poniedziałek, 25 listopada 2013

Seventeen 'Niall cz.2'

Obudziłam się z porannymi mdłościami. Wleciałam szybko do toalety i zwymiotowałam. Stanęłam na nogi. W stroju chearlederki zasnęłam. W sumie też w nim idę dzisiaj do szkoły. Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju, gdzie spałam. Siedziała tam [I.T.P.].
- Dziękuje, że mnie przenocowałaś. Nie wiem jak ci się odwdzięcze - uśmiechnęłam się do niej. - Spokojnie, dzisiaj po lekcjach znajdę sobie kogoś, kto mnie przenocuję, więc nie będę robiła kłopotu - powiedziałam.
- Przestań, rozmawiałam z rodzicami. Możesz tu zamieszkać - powiedziała.
Popłakałam się ze szczęścia i przytuliłam ją mocno.
- Dziękuje, bardzo ci dziękuje - szepnęłam zapłakana.
- Nie ma za co - powiedziała. - A co z drużyną? - zaptała wskazując na mój strój.
- Nie wiem. Pewnie jak trenerka McHouse się dowie to mnie wywali - powiedziałam. - Nic mi wtedy nie zostanie - załamał mi się głos.
- Masz mnie - powiedziała. - A co z ojcem dziecka? - zapytała.
- Przyjeżdża dzisiaj, ale my jesteśmy przyjaciółmi. Wtedy byliśmy pijani. Ja nawet tego nie pamiętam - zaczęłam na nowo płakać. - Powiem mu, że to mojego byłego - powiedziałam.
- A jak powie, że powinnaś jakieś alimenty czy coś? - zapytała.
- To, to powiem, że wyjechał gdzieś do europy, bo zamieszkał u ojca. Nie pamiętam jego numeru telefonu, a nazwisko zmienił, bo miał matki - powiedziałam.
- Jednak jesteś inteligentna - zwróciła się do mnie.
- A co tam u ciebie? - zapytałam.
- Jestem przwodniczącą kółka chemicznego i wolontariuszką - uśmiechnęła się. - Chodź zrobię śniadanie, a potem pójdziemy do szkoły - powiedziała.
Poszłyśmy do kuchni. Zrobiła nam śniadanie. Potem pomalowałam się i uczesałam. Ruszyłyśmy do szkoły. Przed wejściem na teren [I.T.P.] zaczęła :
- Wejdę pierwsza, żeby nie wyszło, że weszłyśmy razem - powiedziała.
- Nie! - zaprzeczyłam. Idziemy razem. Od dzisiaj koniec z przynależnościami! - powiedziałam i poszłam z nią do szkoły.
Weszłyśmy do środka.
- Hej - zaczęli wszyscy po kokei mi mówić.
- Idę do koleżanki - powiedziała.
- Idę z tobą - uśmiechnęłam się.
- Idź do swoich. Uwierz mi, nie obraże się o to - powiedziała i odeszła.
Poszłam do szafki. Wypakowałam z niej książki, a przy mnie pojawiła się Jordan. Blomdynka, wysoka i głupia.
- Tay zerwał z Madison - powiedziała. - A w ogóle to czemu nie odbierasz telefonu? - zapytała.
- Byłam zajęta - stwierdziłam.
- Aha. Idziemy na...
- Historie - dokończyłam za nią.
Po drodze do sali dołączył do nas Tom, kapitan drużyny footbalowej.
Lekcje minęły dosyć szybko. Na treningu też źle nie było, ale podczas salta zasłabłam i upadłam. Ale żyje. [I.T.P.] czekała na mnie za terenem szkoły.
- Moja mama po nas przyjechała - powiedziała.
Poszłyśmy razem. Usiadłyśmy we dwie z tyłu.
- Dzień Dobry - powiedziałam.
- Cześć. [T.I.] umówiłam cię na zaraz do ginekologa. Podwiozę ciebie i [I.T.P.], a wy wrócicie same.
- Bardzo pani dziękuje. Znajdę pracę i oddam pani te pieniądze - powiedziałam.
- Nie ma mowy. Jesteś teraz pod moją opieką - powiedziała. - A teraz wysiadać. Jesteście pod kliniką.
Poszłyśmy do lekarza. Wyszłam z niego i niestety potwierdziły się moje przypuszczenia. Jestem w 3 tygodniu ciąży. Postanowiłam pójść z [I.T.P.] do ciastkarni. Kiedy tam siedziałyśmy dostałaqm sms-a od Niall'a.
'Jestem już w hotelu. Gdzie się spotykamy? '
'Za 30 minut w parku, gdzie się spotkaliśmy.'
- Przepraszam, że cię zostawiam, ale idę spotkać się z Niall'em - powiedziałam biorącą bejsbolówke i nałożyłam ją na siebie.
[I.T.P.] poszła do domu, a ja udałam się do parku. Co maam mu powiedzieć? Dobra, powiem tak jak mówiłam [I.T.P.]. Tak będzie dobrze. Doszłam do parku, a tam jego nie było. Spóźni się. Znam jego i to dobrze. Wyjęłam ze szkolnego plecaka batona, bo zgłodniałam. Po chwili dosiadł się Niall.
- Daj gryza - powiedział.
- A może: O hej, co tam u ciebie słychać?
- Ale jestem głodny - powiedział.
- O patrz, ja też - uśmiechnęłam się.
- Mówiłem ci już, że ładnie wyglądasz w stroju chealrederki? - zapytał.
- TAK! Ze sto razy, ale lubię to słyszeć - zaśmiałam się.
- Wolę jak masz rozpuszczone włosy, ale już nie będę się czepiać do tej kitki - powiedział.
-No niestety - uśmiechnęłam się do niego. - To co robimy? - zapytałam.
- Kino?
- Nie mam kasy - stwierdziłam.
- Zapłacę - powiedział.
- Nie - odpowiedziałam.
- Impreza? - spytał.
- Nie piję - stwierdziłam.
-Czemu?
- Bo nie, Niall nie wtrącaj się!
- O wszystkim mi mówiłaś - szepnął. - To chodźmy do ciebie.
- Mieszkam u koleżanki, rodzice wywalili mnie z domu - szepnęłam.
- O boże, [T.I.] czemu mi nie powiedziałaś?! - zapytał oburzony. - Dlaczego cię wywalili?
- Nie ważne - szepnęłam.
- Ja widzę, że coś się dzieje, powiedz mi! - powiedział.
- Ale nie tu.
- Chodźmy do mojego hotelu - powiedział,
- Będą plotki - stwierdziłam.
- Chrzanić plotki! Do hotelu - zaśmiał się.
Przez całą drogę układałam całą wypowiedź, ale kiedy weszliśmy do wynajętego przez noego aprtamemtu to zapomniałam.
-A więc... - zapyał.
- Przespałam się z moim byłym, kiedy byliśmy razem. On wyjechał gdzieś do europy i zmienił nazwisko, a ja zaszłam z nim w ciążę - powiedziałam szybko.
- C-co? - zapytał z otwartymi szeroko oczyma.
Spojrzałam się na niego i zaczęłam płakać. Poczułam jak mnie przytula.
- Za to cię wywalili z domu? - zapytał, a ja pokiwałam głową. - Wprowadź się do mnie do Londynu. Pomogę ci - powiedział.
- Muszę dobrnąć do zakończenia szkoły, a potem zamieszkam w domu samotnej matki - stwierdziłam.
- Nie pozwole ci na to. Do szkoły będziesz chodziła, aż brzuch nie będzie duży. A potem... a potem zamieszkasz u mnie - powiedział.


__________________


Hej miśki!\
Pozmieniała mi się data zgrupowania i już od 3 dni na nim jestem.
Nie wiem jak z dalszymi częściami i kiedy będą, ale spróbuję je dodać za 2/3 dni.

Całuję, Marcela <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz