wtorek, 21 stycznia 2014

Thirty One 'Harry'

Nareszcie skończyłam prace! Nienawidzę jej, ale to jedyny sposób, aby zarobić na siebie i młodszą siostrę Lole. Lola ma 6 lat. Trzy lata temu rodzice zginęli w wypadku samochodowym wraz z moim starszym bratem. Teraz chodzę do szkoły (na szczęście to ostatni rok), po szkole pracuje na zmywaku w jakieś taniej knajpie. Lolą zajmuje się moja przyjaciółka. Znaczy się mała chodzi do przedszkola (które ledwo opłacam), ale potem [I.T.P.] się nią opiekuje. Jak jej nie kochać? Poszłam odebrać od niej Lolę. Mała płakała całą drogę o tym, że chce nową lalkę. Oh, Lola, gdyby było mnie stać... Doszłyśmy do domu. Znaczy się mamy jeden pokój z małą kuchnią i łazienką w obskurnym hotelu w Londynie. Umyłam Lole, a potem położyłam ją spać. Odrobiłam lekcje, przejrzałam listy i w końcu poszłam spać.
W szkole jak w szkole. Żadna nowość, ani nic. Dyrektorka wezwała mnie do swojego gabinetu. Usiadłam na krześle. 
- Mam dla ciebie świetną wiadomość. Szkoła muzyczna z resztą najlepsza w kraju, zaprosiła cię do siebie. Mogłabyś chodzić tam na studia od września, czy to nie cudo...
- Mogłabym wiedzieć ile kosztuje miesięcznie? - zapytałam.
- Poszli na ugodę i musiałabyś płacić tylko 100 funtów miesięcznie! - powiedziała zachwycona. 
- Nie skorzystam. Po za tym wiem, że szkoła trwa czasami do wieczora, a ja muszę pracować. Jestem zadowolona z tej propozycji i chociaż bardzo bym chciała to nie mogę - powiedziałam. 
- No cóż. Mi też jest przykro, ale jakby coś...
- Nie, ktoś musi się Lolą zajmować - pożegnałam się i wyszłam z gabinetu. 
Potem praca i dom. W końcu nadeszła sobota. Knajpa dzisiaj zamknięta więc jestem wolna. Rano obudziła mnie Lola. Mówiła, że ktoś dzwoni do drzwi. Poszłam otworzyć. Był to listonosz. Odebrałam od niego list. Otworzyłam go. Propozycja pracy jako kelnerka w restauracji w hotelu jakimś tam. Biorę to!!!
Po dwóch miesiącach pracy było coraz lepiej. Dostałam podwyżkę. Mogłam kupić Loli jej wymarzoną lalkę. Było cudownie lecz jeden dzień zepsuł wszystko. 
W kieliszkach czerwone wino, jedzenie na tacy i idę obsłużyć klientów. I to nie byle jakich. Wszystko idzie ok. Ładnie z gracją idę do stolika. Wow, nieźle mi idzie. I bum. Potknęłam się i wylałam na jednego z nich czerwone wino. Położyłam szybko tacę. Facet, który siedział przy stole zaczął na mnie wrzeszczeć. Ja próbowałam zetrzeć plamę. Aż nie wybiegł kierownik. Wydarł się na mnie. 
- Wynoś się z tąd! Obiecuję ci, że nigdzie cię nie przyjmą.
- Przepraszam ja odkupię tę koszulę, ale niech mnie pan nie zwalnia, błagam! - mówiłam jakby to był wyrok na smierć... W sumie...
- Powiedziałem coś - wrzasknął i zerwał ze mnie fartuszek.
Wybiegam cała zapłakana i przebiegłam przez ulicę. Idąc prosto chwilę później usiadłam na mokrej trawie i oparłam się o drzewo. Spojrzałam na swoje szpilki. W wyniku wkurzenie zdjęłam je i rzuciłam w krzaki. 
Płakałam jak jakaś głupia. Nagle ktoś podszedł i podał mi chusteczkę. Spojrzałam w górę i ujrzałam tego chłopaka na, którego wylałam wino. Zarumieniona wzięłam chusteczkę. Chłopak usiadł obok mnie.
- Przyszedłeś dać mi rachunek za koszule i wylane wino? - zapytałam.
- Haha, nie. Szkoda mi się ciebie zrobiło - powiedział.
- Mnie? Niby czemu? - zapytałam.
- Wylali cię z pracy za coś takiego. W ogóle nie wiem czemu płaczesz. Na pewno ci tam grosze płacili. 
- Dla kogo grosze dlatego grosze. Dla mnie była to najlepiej płatna praca. I w dodatku nie musiałam siedzieć do nocy na zmywaku - powiedziałam.
- Oj przestań. Znajdziesz lepszą. 
- Jeszcze się uczę pracę mogę wykonywać od 14 do góra 22. Nikt nie chcę kogoś takiego - powiedziałam.
- Czemu do 22? - zapytał.
- Muszę zajmować się młodszą siostrą, która jest teraz u przyjaciółki mojej więc powinnam ją stamtąd wziąć. 
Wstałam i otrzepałam się lekko. 
- Mogę się przejść z tobą? - zapytał.
- Harry Styles, chcę iść ze mną? Wow! 
- Fanka? - zapytał.
- Nie za bardzo, ale tak - uśmiechnęłam się do niego. 
- A wiec ja jestem Harry, a ty? - zapytał i zaczęliśmy kierować się w stronę domu [I.T.P.]. 
- [T.I.] - powiedziałam. 
- Ładne imię. 
- Dzięki. 
W drodze rozmawialiśmy o jego karierze. Opowiadał mi jak to było w XFactorze, a potem jako sławni ludzie. Mówił co plotka, a co nie. W końcu doszliśmy do domu [I.T.P.]. Dała mi Lolę i obiecałam, że jutro porozmawiamy. 
- Kto to? - zapytała mała wskazując na Harrego. 
- To Harry skarbie - powiedziałam.
- Twój chłopak? - zapytała.
- Nie, to moja koleżanka - powiedział Harry.  - Ile masz ślicznotko lat? - zapytał jej.
- Seś - odpowiedziała se pleniąc. 
Wzięłam ją na ręce, bo była bardzo zmęczona. W końcu tak zasnęła. Kiedy byliśmy pod hotelem stanęłam.
- Dziękuje, że mnie odprowadziłeś - powiedziałam. - Chcesz może wejść na herbatę? - zapytał.
- Nie dzięki. To do zobaczenia - powiedział. 
Minął tydzień, a ja na marne szukam pracy. Zalegam z tym czynszem za miesiąc. Nie wiem co mam zrobić. Gdzie mogę uzyskać pieniądze bądź prace. Zaprowadziłam Lolę do przedszkola, a sama poszłam szukać pracy. Nagle wpadłam na kogoś. To Harry. Uśmiechnął  się pogodnie do mnie. 
- Chyba to przeznaczenie - powiedział.
- Albo zwykły przypadek - odparłam. 
- Może dasz się zaprosić na kawę? - zapytał.
Tak! Chce! 
- Nie mogę - powiedziałam. 
- A co robisz jutro o tej godzinie? - zapytał.
- W sumie to powinnam być w szkole - stwierdziłam.
- A po szkole? - zapytał.
- Muszę się zająć Lolą. Na prawdę nie mam czasu. 
- A może twoja przyjaciółka z nią zostanie? Poszlibyśmy do kina co? - zapytał.
- Nie, naprawdę nie mogę. 
- A co teraz będziesz robić? - zapytał.
- Szukać pracy - odpowiedziałam.
Podał mi jakąś krateczkę. 
- Napisz dzisiaj wieczorem, proszę - powiedział.
- Zgoda. 
Jak można się spodziewać nie znalazłam pracy! Wieczorem siedziałam i odrabiałam lekcję. Przypomniała ni się karteczka. Wystukałam numer w klawiaturze i napisałam.
'Hej, kazałeś napisać....'
'Hej. Nadal chcę się z tobą umówić.'
'Oh, co, jak, kiedy, gdzie?'
'W sobotę do kina, przyjadę po ciebie o 18.'
'W porządku. Do zobaczenia!'
Postarałam się i dostałam pracę w obskurnym barze na zmywaku. Ale co ja będę narzekać. Dzisiaj spotykam się z Harrym. Napisał SMS-a, że już jest. Ubrana w czarne leginsy, kremowy sweterek i zwykłe białe trampki zbiegłam na dół. Stał przed cudownym Audi. Podszedł do mnie i przytulił mnie. 
- Hej - powiedziałam. 
- Wchodź - otworzył mi drzwi. 
Staliśmy w kolejce po bilety. W końcu wybraliśmy film. Wyciągam portfel i chcę płacić swoją część. 
- O nie! Ja płacę - powiedział.
- Ale....
- Nie!
Na filmie było świetnie. W pewnym momencie Harry złapał mnie za rękę. Nie zabrałam jej. Delikatnie ścisnęłam i dalej oglądałam film. Po filmie Harry chciał mnie zaprosić do restauracji, ale się nie zgodziłam. 
Poszliśmy się kawałek przejść. On trzymał mnie cały czas za rękę. 
- Chyba się w tobie zakochałem - powiedział. 
Stanęłam nagle i spojrzałam się na niego.
- Powiedziałem to na głos? - zapytał, a ja kiwnęłam głową. - W takim razie - przysunął się i mnie pocałował. 
Spokojnie oddałam mu ten pocałunek. Odsunął się. 
- Cholernie się w tobie zakochałem - uśmiechnął się. 
- Ja w tobie też. 
I tak minęły trzy miesiące. Było dużo wyzwisk i obraz w moją stronę, ale dawałam sobie radę. 
Harry siedział u mnie. Lola bawiła się lalkami w kuchni. Zaczął mnie całować. 
- Kocham cię, wiesz? - zapytał.
- Wiem, ja ciebie też - uśmiechnęłam się.
- Zanieszkaj ze mną. Proszę - powiedział patrząc mi w oczy. 
- Ale Harry...
- Moja mama nawet to zaproponowała - stwierdził.
- Nie chodzi o to... Po prostu ja jestem z tobą dlatego, że cię kocham. Nie dla tych wszystkich luksusów.
- Wiem. Ale chcę mieszkać z tobą i Lolą. Proszę!
Zgodziłam się. I nie cały tydzień pózniej zamieszkałyśmy u niego. Znalazł mi pracę jako stylistka nowego brytyjskiego girls band-u. Lola chodziła do przedszkola, a ja przeważnie do pracy. Układało nam się dobrze... Choć w pewnym momencie Harry stał się wredny. 
- Zrób mi kanapkę.
- Czekaj, Loli pomogę w układance i ci zrobię - powiedziałam. 
- Nie wydziwiaj kurwa już - powiedział.
- Nie przeklinaj przy niej! - wrzasknęłam. 
- Bo co? To mój dom, ja go opłacam nie ty! - otworzyłam szerzej oczy.
- Chodź Lola - wzięłam ją na ręce i zaczęłam się kierować w stronę drzwi.
- Gdzie ty idziesz? - zapytał.
- Jak najdalej od ciebie!
Nagle Harry podbiegł. Zdjął z moich rąk Lole i kazał iść jej się bawić. Spojrzał na mnie.
- Przepraszam - szepnął. 
- Nie! Zawsze jest to durne przepraszam! Jesteś okropny! Dobrze wiesz, że nie jestem z tobą dla kasy - szepnęłam. 
- Wiem. Przepraszam. Kochanie...
- Harry... 
- Kocham cię - powiedział i mnie pocałował.
Wybaczyłam jemu. Było warto!!!


___________

Kolejny imagin z Harrym. Wlasnie planuje następny, ale tym razem z Liamem. 
Pozdrawiam, Marcela!!!

1 komentarz: