środa, 24 kwietnia 2013

Chapter 10 ♥

Przeterlam delikatnie oczy, aby po chwili je otworzyc. I ciemno. Rolety mam ciemne wiec co sie dziwic. Spojrzalam na zegarek stojacy na szafce nocnej. Nacisnelam tak, aby podswietlil mi godzine. 5.45. Co ja tak wczesnie wstalam ? Po chwili zauwazylam rowniez kartke. Nalozylam okulary, zapalilam lampke i zaczelam czytac.
' Zasnelas w polowie filmu. Nie budzilem Cie i poszedlem do domu. Jutro mam z chlopakami wywiad na 11, a potem ide na obiad z nimi. O 19 przyjade po ciebie. Zayn :)'
Okej, to chyba musze wstac ? Nie chce mi sie. Myslalam nad przeczytaniem ksiazki. Wzielam do reki moj nowy nabytek czyli 'Miosc nie zna granic' ( wymyslilam to teraz ). Wczytalam sie w pierwsze slowa :
"Milosc. Banalnie to dla was brzmi ? Moze tak. Kazdy z was przezyl cos takiego. U Katy i Josha to pojecie to cos wiecej. Jest to nie tylko zaufanie, wiernosc. Dla nich jest to przekraczanie wspolnie barier mozliwosci. Ale czy warto ? Warto ryzykowac siebie nawzajem ?"
Juz po samym wstepie wiem, ze ksiazka bedzie swietna. Zatopilam sie w literaturze. Przeczytalam juz sporo stron. Spogladajac na zegarek troche sie przestrszylam. Byla juz 11. Trzeba cos zrobic na sniadanie sobie i braciom. Zeszlam na dol w swojej pidzamce. Otworzylam lodowke. Stalam tak chwile, ale w koncu wyjelam jajka, szxzypiorek, szynke, cebule. Pokroilam wszystko i zaczelam smazyc na patelni. Smazac nucilam sobie pod nosem i usmiechalam sie od ucha do ucha. 
- Wiki, a co ty taka radosna co ? - zapytal Wiktor. Odwrocilam sie do niego. 
W samych bokserkach i koszulce, z potarganymi wlosami i zaspana twarza. Odwrocila sie i zakonczylam smazenie jajecznicy. Polozylam patelnie na desce na stole. Posmarowalam chleb maslem i usiadlam na przeciwko Wiktora.Jak idiota caly czas mi sie przygladal. 
- No mow. I w ogole to o ktorej wczoraj wrocilas ? I co Zayn robil u nas w domu ? - zapytal Wiktor.
- Skad mam wiedziec o ktorej wrocilam. A przyszedl, bo tak. - odpowiedzialam mu gryzac chleb.
- Wiki, bratu nie powiesz ? - zapytal spogladajac to na mnie to na swoj talerz.
- Ale co mam ci powiedziec ? - spytalam, nie bardzo wiedzac o co chodzil.
- Skad to twoje szczescie ? Wygralas cos ? - spojrzal na mnie z pytajacym wyrazem twarzy.
- No to jestem z Zaynem. - powiedzialam i sie usmiechnelam do niego szeroko.
- Na serio ?! 
- Nie, zartuje sobie. - odpowiedzialam z sarkazmem.
- Gratuluje ci mloda. - zasmial sie.
- A jak u ciebie i Dominike ? 
- Nie ma juz nas. Kolejna glupia. - powiedzial wyraznie zly. - Ale w koncu znajde jakas. 
Po skonczonym posilku, na ktorego koniec zalapal sie Alan, pozmywalam naczynia. Potem poszlam do pokoju. Polozylam sie na lozku i zasnelam.
Obudzil mnie dzwonek mojego telefonu. Chwycilam go i odebralam.
- Halo ? - powiedzialam zaspana.
- Tori za godzine po ciebie jestem. - tak to Zayn, ale ze juz ta godzine ? 
- No dobra. - rozlaczylam sie.
Poszlam do garderoby i wyjelam z niej potrzebne ciuchy. Nastepnie udalam sie do lazienki, gdzie wzielam szybki prysznic. Potem wysuszylam i wyprostowalam wlosy. Grzywka ladnie, delikatnie nachodzi na oczy. Ubralam wczesniej przygorowane ciuchy, czyli szare rurki i fioletowa bluze z napisam "Stereo Heart". Nastepnie wytuszowalam rzesy i nalozylam okulary. Do bluzy schowalam telefon i klucze. Zeszlam na dol.
- Gdzie sie wyboerasz ? - zapytal Wiktor, ktory siedzial przed telewizorem.
- Chlopacy biora mnie na mecz. - powiedzialam nakladajac szaro-fioletowe nike za kostke. - A ty bedziesz ogladal w TV. - zasmialam sie i ubralam szybko jakas kurtke.Nie zapinalam jej.
- Tak mloda, su - zadzwonil dzwonek do drzwi- per, ze poinformpwalas mnie wxzesniej.
- Dobra, pa. - powiedzialam.
Otworzylam drzwi i wyszlam na zewnatrz. Przede mna stal Zayn. Usmiechnal sie szeroko i misnal moje usta.
- Hej . - powoedzial.
- Czeeeesc. - powiedzialam przedluzajac. 
Zlapal moja reke i splotl nasze palce. Usmiechnelam sie. Jak dzentelmen otworzyl mi drzwi od samochodu. Wsiadlam pierwsza. Obok mnie juz szczerzyl sie Niall, a z przodu za koerownica siedzial Harry.
- Czesc wam. - powiedzialam.
Zaraz po mnie wsiadl Zayn, a Niall wyszedl i usiadl z przodu. Zayn objal mnieramieniem.
- I jak gotowa na mecz ? - spytal Harry.
- No ba. - odpowiedzialam, a oni zaczeli sie smiac.
Jechalismy dosyc dlugo. Ale w koncu dojechalismy. Zayn wyszedl, a za nim ja. Obja mnie w talii lewa reka. Usmiechnelam sie do niego, a on pocalowal mnie w czolo. Weszlismy na trybuny.Siedzielismy wysoko, ale swietnie widac z tad. Czekal tam na nas juz Liam z Louisem oraz ze swoimi dziewczynami.
- Wiktoria. - podeszla do mnie Danielle i mnie przytulila. - Jak slicznie wygladasz. - powiedziala przygladajac sie mi.
- Ty tez niczego sobie. - zasmialam sie. 
- Ekhem. - wtracil sie Louis. - Wiki poznaj Eleanor, El poznaj Wiktorie.
Wyciagnelam do niej reke, a ta mnie przytulila.
- Milo mi cie poznac. - powiedziala do mnie.
- I nawzajem. - usmiechnelam sie do niej.
W koncu mecz sie zaczal. Pierwsze minuty byla szybkie i zabierajacw dech w piersiach. I nagle Ronaldo strzelil gola, a ja zaczelam klnac pod nosem. Potem jest ! W 32 minucie gola zdobyla Chelsea. Do chlopajow podchodzily jakies fanki, a ja zaciekawiona meczem, nie zwrocilam szczegolnie na noch uwagi.
Mecz dobiegl konca. Wynik 3-1. Niall spieal ze mna wracajac do samochodu. 
Kiedy zorientowalam sie, ze jestem juz pod domem zrobilo mi sie smutno. Zayn chyba to wyczul i musnal moje usta. Usmiechnelam sie do niego. Pozegnalam sie z chlopakami i wrocilam do domu.

Dobra macie w dupie mnie tak? Bo ja chyba widze ile was patrzy na rozdzial. 38 osob i 2 komentarze. No wy sobie chyba w kulki lecicie. Jak nie chcecie komentowac to bede rozdzialy dodawac raz na tydzien, albo i rzadziej. Macie ostatnia szanse. Jezeli nie bedzie do wieczora do piatku co najmniej 5 komentarzy, bedziecie mogly sie spodziewac rozdzialu w nastepnym tygodniu w niedziele. Tak wiem jestem chamska, ale kurde ja wam tu oferuje rozdzialy co dwa dni, a wy gowno robicie. Czy macie, az taki problem z dodaniem tego jednego komentarza. Zajmie wam to gora 2 minuty, a mi pisanie rozdzialy godzine albo dluzej. Wiec do was nalezy teraz przyszlosc tego opowiadania. Kurde zla na was jestem, nie na wsszystkie oczywiscie. Dziekuje tym co komentuja. W piatek mam zakonczenie wiec rozdzial dodam albo w poludnie albo w nocy. Tyle z mojej strony.





6 komentarzy:

  1. Sophie kurna nie rób mi tego !!!
    Ja nie wytrzymam czekając aż tak długo na kolejne rozdziały !!!
    A co do 10 jest jak zwykle boski !!!
    Czekam na next <3
    Pozdrawiam - Nat :*

    A i przy okazji wpadnij i do mnie:
    http://opowiadanie-o-one-direction-natka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :P
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... Jestem dość krytyczna jeśli chodzi o błędy, ale fabuła niezła. Podoba mi się i myślę że dopiero przy następnym rozdziale zabiorę się za błędy... Nie obrażaj się jeśli coś... Piszesz pięknie lecz wkradają się w twoje opowiadania błędy i to mnie w oczęta razi... Komcia Ci zostawię na pamiątkę tego mojego bezsensownego i krytycznego nastawienia. Ale piszesz serio świetnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem, ale ja pisze na telefonie co nie jest za wygodne. Staram sie robic jak najmniej bledow, ale mi to nie wychodzi. Dziekuje za komentarz i ciesze sie, ze podoba ci sie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne. Proszę o nexta. :)

    OdpowiedzUsuń