wtorek, 2 lipca 2013

Chapter 35 ♥


Heeeej!
Co tam u was?
Ja wlasnie leze sobie w salonie i ogladam 'Zmierzch'. 
Rodzice wyjechali na 3 dni wiec sobie siedze.
Jak juz pisalam 10 lipca wyjezdzam i.... rodzice kupili neta to iPada i jest ok.
Czyli mozecie byc spokojni, rozdzialy bede dodawac.
Rowniez 9 lipca dodam rozdzial na mojego nowego bloga, ktorego mam nadzieje, ze odwiedzicie. 
Bylabym tez wdzieczna, gdybyscie zaznaczyli czy bedziecie czytac oraz skomentowali poste 'Heeeeeeej', gdyz chce zobaczyc kto bedzie czytal.
No dobra, a teraz co do rozdzialu i spraw bloga.
Rozdzial nie wyszedl swietny, ale jest lepszy nieco niz poprzednie. Ale to zostawiam do waszej oceny.
Martwi mnie liczba komentrzy. Chcialabym, aby wiele z was komentowalo.
Przepraszam z brak komemtarzy moich na niektorych blogach, ae nie mam czasu przeczytac, bo rodzice zasypali mnie masa nowych obowiazkow. 
No to na tyle. 
Caluje, Marcela <3



Lot samolotem byl koszmarny. Boje sie latac. Jak juz dolecielismy szybko wyszlam z pokladu samolotu. Stanelam na ziemi i ja pocalowalam. Wiem, ze jestem dziwna. Ruszylam ku wejscu do budynku. Kiedy weszlam ujrzalam mame, tate i Paulinke narecach mamy. Podbieglam do nich i mocno przytulilam.
- Stesknilam sie - powiedzialam.
- My tez coreczko - mama zaczela plakac.
Wiedlismy do samochodu. Caly czas trzymalam Paulinke na recach. Miala juz 1,5 roku. Jest taka slodka. Dojechalismy do domu. Tata wniosl moje walizki, a ja weszlam do domu z Paulina na recach. Mala zasnela podczs drogi. Usiadlam w salonie, a mama obok mnie.
- Co sie stalo w tym Londynie? - zapytala, a ja zaczelam plakac.
- Zakochalam sie w przyjcielu Wiki, on we mnie tez. Nie chcialam go zranic, bo wiem jak zachowuje sie z chlopakami. Wczoraj calowal sie z jakas idiotka, a potem nwrzeszczal na mnie, ze w dodatku, ze u nich mieszkam to jeszcze wpieprzam mu sie w zycie. Mamo ja go kocham - ostatnie powiedzialam szeptem. Mama mnie przytulila.
- Kochanie masz jeszcze cale zycie przed soba. Damy rade - usmiechnela sie do mnie.
Dalam jej Pauline i poszlam do swojegopokoju. Jaki byl taki zostal. Walizki lezaly wiec zaczelam je rozpakowywac. Wszystko zmiescilam w szafie. Nastepnie weszlam do lazienki. Tam rozpakowala kosmetyki i inne. Kiedy skonczylam pokozylam sie na lozku i zamknelam oczy. Bylam strasznie spiaca.
Obudzil mne dzwiek telefonu:
- Kto mnie wkurza i dzwoni tak wczesnie? - zapytalam oczywiscie po Polsku.
- Daga? - uslyszalam glos Nialla.
- Co? - zapytalam juz po angielsku.
- Gdzie ty jestes?! Wszyscy cie szukamy.
- W lozku i spie - powiedzialam.
- Swietnie, ale gdzie?
- W moim domu. W Polsce - powiedzialam zirytowana juz nim.
- Jak to?! - krzyknal do sluchawki.
- Przeciez jestem Polka, to jest moj dom. Co ty widzisz w tym dziwnego?
- Czemu sie wyprowadzilas?
- Bo ktos mnie nie chcial. Proste - powiedzialam i sie rozlaczylam.
Zaczelam plakac, ale po chwili sie otrzasnelam. Ubralam sie. Nastepni pomalowalam i wyszlam z domu. Przechodzilam zatloczonymi ulicami Londynu. Nagle zauwazylam znajoma twarz. Podeszlam blizrj i chlopak sie nagle do mnie odwrocil.
- DAGA! - krzyknal i mnie przytulil.
- O widze Wojtek, ze mnie jeszcze pamietasz - zasmialam sie.
- Ciebie nie da sie zapomniec - usmiechnal sie do mnie. - Wrocilas juz?
- Yes - odpowiedzialam.
- Oooo Yeah!!! - krzyknal.
Poszlismy przed zlote tarasy. Usiadlam z nim na jednej z lawek.
- Jak sie stesknilem. Jak bylo  Londynie? - zapytal.
- Do dupy. Chociaz chwilami nawet - namyslilam sie - bylo fajnie.
- Kry gnojek ci zlamal serce? - zapytal.
- Dobry jestes. - Zasmialam sie. - Nie wazne.
Po chwili Wojtek zaproponowal spacer. Zgodzilam sie i szlismy obok palacu kuktury. W koncu usiedlismy na murku. Bylo wiele osob. No tak mamy koniec litego i ferie sa jeszcze.
- A wiec koedy wybieramy sie do klubu? - zapytalam.
- Z faktu, iz jutro jet 28 luty i ty piekna masz osiemnastke to chyba warto isc cala paczke do jakiegos klubu hmm?
- Spoko. Wojtek zbierz wszystkich moich znajomych, ale bez przesady i o 20 dzisiaj u mnie w domu.
- A ty?
- Ja sie zajme klubem i cala reszta.
- Weszlam do autobusu i pojechalam do domu.  Wrecz do niego wbieglam. Mama z tata siedzieli na kanapie.
- Jutro mam osiemnastke i jutro akura sobota i wyprawicie mi ja w 'Klub Park'. ?
- Dobrze sie sklada, bo nasza dobra znajoma ma ten klub. No dobrze, ale mlodziez conajmniej w tym roku osiemnascie. Rozumiemy sie? - zapytal tata.
- No jasne. Kocham Was! - krzyknelam i sie do noch przytulilam.
*Kolejny Dzien*
Wstalam o 9. Spojrzalam na telefon i ujrzalam kilka nieodebranych polaczen od Tori. Szybko oddzwonilam.
- Co z toba? - zapytala.
- Wlasnoe wstalam, jestem w Polsce?
- Wiem, Niall minpowiedzial - odpowiedziala.
- A jak sie czujesz i co z Zaynem?
- Jest wszystko w porzadku, a wlasnie Happy Birthday to youuu - zasmialam sie.
- Dzieki wielkie. Gdybys nie byla w szpitalu kazalabym ci przyjezdzac na moja imprezke dzisiaj.

- Szkoda, a gdzie wyprawiasz?
- Klub Park - pisknrlam jej do sluchawki.
- O moj boze. Serio?! Boze, Dagmara, ale ci zazdroszcze - powiedziala. - Ktos chce ciedo sluchawki.
- Co? - zapytalam sama siebie.
- Tu Niall. Wszystkiego najlepszego, duzo jedzenia, zdrowia, jedzenia, usmoechu, jedzenia...
- Zestopoj Horan, bo bede gruba - zasmialam sie. - Ale wielkie dzieki.
- Nie ma za co.
Rozmawialam jeszcze chwile z Tori, a potem poszlam sie ubrac. Unralam szare rurki, niebieska bluze spiderman i niebieskie vansy. Wyszlam z domu i udalam sie do kosmetyczki. Kiedy tam doszlam kobieta od razu mnie wziela. Najpierw zrobila mi brwi, potem paznokcie. Mialam czerwone z czarnymi kropkami. Tak samo u stop. Nastepnie zaczela myc mi glowe. Potem mnie uczesala. Wyprostowala mi wszystkie wlosy i mialam teraz prosta grzywke, ale bosko wygladam. W koncu wziela sie za makijaz. Na sam koniec pokazala mi sie w lusterku. Mialam czarne kreski i gory i delikatnie na dole. Kreska byla zakonczona centymetr za koncowka boku oka. I koncowka miala doklejone 3 srebrne brylanciki. Usta mialam pomalowane krwisto czerwona szminka. Podziekowalam jej i pojechalam do domu. Rodzicow nie bylo, bo zalatwiaja ostatnie sprawy zwiazane z urodzinami, a Paulina w tym czasie jest u babci. Poszlam szybko do swojego pokoju. Wbilam sie w czarna sukienke bez ramiaczek, obcisla i siegajaca mi do polowy uda. Nalozylam do noej zloty naszyjnik, bransoletki i dlugie kolczyki. Ubralam czarne botki z cekinami. Zadzwonilam do Wiki z pytaniem czy ma laptopa i moze wejsc na skypa? Powiedziala, ze tak i juz dzwoni. Po chwili zadzwonila.
- Jakby co cale 1D jest u mnie.
- Spoko, a teraz patrz - wlaczylam kamerke i stanelam tak, zeby bylo mnie cala widac.
Wlosynsiegajace, az do tylka i proste, ale zajebiscie wygladam.
- Wow - usluszalam zbiorowy odglos.
- Ladnie? - zapytalam podchodzac do laptopa i kladac go na kolana.
- Bosko! - krzyknal Niall.
- Dzieki wielkie - powiedzialam. - Spadam, bo juz 17.30, a wszystko zaczyna sie o 20.
- Czekaj - krzyknal Zayn. - Na trzy - i zaczeli spiewac mi sto lat. Prawie sie poplakala.
- Dziekuje, ale jakbym sobie nie machala to bylo by po makijazu. Pa - krzyknelam i wylaczylam sie.
Zbieglam na dol. Zamknelam drzwi na klucz naladajac czarna marynarke. Tata stal i czekal na podjezdzie.Weszlam do samochodu.
Impreza byla najlepsza jaka koedykolwiek ktos zorganizowal. Bawilam sie swietnie. Ostatni ludzie opuscili lokal o 6. Wrocilam do domu i nie rozbierajac sie padlam na lozko.


7 komentarzy:

  1. Pieeerwsza !! :D
    Supeeerrr rozdział :D Wszystkie rozdziały są świetne, bo każdy "ma w sobie" (haha :P ) coś innego ;)Tylko mam nadzieję, że Harry po nią przyleci czy coś :P Pisz szybko następny :**

    OdpowiedzUsuń
  2. No kurde druga ;-P
    Rozdział jest jak zwykle ŚWIETNY <3
    Daga ma już 18 lat!!!
    No to kiedy wraca do Londynu ??? :D
    Juz nie moge sie doczekać następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dodać, nic ująć :) Zgodzę się z dziewczynami u góry :)Rozdział cudowny :D Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To opowiadanie jest boskie, mam nadzieję, że komentarz u nas nie był jednorazowy i będziesz wpadać częściej, chciałabym cię serdecznie zaprosić na nowy rozdział, który pojawił się na naszym blogu
    Gośka

    OdpowiedzUsuń
  5. [spam]
    "Nastolatka o czerwonych włosach w niedbały sposób opierała się na dłoni, patrząc na swoje odbicie w weneckim lustrze. Zdawała ona sobie sprawę z tego, że po drugiej stronie zapewne mama, tata i może jej brat ze współczuciem patrzą jak najmłodszy członek ich rodziny, od kilku godzin czeka aż ktoś wysłucha jej historii."
    To jest właśnie wstęp pierwszego rozdziału, który właśnie ukazał się na blogu http://school-nightmare.blogspot.com/ :)
    jeśli masz ochotę to zachęcam do wyrażenia szczerej opinii, która niekoniecznie musi być pochlebna.
    zachęcam do przeczytania rozdziału oraz zaobserwowania bloga.
    przepraszam za spam, Cassie ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog wciąga. Czytam go od niedawna ale jest boski, po prostu się zakochałam ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Twojego bloga zaczęłam czytać dwa dni temu i jest boski. Jak weszłam na pierwszy rozdział myślałam, że to ta sama osoba go ciągle pisze. Ale później zauważyłam tę notkę, że Sophie nie może już pisać. Zasmuciłam się i nie miałam pojęcia czy opowiadanie będzie takie dobre. Ale jednak. Jest świetne. Czekam niecierpliwie na następny rozdział. xoxo
    + Wbijaj do mnie -> http://and-so-i-find-you.blogspot.co.uk/

    Pozdrówki ;*

    OdpowiedzUsuń