środa, 17 lipca 2013

Chapter 41 ♥

HEEEEJ!!
W ogole bede miala rodzenstwo :O
Moja mama jest w ciazy. Nie wypbrazacie sobie jaka jestem szczesliwa.
Zawsze chcialam miec rodzenstwo, ale jego nie mialam. 
No dobra, a co do rozdzialu tooo...
Przepraszam, wiem, ze wyszedl bez sensu.
No nic, co raz czesciej mam je takie beznadziejne.
Dziekujr, ze komemtujecie.
Nie wszyscy, ale to robicie.
Dziekuje Vicky, ktora jako jedyna skomentowalamten rozdzial,
Witam nowego obserwatora. 
Dobranoc wszystkim!!!


Obudzilam sie z mocnymi mdlosciami. Wyyrwalam sie szybko z lozka i pobieglam do lazienki. Zwymiotowalam. Usiadlam na ziemi i zaczelam plakac. Ja nie chce takiego zycia! Mam tylko 18 lat. Wstalam i umylam zeby. Po chwili znowu siedzialam na ziemi i plakalam. Po chwili poczulam czyjas dlon na moim ramieniu. Spojrzalam na te osobe i zobaczylam Harrego. Wtulilam sie w niego.
- Harry ja sie boje - zaszlochalam.
- Damy rade - powiedzial.
Wtulilam sie w niego jeszcze mocniej. Ma takie cieple cialo. Kocham go najbardziej na swiecie.
- Obudz Tori i sie zbieramy.
- Juz - pomogl mi wstac.
Poszlam obudzic Tori. Kiedy udalo mi sie to zrobic, poszlam do lazienki sie przebrac. Ubralam czarne leginsy, duza szara bluze 'Fuck it'. Brzucha nie bylo bardzo widziec, ale jakos damy rade. Wyszlam, a Harry juz spakowal wszystkie walizki do samochodu. Czekali tylko na mnie. Ubralam biale conversy za koatke i chcialam juz wychodzic, ale sie cofnelam. Podeszlam do lodowki wyjelam wielka nutelle oraz lyzeczke. Wyszlam i zamknelam dom. Weszlam do samochodu i usiadlam na miejscu kierowcy. Otworzylam nutelle i zaczelam jesc.
- Ile ty jesz - powiedzial.
- Jak ci cos przeszkadza to sie usune - warknelam w jego strone.
- Dobra, Daga spokojnie - powiedziala Tori.
Dojechalismy na lotnisko. Szlam caly czas z nutella i ja jadlam.
*W Londynie*
Siedzialam w samochodzie z Harrym pod domem chlopakow. Tori odwiezlismy do domu. Stukalam palcami o szybe.
- Idziemy? - zapytal.
- Boje sie - powiedzialam.
- No chodz - powiedzial.
Wyszedl i poszedl po mnie. Podeszlismy do domu. Harry otworzyl drzwi. Zdjelam buty. W salonie siedzieli chlopacy i grali w gre. Darli sie na caly dom. Podeszlismy blizej.
- Wrocilem - powiedzial Harry.
- Cicho, gramy - uciszyl go Louis.
- Wylaczyc to, idioci! - krzyknelam, a oni sie odwrocili.
- Musimy pogadac - powiedzial Harry.
- Skonczymy grac - powiedzial Niall.
Wkurzona podeszlam do telewizora i go wylaczylam.
- Ej!!!
- Zamknijcie ryje i siadac na dupe - powiedzialam.
Usiadlam obok Harrego.
- Okres ma - powiedzial cicho Louis do Zayna, ale uslyszalam to.
- No wlasnie, ze nie mam - powiedzialamnwkurzona.
Siedzielismy tak chwike.
- Ja i Daga jestesmy razem - powiedzial Harry.
- Nareszcie! - krzyknal Liam.
- Jestem w ciazy. Idziemy do Nandos namobiad? - powiedzialam szybko.
- Nooo jestem mega glodny. - Powiedzial blondynek. - Czeka co?! - krzyknal po chwili,a ja zamknelam oczy.
Poczulam jak Harry mnie przytula. Z moich oczu zaczely leciec lzy. Wstalam i udalam sie do pokoju Harrego. Usiadlam przy drzwiach i slyszalam cala rozmowe.
- To twoje dziecko? - zapytal Zayn.
- Moje, a czyje?! - krzyknal Harry.
- Ale jak? - zapytal Niall.
- No kurde, chyba sie...
- Louis, nie tlumacz mu - powiedzial Harry. - Musze poszukac domu do kupieni.
- Pomozemy wam - uslyszalam.
- Ja sie boje, ze nie dam rady - powiedzial Harry.
- Co jak co, niezle sie wkopales, ale my ci pomozemy. Od czego sa przyjaciele? - zapytal Louis.
- Pomozemy ci znalezc dom, zrobimy pokoj dla dziecka - mowil Niall.
- Jak bedziemy gdzies jechac to Dan pomoze jej - powiedzial Liam.
- Moje siostry tez chetnie przyjada - powiedzial Zayn.
- Dziekuje wam - uslyszalam glos Harrego.
Polozylam sie na lozku i zaczelam plakac ze szczescia. Po chwili Harry wszedl do pokoju. Podszedl do mnie i przytulil.
- Jutro przyjada moi rodzice. Jakby co to bylismy ze soba wtedy ok? - zapytal.
- Dobrze - szepnelam. - A co na to Paul? - zapytalam.
- Zaraz tu bedzie - powiedzial spokojny.
Zamknelam oczy i zaczelam powoli oddychac. Jak ja bym chciala miec problemy normalnej nastolatki. Uslyszalam dzwonek do drzwi. Harry pocalowal mnie w czolo i zszedl na dol. Poszlam po cichu na korytarz i usiadlam przy schodach, zeby wszystko slyszec. Chlopacy przywitali sie z Paulem. Przez kolejne 20 minut rozmawiali o nowej plycie. Potem zaczelo sie powazniej :
- A wiec co sie stalo? - zapytal, a ja zlapalam sie dywanu.
- No, bo wyszlo tak, ze.. - zaczal Harry.
- No co sie stalo?! - zapytal juz poddenerwowany Paul.
- Ja mam dziewczyne - zaczal Harry.
- I za tydzien z nia pewnie zerwiesz - powiedzial Paul.
- Nie? To wszystko to jakies gowna, ale ty bardziej wierzysz prasie niz mi - oburzyl sie Harry.
- Przepraszam. I co? Cos ztwoja dziewczyna nie tak? - pytal.
- Nie. Znaczy sie... - Harry sie zacial.
- Ona i Harrynspodziewaja sie dziecka - powiedzial szybko Louis.
- CO?! - wrzasnal Paul. - Czy ty jeates nie powazny? Jak ty sobie to wyobrazasz?! Pewnie chce cie wrobic w alimety albo chce rozglosu - powiedzial, a mi z oczu zaczely plynac lzy.
- Nie prawda! Boze Czy ty mozesz przestac?! - wrzasnal Liam. Bardzo mnie to zdziwilo. - Uwazasz, ze Harry ma ja zostawic? Zrobilbys tak? Chcesz go wywalic z zespolu? W takim razie znajdziemy sobie nowego menadzera.
- Przepraszam, ale Harry jestes jeszcze dzieckiem. Jestes dla mnie jak dziecko, zrozum mnie. Musze to przemyslec - powiedzial i opuscil dom.
Zalalam sie lzami, ale nadak tam siedzialam.
- Harry jakby cos to zakonczymy kariere. Wazniejsza jest Dagmara. Rozumiemt cie - powiedzial Niall.
- Dziekuje - uslyszalam glos Harrego.
Zeszlam na dol, a po chwili wszystkie oczy byly skierowane na mnie.
- Wiedzialam, ze bede utrudniac ci zycie. Ja nie pozwolo wam na to. Wroce do Polski i bedzie tak jak sprzed kilku miesiecy. Nie bedziemy sie znac - powiedzialam.
Zrobilo mi sie slabo wiec szybko usiadlam na schodach. Zaczelam powolinoddychac.
- Wzystko sie ulozyni bedzie dobrze - przytulil mnie Niall. - Pomozemy wam.
- Ze mna sa tylko problemy - powiedzialam.
- Nie prawda. Z toba nasze zycie jest ekstremalne - powiedzial Louis i podszedl do mnie. - Dziecko bedzie miala najlepszych rodzicow i wujkow na swiecie - dodal.
- Kocham was - wstalam inwszyscy zrobilismy zbiorowe przytulanie. - Nie wiem co bym bez was zrobila.
Usiedlismy wszyscy w salonie oprocz Zayna, ktory poszedl do Tori.
- Chlopczyk czy dziewczynka? - zapytal.
- Nie wiadomo - powiedzial Harry.
- Tak na serio to wiem, ale nie chcialam ci jeszcze mowic - powiedzialam, a on mnie szturchnal. - Oddam ci tak, ze cie mama jutro nie pozna.
- To jak chlopczyk czy dziewczynka ? - zapytal Harry.
- No dziewczynka - powiedzialam, a on mnie pocalowal.
- Darcy, bedzie mala Darcy - zaczal sie cieszyc Harry.
- Nie? Mowilam, ze Sylwia. Harry prosze cie - mowilam dalej.
- Kochanie no - zaczal Harry.
- Sylwia Żygadło - powiedzialam.
- To nazwisko? - zapytal Niall.
- Moje nazwisko - zasmialam sie.
- Darcy Styles - klocil sie Harry.
- Zamknij sie! - powiedzialamni sie w niego wtulilam.
- Wrocimy do tego - zasmialam sie nate slowa.
Harry mnie podniosl i zaniosl do pokoju. Postawil mnie na nogi.
- Ja ide sie wykapac - musnelam jego usta.
Wyjelam czarne ktorkie spodenki i rozowa bokserke. Poszlam do lazienki i weszlam pod prysznic. Umylam wlosy. Wyszlam owinieta w recznik. Rozczesalam wlosy, a nastepnie sie przebralam. W tej bluzce bylo juz widac moj brzuch. Weszlam do pokoju, a Harry byl juz w samych bojserkach i stal przy szafie. Odwrocil sie i spojrzal na mnie, a nastepnie na moj brzuch. Podszedl do mnie i pocalowal mnie. Dotknal reka mojego brzucha i usmiechnal sie.
- Zobaczysz wszystko bedzie dobrze - powiedzial.
Polozylismy sie na lozku.
- Glodna jestem - powiedzialam.
- Gorzej niz Niall - powiedzial, a nastepnie poszedl ze mna do kuchni.
Chlopacy byli skoncentrowani tak na grze, ze gdyby wbiegl morderca to by go niezauwazyli. Harry robil mi cos do jedzenia, a ja siedzialam na blacie. Nagle do kuchni wszedl Nialler. Spojrzal sie na mnie, a potem na moj brzuch. Chcial cos powiedziec, ale mu nie wyszlo.
- Serio? - zapytala sie jego, a on spuscil glowe. - Oj Niall - podeszlam do niego i przytulilam go.
- Gruba jestes - powiedzial do mnie.
- Niall - skarcil go spojrzeniem Harry.
- Ma racje - powiedzialam.

3 komentarze:

  1. Świetny ! Przepraszam, że wcześniejszego nie skomentowałam, ale nie widziałam, że dodałaś :(
    Supcio supcio :)
    Weny życzę :)
    Całuski - Lilly :****

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział tylko troszkę króciutki.. ;P

    fajnie, że będziesz miała rodzeństwo ;) gratuluję ;D

    Życzę weny i czekam na nn.. ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie mam rodzeństwa chociaż bym chciała, a więc gratuluję ;) Wątpię, że twoje mama nazwie twoją siostrzyczkę (o ile to będzie dziewczynka) Darcy ale i tak się cieszę. Nie wiem czego zawsze mam zaciesz, gdy ktoś mówi, że ktoś jest w ciąży. Powodzenia w roli siostry ;p
    A co do rozdziały, racja zbyt krótki ale cóż, trzeba się cieszyć tym co jest. A więc Hip, hip Hurra !!!
    Weny i Pozdrówki ;*
    +Zapraszam do mnie -- > http://and-so-i-find-you.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń