niedziela, 16 lutego 2014

Thirty Eight 'Zayn'

To było coś cudownego. Jak bajka. Znalazłam swojego księcia. Był kochany, pomocny, romantyczny i ufałam jemu. Z dnia na dzień co raz bardziej mnie zaskakiwał. Parę dni temu oświadczył mi się. Wiem, że najpierw spytał się mojego taty. To był cudowny dzień.
Leżeliśmy w łóżku. Przytuliłam się mocno do niego, a on pocałował mnie w głowę.
- Myślałaś o ślubie? - zapytał.
- Chciałabym ślub z klasą. Taki cudowny ale klasyczny, ale z klasą. Rozumiesz? - zapytałam.
- Nie - odpowiedział.
- Wszędzie biało z dodatkiem błękitu. Takie szykowne, ale bez przesady. Sala i zespół - powiedziałam. 
- W Anglii robimy prawda? - zapytał.
- Tak, ale musimy wynająć taką sale weselną z pokojami, bo moja rodzina jest wielka. 
- Będzie co zechcesz - powiedział.
- A jak z kościołem? - zapytałam.
- Rozmawiałem z pastorami ze Stanów Zjednoczonych. Dadzą nam ślub. Tylko ty w swoim kościele musisz potem dostarczyć, że wzięłaś ślub i takie tam - powiedział.
- Kocham cię - powiedziałam. 
- Ja ciebie też.
Pare miesięcy później Zayn się zmienił. Chciałam zacząć już planować ślub, ale on jeszcze 'nie miał czasu'. Było mi smutno. Właśnie wrócił ze studia.
- Hej kochanie - powiedziałam.
Nie odpowiedział. Poszedł do góry. Nie wiedziałam co się dzieje. Poszłam za nim. Siedział przy biurku i coś pisał. Podeszłam i usiadłam mi na kolanach. 
- Kochanie, co się dzieje? - zapytałam dotykając jego twarzy.
- Nic. [T.I.], nie mam teraz czasu - powiedział. 
Zeszłam na dół i zastanawiałam co się dzieje. 
Zaczęłam się co raz gorzej czuć. Wymiotowałam, zmieniał mi się nastrój. Poszłam do apteki po test ciążowy. Zrobiłam w domu i wyszedł negatywny. Cieszyłam się. Chociaż postanowiłam się upewnić na 100% u lekarza. A więc zapisałam się do ginekologa. Zayn nic nie podejrzewał, trochę mnie to smuciło.
Niestety, u ginekologa dowiedziałam się, że jestem w 2 miesiącu ciąży. Przecież brałam tabletki. Fakt, może pare razy zapomniałam, ale wtedy nie robiliśmy tego.
Wróciłam do domu. Zayn siedział i jadł obiad. Usiadłam na przeciwko jego. Podał mi talerz z obiadem. Nie miałam ochoty na jedzenie. Co ja teraz zrobię? Ze względu na jego humor nie powiedziałam jemu. Rano obudziłam się i prawie zabiłam potykając się o Zayn'a biegnąc przez łóżko. Wbiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Zayn dobiegł do mnie i przytrzymał mi włosy. Skończyłam i wstałam. Podeszlamdo umywalki i chwyciłam szczoteczkę.
- Co się dzieje? - zapytał. - Nie pierwszy raz wymiotujesz - powiedział.
Nie odpowiedziałam nic. Zaczęłam myć zęby. Umyłam, ale on nadal stał i patrzył się na mnie.
- Kochanie - zaczął.
- Teraz kochanie? A co przez ostatnie 2/3 tygodnie się działo? - zapytał. 
- Przepraszam. Miałem wielki stres w pracy. Na szczęście nie mamy trasy - powiedział.
Przytulił się do mnie.
- Zayn - zaczęłam, a on spojrzał się na mnie. - Jestem w ciąży - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- C-co?! - odsunął się ode mnie. - Nie żartuj sobie ze mnie - powiedział poważnie.
- Ja nie żartuje - szepnęłam.
Już wiedziałam, że nie jest za wesoło.
- To twoja wina! - wrzasknął. - Nie umiesz brać tych durnych tabletek?! - zapytał się.
- Przepraszam - powiedziałam. - Nie czekaj. Moja wina?! A czyli sama siebie zapłodniłam?! - zapytałam. - Trzeba było samemu się zabezpieczać, a nie teraz zrzucać winę na mnie!
- A na kogo?! To twoja wina! - krzyknął.
- Super - powiedziałam ściągając pierścionek z ręki. - Proszę bardzo - oddałam jemu i zeszłam na dół do kuchni. 
Byłam wściekła! Zdałam sobie sprawę, że zerwałam zaręczyny. Z oczu zaczęły wydobywać się łzy. Usłyszałam jak Zayn wychodzi z domu. No i dobrze! Niech sobie idzie!!! 
Poszłam do góry i przebrałam się. Ubrałam zwykłe dżinsy i bluzę. Wytuszowałam rzęsy i uczesałam się. No spoko, a co teraz mam robić? 
Włączyłam muzykę i wzięłam się za robienie obiadu. Zajęło mi to ponad godzinę. Zjadłam, a następnie zadzwoniłam do mamy. Opowiedziałam jej wszystko, ale ona broniła Zayn'a! Zawsze tak jest! Usiadłam przed telewizorem. Byłam wykończona więc zasnęłam.
Ktoś mnie podniósł i zaczął nieść. 
- Zayn? - zapytałam.
- Shh... Śpij - powiedział i poczułam, że leżę na łóżku. 
Po chwili położył się obok mnie.
- Gdzie byłeś? - zapytałam.
- Śpij - powiedział, a ja usiadłam szybko.
- Gdzie?! - ponowilam pytanie.
- U Liam'a - powiedział. 
- Oh, dziwie się, że wróciłeś - powiedziałam. - A potem co robiłeś?
- Byłem i Niall'a.
- Oczywiście, urządziliście sobie spotkanie singli? - zapytałam.
- Przepraszam cię! - krzyknął. - To był szok no! Mam tylko 21 lat, a już mam zostać ojcem! Mam karierę, fanów, nie mamy jeszcze ślubu w dodatku. Dziwisz się mi? - zapytał.
- Tak! Nagle jaki ty biedny. A co ja mam powiedzieć? - zapytałam. - Mam 19 lat i jestem w ciąży. Mój chłopak zrzuca całą winę na mnie. To ja będę musiała nosić przez 9 miesięcy to dziecko. To ja będę musiała je urodzić! I to ja będę musiała wychowywać je sama, bo ty jeździsz w trasy!!! Rzeczywiście! To ty masz przechlapane - powiedziałam i zaczęłam płakać.
- Ej, kochanie - objął mnie ramieniem. 
- Przepraszam. Ja nie chciałem. 
Podał mi pierścionek. Nałożył go na palca.
- Będzie trzeba przyspieszyć ślub - powiedzieliśmy razem.


3 komentarze:

  1. Co ty masz z tą ciążą?

    OdpowiedzUsuń
  2. Boziu! Świetny imagin z Harrym.Bardzo mi się spodobał,może ze względu na cudownego zielonookiego? Myśle,że tak. Czytałam też kilka poprzednich i musze przyznać ,ze fajnie piszesz.Tak trzymać.

    Będę wdzięczna gdybyś wpadła do mnie i zostawiła po sobie ślad w postaci komentarza.Będę bardzo wdzięczna.

    http://themoordeath.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń