Liam - tak ten Liam z One Direction - oświadczył mi się rok temu.
Nasza świadkowa - Ruth, siostra Liama - właśnie przyszła. Świadkiem jest mój starszy brat, który prawdopodobnie jest już u Liama.
Siedzę na krześle i jem sałatkę. Nagle słyszę kolejny dzwonek do drzwi - to Louise. Jak dobrze, że nie musze latać po fryzjerach i kosmetyczkach.
Moja młodsza siostra wzięła ze sobą Lux.
Skończyłam jeść i usiadłam na krześle w łazience. Louise umyła mi włosy. Potem je wysuszyła, wyprostowała i pokręciła końcówki. Potem mnie zaczęła malować. Delikatny podkład, jasno kremowy cień do powiek, wytuszowane rzęsy, lekko zaróżowione policzki i trochę błyszczyka. Moja mama znowu zaczęła płakać, a tata śmiać się z niej. Louise razem z Ruth pomogły ubrać mi sukienkę.
Włożyłam szpilki, naszyjnik od Liama i kolczyki od Ruth. Bransoletkę z niebieskim dodatkiem, która była po mojej babci. Jest cos nowego - suknia, starego - bransoletka, pożyczonego - kolczyki, niebieskiego - bransoletka.
- Masz podwiązke? - zapytała Nicole - siostra Liama.
- Tak. Chyba jestem gotowa? - spojrzałam na nie.
- Już wiem czemu Liam cię wybrał - stwierdziła Louise.
Moi rodzice są starych obyczajów więc Liam nie może mnie zobaczyć. Pojechaliśmy samochodem pod kościół. Było tam pełno mediów i fanek. Ehh... Chociaż dzisiaj mogli dać sobie spokój. Wyszłam z samochodu. Lux sypała kwiatki więc szła pierwsza. Reszta weszła do środka i tylko ja z tatą zostaliśmy za drzwiami.
- Nie pozwól mi upaść - powiedziałam do niego.
- Obiecuje - spojrzałam się na niego, a on miał łzy w oczach.
- Tato - zaczęłam.
- Musimy w wchodzić.
I otworzyli drzwi. Złapał mnie mocny skurcz w brzuchu ze stresu. Uśmiechnęłam się. Weszliśmy do środka. I zobaczyłam jego. Był śliczny, przystojny i cudowny jak zwykle. Uśmiechnął się szeroko, gdy na mnie spojrzał. Sama zaczęłam przestać się bać. Doszliśmy do ołtarza i mój tata podał moją rękę Liamowi. Ujął mnie za nią i szepnął na ucho.
- Wyglądasz cudownie - uśmiechnęłam się szeroko.
Ceremonia dobiegła końca i pojechaliśmy na sale. W samochodzi Liam cały cały czas prawil mi komplementy. W końcu dojechaliśmy!
Pierwszy taniec... Harry zadeklarował się i powiedział, że jak on nie zaśpiewa to się obrazi na nas. A wiec zaśpiewał "If You Don't Know Me By Now". Przytulona w Liama zaczęłam płakać ze szczęścia.
- Kocham cię - powiedział.
- Ja ciebie też - szepnęłam zapłakana.
- Jesteś najpiękniejszą kobietą pod słońcem.
- A ty najprzystojniejszym mężczyzną.
Wszystko szło dobrze. Nagle zaczęli składać życzenia na scenie do mikrofonu. Zayn przebił wszystko wypominając Liamowi, że chciał go wyrzucić z zespołu, popsuł mu samochód, że najlepiej bekał i dużo jeszcze tego. Ale moja najlepsza przyjaciółka :
- Od małego miałaś bzika na punkcie zespołów. A jak zostałaś Directionerką... Ahhh ten Liam, jakie ciasteczko. Ciekawe czy ma dużego? Ummm jak go kocham jego głos, uhhh... W końcu wzięłaś mnie na ten koncert, gdzie wbiegłaś na scenę i go pocałowałaś. Gdybym wiedziała, że to ma, aż takie skutki to zrobiłbym to samo z Harrym - tak są razem - i było by to o wiele szybsze.
Gadala jak najęta. W końcu podeszłam do mikrofonu z Liamem.
- Chcieliśmy coś ogłosić - zaczął Liam.
- Mój mąż i ja spodziewamy się dziecka - powiedziałam, a wszyscy uśmiechnęli się szerzej.
- Znaczy się to bliźniaki - powiedział.
________
Kolejny imagin ode mnie. Tym razem Liam. A następny? Nie mam pojęcia z kin.
Jejciu *.* Jaki ten imagin jest słodki :3
OdpowiedzUsuń