie-o-one-direction-natka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć!
    Piszę w sprawię Twojej propozycji :)
    Możesz wysłać mi jakiegoś imagina na maila? Mogą być dwa ;)
    aina.rozwadowska@gmail.com
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekan na następny ;)

    OdpowiedzUsuń