poniedziałek, 8 lipca 2013

Chapter 37 ♥

Bum, bum.
Witam was z grypą. 
Po prostu tamten rozdział szybko dodałam, a ten pisalo sie lepiej, bo juz nie mm takiej goraczki.
Wlasnie wstalam wiec dodaje.
Na moim nowym bogu pojawil sie rozdiał.
Zapraszam i do zobaczenia.


*Dwa miesiace pozniej*
Te dni szybko minely. Zdalam matury, skonczylam prace nad plyta. A z Zaynem uklada mi sie rewalacyjnie. Brakuhe mi tylko Dagi. Towarzystwo chlopakow lubie, ale w koncu potrzebny jest ktos taki jak ona.
- Kochanie, sniadanie! - krzyknela mama z dolu.
Ubrana w rozwe szorty i blekitna bokserke na boso zbieglam na dol. Na stole lezala juz sterta nalesnikow, za ktore dobierala soe juz cala rodzinka.
- Dagmara dzwonila - zaczela mama. - Prosila, zebys zadzwonila do niej o 17.
- Dobrze. A wiec jakie macie plany na dzisiaj? - zapytalam.
- Dzisiaj wybieramy sie z Alanem do Paryza. Bedziemy tam jakis tydzien - oznajmil mi i Wiktorowi tata.
- W porzadku - powiedzialam.
Wzielam sie za jedzenie. Kiedy zjadlam poszlam do swojego pokoju. Ubralam brazowe szorty, czarna bokserke i kremowe vansy. Wlosy zwiazalam w koka i nalozylam okulary przeciw sloneczne. Wyszlam z domu i poszlam prosto do domu chlopakow. W koncu stanelam pod drzwiami i zadzwonilam dzwonkiem. Drzwi sie uchylily i wyjrzal zza nich Louis.
- O witaj krolewno - powiedzial i mnie przytulil.
- Hej Lou - powiedzialam wchodzac.
W domu bylo cicho. Dziwne. A no tak. Harry u rodziny, Dan z Liamem na wakacjach w Barcelonie, a Nialler u kuzyna w Walii.
- Co tam u ciebie? - zapytal.
- A w porzadku, a jak u ciebie? - spytalam.
- A bosko. Poznalem pewna dziewczyne i mam dzisiaj z nia randke.
- Uuu, widze, ze lecisz na calego - zasmialam sie. - A gdzie moj krolewicz?
- Spi - powiedzial.
Udalam sie do gory i po chwili otwieralam juz drzwi Zayna. O moj boze, jaki syf! A on spi sobie. Bedac ta dobra posprzatalam caly ten bajzel. Wykonczona opadlo na lozko obok niego. Smierdzial fajkami. Fuuuj. Zaczynalo mi sie bardzo nudzic. Zaczelam delikatnie gladzic Zayna, po paru dniowym zaroscie. Musnelam jego usta, a on tylko mamrotajac cos przewrocil sie na druga strone. Poddalam sie i zeszlam na dol do Louisa.
- Co robisz? - zapytalam wchodzac do salonu.
Siedzial na kanapie z rozlozonym laptopem na kolanach. Odwrocil sie w moja strone.
- Co? - zapytal wyraznie nie sluszac mojego pytania.
- Gowno - powiedzialam inusiadlam obok niego.
- A co tam u Dagi? - zapytal.
- Nie wiem. Od tygodnia sie nie odzywa. Dzisiaj do niej dzwonie - powiedzialam.
- Ten Harry to czasami potrafi tak wkurzyc...
- Jest moim przyjacielem, ale mam czasami do niego taka niechec za to co zrobil Dadze - westchnelam.
- Nie wiem co mu odwalilo wtedy. Jak bedzie chcial wrocic do niej to watpie, ze sie zgodzi - powiedzial.
- Ale oni nie byli ze soba - sprostowalam.
- A ich uklad hmm? - zapytal.
- Skad wiesz?!
- Harry mi mowil. Spokojnie juz go opierniczylem.
Z Louisem dogadywalam sie wspaniale. Byl jak brat. Chociaz zachowuje sie chwilami jak male dziecko to niekiedy jest powaznoejszy od Liama.
- Jest 14. Ide go budzic - powiedzialam.
Kiedy siedzialam juz na lozku Zayna on nadal spal. Ulozylam sie przy nim. Mial tak cieplo pod koldra. Wtulilam sie w niego. Po chwili poczulam jak mnie obejmuje i przytula.
- Wstajemy - szepnelam.
- Juz - powiedzial zaspanym glosem.
- Zayn, co dzisiaj robimy? - zapytalam.
- Jedziemy razem do jakies restauracji, bo glodny jestem - przeciagnal sie.
Pocalowal mnie w czolo. Nastepnie poszedl do kazienki, a ja wzielam jego telefon. Wybralam z kontaktow numer do Hazzy. Odebral po czterech sygnalach.
- Zayn, wez jakas inna pore wybierz. Spalem! - krzyknal.
- A myslalam, ze pogadasz ze mna. Zawiodlam sie Harry - powiedzialam.
- O Tori. Czesc, co tam u ciebie? - zapytal.
- Wszystko jest dobrze, a jak u ciebie wolne mija? - zapytalam sie jego.
- Spac mi sie chce, a ktos mnie obudzil - mowil wyraznie zly.
- Dobra z toba nie da sie rozmawiac - powiedzialam i sie rozlaczylam.
Po chwili z lazienki wyszedl Zayn. Byl ubrany w czarne rurki, biala koszule i czarne vansy. Spojrzalam sie na niego i poszlam do jego garderoby wyciagajac swoje ciuchy. Wyjelam biala koszule na ramiaczkach i czarne lity z cwiekami oraz czarne szorty. Przebralam sie i wlozylam biala koszule w szorty. Rozpuscilam wlosy i wszystkie sie krecily. Usmiechnieta wyszlam z garderoby.
- Mozemy isc - powiedzialam chwytajac go za reke.
Weszlismy do samochodu. Spiewal mi jakies wiesniackie piosenki. Mam chlopaka idiote. Dojechalismy do restauracji. Weszlismy i zaraz dostalismy stolik w kacie. Usiadismy. Zayn zlozyl zamowienie dla siebie i dla mnie. W koncu dostalismy jedzenie. Razem z Zaynem skonczylismy jesc i wyszlismy na miasto. Zaczely podbiegac do Zayna fanki proszac o autograf i zdjecie. Stalam tak sprawdzajac telefon.  W koncu Zayn podszedl do mnie.
- Jedna powiedziala, ze zazdrosci ci, bo jestes taka sliczna - pocalowal mnie.
- Jeju, jaka kochana - powiedzialam.
- Tori, moze zamieszkamy razem co? - zapytal.
To pytanie zupelnie mnie zamurowalo. Stalam tak chwile, a on patrzyl sie na mnie.
- Nie mam jeszcze 18 lat - powiedzialam.
- Ale po twoich urodzinach - usmiechnal sie.
- To wtedy pogadamy wporzadku?
- Tssa - powiedzial.
Reszte drogi przeszlismy w ciszy. Potem odwiozl mnie do domu.
Musialam zadzwonic do Dagi.

4 komentarze:

  1. fajny blog ;) zapraszm do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Boniu, jaki krótki. Ale grunt, że jest. Jestem bardzo ciekawa jak będzie z Dagą i Harry'm. No i oczywiście jak potoczą się losy Tori i Zayn'a. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Zapraszam do mnie i mojej przyjaciółki --> http://and-so-i-find-you.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest suuuper :***
    Ale cemu taki krótki ??? ;'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ! :) Ale Zayn nawet nie zauważył, że posprzątała :( A ona się tak namęczyła :P ehh...no ale i tak zajebisty :* Czekam na DŁUŻSZY i równie zajebisty next ;)
    Pozderki - Lilly :****

    OdpowiedzUsuń