piątek, 22 listopada 2013

Sixteen ' Louis cz.3'

 23.04.2013r.
Nieczynna fabryka na obrzeżach Londynu
Godzina; 03:22
Delikatnie podniosłam powieki i od razu tego pożałowałam. Białe obtarte ściany, wybite okna i kraty, drzwi, jakiś stoli i krzesło, a na końcu pokoju niewygodne łóżko, na którym się znajduję. Nie, to nie jest mój pokój, to GDZIE JA DO CHOLERY JESTEM?! Głowa bolała mnie nie miłosiernie. W pomieszczeniu panował mrok. Nie byłam wczoraj na imprezie, Anastasia myśl! Co wczoraj robiłam?? Z tego co pamiętam byłam w studiu, później wracałam ze studia i pustka... ciemność, nicość. Może jestem porwana? Wątpię. Próbowałam wstać, na co nie pozwoliły silne zawroty głowy. Opadłam zrezygnowana na łózko. Drzwi do pokoju się otworzyły, a we fragmurze drzwi stanął jakiś mężczyzna. Wyglądał mi na 30 lat. Uśmiechnął się i zaczął się do mnie zbliżać.
- Czego chcesz? - zapytałam.
- Haha. Zjawiłaś się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze, kotku. Załatwmy sprawę szybko. - zarechotał i uśmiechnął się jak pedofil. Podszedł do mnie i wepchnął mi język do ust. Próbowałam się wyrwać i krzyczałam, ale to go jeszcze podkręciło do dalszego działania. Zaczął zdzierać ze mnie ubrania. Jego obleśne ręce wodziły po moim ciele. Po policzkach spływały strumienie łez, to było okropne.
- Zamknij się! - krzyknął i uderzył mnie w twarz. Nie posłuchałam go i dalej krzyczałam. Zadawał mi kolejne ciosy. W końcu przestałam wołać o pomoc i poddałam się.
Godzina; 07:00
Leżałam skulona na trawie w jakimś lesie. Byłam pobita i zgwałcona. Wyglądałam jak potwór. Brzydziłam się siebie. Wciąż czułam jego dotyk na ciele. Załkałam cicho. 
- O matko! - pisnęła jakaś dziewczyna w moim wieku. - Nie mam komórki, żeby zadzwonić na pogotowie. - dodała. Poczułam jak mnie podnosi.
24.04.2013r.
Dom Nathali
Godzina; 10:20
- Zjedz coś. - powiedziała dziewczyna.
- Nie mogę nic przełknąć. - odparłam szeptem. - Dziękuje. - dodała.
- Nie dziękuj mi. Każdy zrobiłby tak na moim miejscu. Wiem, że to może być trudne, ale opowiedz jak to się stało.Opowiedziałam jej wszystko od początku.
- Muszę wracać.
- Nie puszczę cię nigdzie. Jak przyjedzie moja siostra to cię odwiezie . Powinnam cię zawieść do szpitala.
- Nie!
25.04.2013r.
Godzina; 08:21
- Dam ci coś do ubrania. Poczekaj tu.- wymamrotała dziewczyna i pobiegła do swojej garderoby. Poszłam przebrać się w ubranie, które mi dała. Później nałożyłam na twarz tapetę, żeby zasłonić siniaki. Spojrzałam w swoje odbicie. Brzydzę się siebie. Nie mogłam dalej patrzeć się w lustro i wyszłam z toalety.
- Lizzy przyjechała i cię odwiezie. Masz mój numer, dzwoń kiedy chcesz. - powiedziała i zbliżyła się do mnie i chciała za pewne mnie przytulić, ale się rozmyśliła. Wiedziała, że na obecną chwilę to dla mnie trudne.
- Dziękuję. To pa. - powiedziałam. Powoli wsiadłam do samochodu siostry Nathali.
Willa 1D
- Pewnie odeszła. - odpowiedział Harry na pytanie Louisa.
- Najwidoczniej i dzięki Bogu. - odparł Zayn.
 - Paul się wkurzył na nią. Moim zdaniem to ona poszła...- urwał w połowie. Do salonu weszła Anastasia.
- Widzę, że księżniczka się pojawiła. - powiedział Louis, z podłym uśmiechem. Ana pobiegła do swojego pokoju.
Godzina; 01:22
Bezbronna Anastasia siedziała na krześle. Wokół słychać było szmery i krzyki. Nagle pojawił się ON. Podbiegł do niej i zaczął ją rozbierać i bić. (SEN ANASTASI)
- Nie! Nie, proszę! - do pokoju Louisa dobiegały krzyki. Zdezorientowany wstał z łóżka i wyciągnął kij baseballowy. Pobiegł do pokoju, z którego dobiegały krzyki. Wszedł po cichu do pomieszczenia i zapalił światło. Na łóżko wierciła się Anastasia. Pewnie ma koszmary - pomyślał Louis. Podszedł do jej łóżka i próbował ją uspokoić.
- Cii.. To tylko sen.- Mówił. Zdyszana Anastasia cicho załkała.

                                                          ~*~
Ojjeeejjj. Krótki dzisiaj, ale mam randkę z matematyką. Myślę, że nic z tego nie będzie, ale nie chcę robić przykrości. Nie wiem czy są jakieś błędy. Nie wiem kiedy następna część, ale chyba uda mi się dodać ją w środę. Dziękuję za wszystkie komentarze♥ A i zapomniałabym, chcę podziękować Vicky Mardsen za pomoc♥
Adiós xx

2 komentarze: