sobota, 20 lipca 2013
Chapter 42 ♥
Przepraszam, ze tak pozno dodaje, ale nie mialam czasu.
Nie rozpisuje sie i licze na komemtarze.
Marcela <3
Obudzilam sie w srodku nocy. Wyskoczylam jak najszybciej z lozka i skierowalam sie do lazienki. Zaczelam wymiotowac. Po chwili poczulam jak ktos odgarnia mi wlosy. Kiedy wszysyko juz zwymiotowalam spuscilam wode i usiadlam na ziemi placzac. Harry mnie mocniej przytulil. Bylam slaba psychicznie.
- Ja juz nie moge. Harry ja kompletnie nie wiem jak mam sie odzywiac i co robic rozumiesz?! Ja sie na matke nie nadaje - powiedzialam.
- Chodz spac. Zobaczyaz wszystko sie ulozy - uslyszalam to zdanie poraz n-ty.
Umylam zeby i polozylam sie obok Harrego. Przytulil sie do mnie i po chwili juz spal. Ja nie moglam zasnac. Nagle zrobilo mi sie zimno. Wyjelam z walizki czarne leginsy i blekitna bluze. Potem nalozylam jeszcze blekitne recznie szyte na drutach skarpety. Polozylam sie obok Harrego i mocno sie w niego wtulilam. Nie wiem co bym zrobila bez niego.
*Harry*
Obudzilem sie i ujrzalem Dage odkryta i nieco inaczej ubrana niz pamietam. Pewnie jest jej teraz goraco iec nie przykrywalem jej. Wstalem i ubralem czarne rurki, szary t-shirt i zszedlem na dol. Wszedlem do kuchni i zaczalem robic sobie kanapki. Nagle zadzwonil moj telefon. Mama.
- Czesc mamo - powiedzialem do telefonu.
- Harry, bedziemy za 30 minut.
- Co?! Nie no dobra. Czekam pa.
Kurde no. Obudzilem chlopakow i kazalem im wyjsc z dome na jakies 3 godziny. Posprzatalem salon i chcialem isc budzic Dage, ale uslyszalem dzwonek do drzwi. Szybko poszedlem i je otworzylem. Wysciskalismy sie wszyscy. Usiedlismy w salonie porozmawialismy. Potem usiadlem obok mamy i sie w nia wtulilem. Czulem sie przy niej jak male dziecko, taki bardzo bezpiezny. Nie moglem wytrzymac i sie rozkleilem.
- Synku, co sie dzieje? - zapytala mama.
- Mam juz od dawna dzoewczyne - zaczalem. - I ona jesr w ciazy ze mna - powiedzialem jeszcze bardziej placzac.
Poczulem jak mama zesztywniala, ake po kilku minutach mocniej mnie przytulila.
- Pomozemy wam - powiedziala.
Spojrzalem sie na nia. Nastepnie na Gemme i ojczyma. Wszyscy mieli na twarzy wyraz wspolczucia.
- Dziekuje - przytulilem cala trojke.
Rozmawialismy chwile. Mama chciala poznac moja dziewczyne. Majac nadzieje, ze nie spi poszedlem z mama do gory. Stanalem przy moich drzwiach i cicho je otworzylem. Daga spala na lozki. Wygladala jakby cala noc plakala, bula taka bezbronna. Mama po cichu podeszla do lozka i usiadla na nim, a ja nadal stalem i przygladalem sie calej sytuacji. Mama delikatnie odgarnela jej wlosy z czola i pogladzila po policzku. Po chwili Daga mruknela cos pod nosem i zaczela otwierac oczy. Kiedy ujrzala moja mame szybko usiadla.
- Spokojnie to tylko moja mama - powiedzialem.
*Daga*
Bylam zdziwiona, ale mama Harrego chyba sie przejela mna.
- Harry idz na dol. My sobie z...
- Dagmara - dokonczyl Harry.
- Pogadamu - powiedziala, a on wyszedl.
Siedzialam tak chwile, a potem przenioslam wzrok na jego mame.
- Posluchaj skarbie - zaczela. - Ja wiem, ze jestes mloda, ale wygladasz na silna dziewczyne. Dziecko to wielka odpowiedzialnosc, ale mam nadzieje, ze ty i Harry dacie sobie rade. Ja z Gemma bedziemy wam pomagac przy dziecku.
- Prosze pani, bo ja sie za bardzo nie orientuje jak mam sie odzywiac i...
- Blagam tylko nie pani. Anne jestem. Co do odzywiania to powinnas sie odzywiac zdrowo, ale ja wiem jakie to jest trudne przy tym apetycie - zasmialam sie. - Zarzywaj witaminy i staraj sie nie przemezac - powiedziala.
- Dziekuje - powiedzialam.
Anne zblizyla sie do mnie i przytulila.
- Ktory miesiac? - zapytala.
- Czwarty i to dziewczynka - powiedzialam.
- To swietnie - powiedziala zachwycona. - A myslalas z Harrym nad imieniem?
- Ja chce imie polskie, a dokladniej Sylwia, a on chce Darcy. Ja chcialabym, zeby miala na naziwsko Żygadło jak ja, a on chce jak on. Caly czas sie klocimy o to.
- A nie lepiej pojsc na kompromis? Darcy i nazwisko twoje, wybacz, ale nie potrfie wypowiedziec. Albo Sylwia Styles. Ja bylabym za drugim, bo kiedys wiezmiecie slubu.
- Nic nie wiadomo - powiedzialam.
Pogadalam jeszcze chwile z jego mama, a potem zeszlysmy na dol. Rodzina Stylesow siedziala na kanapie.
- Dzien Dobryb- powiedzialam.
- Ty jestes Dagmara tak? - zapytala Gemma (nie chce powtarzac, ale jestem Directionerka) - Jestem Gemma. Milo mi cie poznac - przytulila mnie do siebie.
- Nawzajem - powiedziaam.
Potem podzedl do mnie ojczym Harrego i rowniez sie przywital. Usiedlismy. Harry objal mnie ramieniem.
- No dobrze, a teraz slucham co i jak macie postanowione? - zapytala Anne.
- Chce kupic nam dom - zaczal.
- Harry, mowilem, ze na razie nie, bo musze z rodzicami na temat pieniedzy na dom pogadac - nie dawalam za wygrana.
- Jakich pieniedzy? - zapytal.
- A za co ty chcesz kupic dom? Za kwiatki?! - zapytalam wkurzona.
- Mowilem, ze zaplace - powiedzial zdenerwowany.
- Nie! Bedziemy mieskac razem wiec po pol.
- Daga! Zaplace sam - mowil.
- To sobie sam bedziesz mieszkal - powiedzialam i sie od niego odsunela.
- Ej dzieci spokojnie - powiedziala Anne.
- Mamo, ale patrz na nia! - wytknal mnie palcem.
- Co za idiota - powiedzialam po polsku i zlapalam sie za glowe.
- Sama jestes idiotka - powiedzial po angielsku.
- Skad ty....
- Uczylem sie dla ciebie - powiedzial, a mi oczy sienzaszklily.
- Dla mnie?
- Od kiedy cie poznalem. Dobry nauczyciel, masa forsy poszla, ale bylo warto - usmiechnal sie.
- Dziekuje - powiedzialam i przytulilam sie do niego.
- A wiec kupuje dom - powiedzial.
- Harry! - wrzasnelam, az slabo mi sie zrobilo.
- Wszystko ok? - zapytala podchodzac do mnie Gemma.
- Tak - powiedzialam slabo. - Niech ci bedzie - zwrocilam sie do niego.
Usmiechnal sie dumnie i pocalowal mnie w policzek.
- A wiecie jaki dom? - zapytala Anne.
- Taki dwu rodzinny. Nawet szukalem troche i znalazlem na obrzezach Londynu.
- A co z dzieckiem?
- A co ma byc? Urodzi sie... - zaczal Harry.
- O boze - zlapalam sie za glowe.
- A co z kariera Harry - tym razem zabral glos ojczym Hazzy.
- Wezmiemy sobie urlop na 5 miesiecy, a potem znowu zaczniemy koncertowac, ale juz nie na takie dlugie okresy. Na kiedy masz termin? - zapytal.
- 19 wrzesien - powiedzialam.
- Wiec od wrzesnia do stycznia wezme wolne tak jakby - powiedzial.
- Harry nie musisz...
- Musze - zasmial sie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńAle Harry jest słodki :D
Pozdrawiam- Lilly :****
Zajebisty ! *.*
OdpowiedzUsuńA Hazza jest w tym rozdziale taki słodki.. ^^
Tylko szkoda, że nie było wątku z Tori i Zaynem.. ;p
Życzę weny i czekam na nn.. ;**