poniedziałek, 6 stycznia 2014

Twenty Nine 'Harry'

Zanim przeczytasz!

Imagin nie ma na celu obrażanie żadnego członka zespołu oraz pokazanie go w takiej postacie.
Imagin jest jedno partowy! Kolejnej części nie będzie!

Mogą pojawić sie wulgaryzmy.

A teraz zapraszam do czytania!


Ja i Harry tworzymy szczęśliwy związek juz od roku. Może i zdarzały sie nam kłótnie, ale zawsze trwały góra jeden dzień. Mieszkamy razem juz od około 5 miesięcy. Ja mam 19 lat, on 20. Dogadujemy sie bardzo dobrze.
Dzisiaj Harry był z chłopakami w studiu omówić plany na płytę. Ja za to posprzatalam w apartamencie i zrobiłam porządek w szafie. Położyłam się potem w łóżku i zaczęłam czytać książkę. Około 19 do domu wparował zdenerwowany Harry. Nie wiedziałam co sie stało, dlatego wstałam i poszłam do kuchni, skąd dobiegały odgłosy jego kroków. Harry stał ze szklanką whisky i szybko sączył napój. Podeszłam do niego, a kiedy odłożył szklankę stanęłam na przeciwko i założyłam ręce na jego szyi. 
- Coś się stało? - zapytałam spoglądając mu w oczy, w których z resztą nie było widać żadnych uczuć.
- Nie interesuj się! - krzyknął i mnie odepchnął.
Po chwili dopiero uświadomiłam sobie co on zrobił. 
- No przepraszam, ale chyba mam prawo wiedzieć skoro jestem twoją dziewczyną! - powiedziałam dosyć głośno.
- Nie podnoś na mnie głosu! - wrzasknął.
- No chyba ciebie coś popieprzyło! - powiedziałam głośno przy czym szturchnęłam go w ramie. 
Spojrzał na mnie wściekły i po chwili poczułam jak jego ręka mocno uderza mój policzek. Złapałam obolałe miejsce i spojrzałam na niego z łzami w oczach. Co on przed chwilą zrobił? Odeszłam od niego i poszłam do naszej sypialni. Położyłam się b łóżku i zaczęłam płakać. Zastanawiałam się co ja zrobiłam i co ktoś zrobił jemu, że się tak wkurzył. Leżałam tak sporo czasu. Harry wszedł do pokoju, a potem położył się obok mnie. Jak nigdy nic mnie przytulił, a po chwili zasnął. Ja tak nie mogłam. Nie mogłam znieść tego, że tak mnie potraktował.
Z dnia na dzień było coraz gorzej. Zmuszał mnie do... Tak właśnie do seksu. Nie chciałam, ale go kocham i nie chce go zostawić. Siedziałam obolała na kanapie i plakalam. Harrego nie było juz 8 godzin. Jest 3 w nocy, a jego nadal nie ma. Nagle usłyszałam przekręcane klucze w drzwiach. Zaczęłam sie trząść ze strachu. Bałam sie jego. Tak strasznie sie bałam. Usłyszałam jak wchodzi, a potem mnie szuka. W końcu mnie znalazł  i podszedł do mnie. Zaczął mnie całować, a potem stało sie to czego sie najbardziej bałam.
Obudziłam się w sypialni ubrana w majtki i dużą koszulkę. Bolało mnie wszystko. A w głowie myśli rozsadzały mnie. Poczułam jak Harry wstaje, dlatego udałam, że nadal śpię. Wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam płakać. Ręce miałam posiniaczone od sznurków, brzuch bolał mnie koszmarnie, a najgorsze było to, że gdy spojrzałam pod kołdrę krew była na całych moich nogach. Wydostawała sie ona z najbardziej obolalego miejsca - pochwy. Mój płacz był tak głośny, że nagle Harry z kubkiem herbaty wszedł  do sypialni. Spojrzał się na mnie i nie wiedział co się dzieje. Podszedł do mnie i spojrzał mi w twarz.
- Co jest? - zapytał.
Nie odpowiedziałam. Tak cholernie to bolało, że pojedyncze jęki było słychać z bólu.
- Co cię boli? - zapytał. 
Kolejny raz milczałem. Nagle wziął moją rękę, a po chwili spojrzał na nią. Otworzył szerzej oczy.
- Boże, co ci się stało? - zapytał, a ja spojrzałam mu prosto w oczy. Po chwili stracił równowagę i upadł. 
Wziął moją kolejną rękę i oparł twarz o nią. 
- Powiedz, że to nie ja - szepnął, a ja spojrzałam mu w oczy. - Jasna cholera! Co ja zrobiłem? Ja nie pamiętam - powiedział. 
- Harry - wydałam z siebie cichy dźwięk, a on na mnie spojrzał. - B-boli brzuch - jęknęłam 
Odkrył kołdrę i jego oczy sie poszerzyły. 
- Kurwa - wrzasknął. - Napuszcze ci wody do wanny - i wyszedł.
Nie miałam siły nawet myśleć. Po chwili Harry podszedł i delikatnie mnie podniósł, co wywołało głośny jęk u mnie. Pocałował mnie w czoło. Po chwili włożył mnie w tych ciuchach do wanny. Bolała mnie tez pupa. Nie mogłam wytrzymać, a on siedział obok i gładził ręką mój obojczyk. Ból w dolnej części ciała zaczął ustępować. W końcu Harry przyniósł mi bluzę, majtki, stanik i dresy i wyszedł. Powoli wyszłam wycierając swoje ciało. Ubrałam ciuchy i podeszłam powoli do lustra. Przeraziłam się na swój widok. Upadłam na ziemie i zaczęłam płakać. Harry wbiegł do łazienki i podszedł do mnie. Dotknął mojego policzka, ale go odepchnęłam. 
 - Nie dotykaj mnie! - powiedziałam błagalnie. - Proszę, Harry. Zostaw mnie - jęknęłam.
Wyszedł powoli z łazienki. Po około godzinie wstałam z ziemi i poszłam do salonu u usiadłam na kanapie. Harry robił coś w kuchni. Nagle usłyszałam jak sie zbliża. Zaczęłam sie trząść. Postawił na stole kubek z herbatą. Chyba była dla mnie. Spojrzałam na niego. Usiadł na fotelu. I patrzył się cały czas na mnie. 
- Porozmawiamy? - zapytał.
Kiwnęłam delikatnie głową.
- Co ja ci zrobiłem? Powiedz mi. Nie pamiętam nic.
- To nie istotne. Harry juz wszystko jest do...
- Nie jest! Nie wybaczę sobie tego. Czy ja, czy ja cię zmusiłem...? 
Kiwnęłam głową.
- Przepraszam, Boże kochanie, ja nie chciałem...
- Chciałeś. Mówiłeś, ż-że jestem na twoje zachcianki - powiedziałam i zaczęłam płakać. - Nie mogłeś ze mną zerwać zamiast co noc dokonywać gwałtu? - ostatnie słowa ledwo przeszły mi przez buzie. 
- Ja cię kocham. Kochanie... - powiedział i podszedł do mnie. Usiadł blisko, za blisko.
- Ja ciebie tez, ale boje sie - mówiłam. 
Nagle poczułam jak mnie przytula. Brakowało mi tego... Wybaczyłam mu kolejny raz. 
Przez tydzień był spokój, a potem znowu sie zaczęło, ale na szczęście wyjechał w trasę. 
Dwa miesiące bez niego okazały sie rajem dla mnie. No może nie. Dowiedziałam sie, że jestem w ciąży. Z oczu lały mi się łzy. A w dodatku przyjeżdżał dzisiaj Harry. Stałam w kuchni robiąc sobie sałatkę, gdy usłyszałam jego jak wchodzi. Wszedł do kuchni i usiadł na krześle. 
- Zrobisz mi coś? Jestem bardzo głodny - powiedział.
- Jasne - odpowiedziałam szybko i moją sałatkę podałam jemu.
Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej mleko. Podczas, gdy je nalewałam Harry zaczął: 
- Przytyłaś? - zapytał. 
- C-co? - szepnęłam, a oczy zaszły mi łzami. 
Nie odwracałam się do niego. Stałam cały czas tyłem. Nagle podszedł do mnie i zaczął całować po szyi. Po chwili chciał podnieść mi bluzkę.
- Nie, Harry, proszę - szepnęłam. Ale on złapał mnie za nadgarstki. - Błagam, Harry! - jęknęłam. Nie dawał za wygraną i mocniej ścisnął moje nadgarstki i zaczął podnosić bluzkę. - Zostaw! - krzyknęłam, ale nadal nic. - JESTEM W CIĄŻY! - wrzasnęłam, a on mnie puścił.
- Że co? - krzyknął.
- Będziemy mieli dziecko! Nie chce rozumiesz? Ono nie jest owocem naszej miłości lecz twojej głupiej zachcianki! Do jasnej cholery, rujnujesz mi życie! Ja już psychicznie nie wytrzymuje to nie dla mnie! Znęcasz sie nade mną i nie liczysz sie z moimi uczuciami!!! Wrzeszczysz, krzyczysz, bijesz.... G-g-gwałcisz - ostatnie szepnęłam. 
- Ale - zaczął, ale jemu przerwałam.
- Żadne ale! Możesz spać na kanapie albo w pokoju gościnnym, do mnie nie zbliżaj się nigdy! - powiedziałam i poszłam do pokoju. 
Było mi z tym wszystkim źle. Harrego unikałam tak, że przez tydzień minęłam go 5 razy. Dzisiaj byłam na badaniu. Z dzieckiem jest dobrze. Tylko, że za lekarza wydałam ostatnie moje pieniądze. A kolejne badanie za tydzień. Będę musiała poprosić, wybłagać Harrego. Weszłam do domu, a on akurat siedział przy stole i coś jadł. Nalałam sobie soku i usiadłam na przeciwko niego. Spojrzał się na mnie, a potem spuścił wzrok.
- Pożyczysz mi pieniądze na lekarza? - zapytałam. - Dzisiaj wydałam ostatnie. Oddam ci je, tylko znajdę jakąś prace, obiecuje, że oddam codo grosza.
- W porządku, ile? - zapytał. 
Podałam jemu kwotę, a po chwili otrzymałam banknoty od niego.
- Obiecuje, że ci oddam - powiedziałam i poszłam do pokoju.
Rozmawiałam z przyjaciółką i powiedziałam jej, że muszę sprzedać mój zegarek i kolczyki, które dostałam od rodziców. Powiedziała, że ona mi pożyczy, ale ja nie chciałam. Kiedy skończyłam z nią rozmawiać usłyszałam jak ktoś wchodzi do naszego domu. Tylko kto? Po chwili już wiedziałam. To Louise z Lux. Siedzieli w salonie i rozmawiali. Ja leżałam i oglądałam film. Nagle wszedł do mnie Harry.
- Lux chce się z tobą pobawić - powiedział.
Wstałam i poszłam do salonu. Przywitałam się z Louise. Dużo z nią rozmawiałam, aż w końcu dowiedziała się, że jestem w ciąży. Cieszyła się, ale zauważyła, że ja nie. Pytała, ale nie odpowiadałam. Po godzinie musiała juz iść. Akurat siedziałam w salonie, kiedy wszedł tam Harry. Wstałam i skierowalam się do sypialni, ale poczułam jak Harry łapie mnie za nadgarstek. 
- Proszę - szepnęłam.
- Nic ci nie zrobię - powiedział i spojrzał się na mnie. - Chcę wiedzieć czy, czy... który to miesiąc, czy to dziewczynka czy chłopiec. 
- Co za różnica? Nie dotkniesz nigdy jego! - powiedziałam.
- Przepraszam - powiedział.
- Jedno przepraszam tego nie zmieni. 
Wyrwałam się jemu i poszłam do sypialni, gdzie przepłakałam całą noc.
Minął tydzień. Wychodzę z gabinetu i od razu zaczynam płakać. Okazało się, że to bliźniaki. On mnie zabije! Weszłam do domu. Wytarłam łzy z oczu. Weszłam do kuchni i nalałam sobie wody. Szybko ją wypiłam i podtrzymałam się stołu. Zrobiło mi się słabo. Usłyszałam kroki Harrego i zamarła bez ruchu. 
- Wszystko ok z dzieckiem z tobą? - zapytał.
- Tak - szepnęłam. - Ale... - zaczęłam i odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy. 
- Co się dzieje? - zapytał.
- Tylko nie bij dobrze? - zapytałam trzęsąć się.
- Spokojnie - dotknął mojej ręki, a ja podskoczyłam. Od razu ją cofną. 
- Bo, bo ja się dowiedziałam, ż-że to bliźniaki - powiedziałam i zaczęłam osuwać się od Harrego.
- Bliźniaki? - zapytał, a jak na mnie spojrzał to ze strachu zasłabłam, ale na szczęście za mną było krzesło. 
- Proszę, Harry! - szepnęłam nie patrząc na niego. - Daj mi sie chociaż spakować, ale nie bij mnie. Nie zniosę tego - mówiłam. 
Poczułam jego ręce na moich kolanach. Spojrzałam mu w oczy, a on się delikatnie uśmiechnął, ale wiem, że to było wymuszone.
- Nic ci nie zrobię. Zaufaj mi, błagam - powiedział. - Kocham cię. Nie wybaczę sobie tego, że cię tak skrzywdziłem - mówił, a ja patrzyłem mu w oczy. 
Wstał i delikatnie dotknął mojej twarzy. 
- Chodź. Kupimy coś dla dzieci, pójdziemy na gorącą czekoladę - złapał mnie za rękę.
Podniosłam się i spojrzałam mu w oczy. 
- Obiecaj - powiedziałam.
- Obiecuje. 
Poszliśmy do galerii, gdzie kupiliśmy pare rzeczy dla mnie. A kiedy byliśmy w dziecięcym to Harry zapytał o płeć.
- Dwie dziewczynki - powiedziałam.
Jego uśmiech był wielki. Przytulił mnie, a potem pocałował w czoło.
Kupiliśmy ciuszki. Wróciliśmy do domu. Odłożyłam zakupy i poszłam się wykąpać. Ubrana w piżamę weszłam do sypialni. Leżałam przez dobre 2 godziny. W koncu udałam się do pokoju, gdzie spał Harry. Usiadłam na łóżku i odgarnęłam mu włosy z grzywki. Mruknął coś pod nosem, a potem otworzył oczy.
- Coś się stało? - zapytał.
- Tak - szepnęłam, a on szybko usiadł. - Nie ma ciebie w sypialni - uśmiechnęłam się. - Brakuje mi ciebie, Harry. 
Łzy zaczęły wydobywać się z moich oczu. Nagle Harry wziął mnie na ręce i szedł w kierunku naszej sypialni. Położył mnie, a potem sam ułożył się obok mnie. Wtuliłam się w niego. A on pocałował mnie w czoło.
- Kocham cię - szepnęłam. 
- Kocham was - powiedział. 


_________

Trochę trwało napisanie imagina. Najpierw pisałam n laptopie, potem znowu na telefonie, ale usunęło mi się coś, więc znowu inaczej. Potem koniec mi się nie podobał, ale w końcu jest! 


2 komentarze:

  1. Ok. To tak. Imagin jest świetny i pomysłu zazdroszczę. Dał mi do myślenia, bo nie wiem co jest powodem dziwnego zachowania chłopaka. Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy imagin jaki w zyciu czytałam!
    Jejku ja cały czas płacze...
    Gratuluje talentu!
    Bosz wywarł na mnie niesamowite emocje.
    Kurde piszę jak jakaś znawczyni czy może pusta nastolatka ale naprawdę nwm co napisać.Brawo! :* <3

    OdpowiedzUsuń