Kolejny rozdzial z serii 'Marcela nie ma weny!'.
Kolejny bez sensu prawda? Stracilam wene. Do konca!
Ale rozdzialy wszystkie napisane wiec jest ok.
Jutro wyjezdzam do rodziny na Litwe przez co nie ide do szkoly. Za bardzo niechce misje tam jechac, ale musze.
Ujrzalam Harerego. Spojrzal sie na mnie, a potem na Paulinke. Podszedl do lozka i usiadla na brzegu obok mnie.
- Przepraszam, mysle tylko o sobie - powiedzial i spuscil glowe.
Zlapalam jego dlon i splotlam nasze palce.
- Nic sie nie stalo, jest juz dobrze - usmiechnelam sie do niego kiedy na mnie spojrzal.
- Kocham cie. Tak cholernie kocham - powiedzial i pochylil sie nade mna i pocalowal. - Obiecuje, ze to juz sie nigdy nie powtorzy - szepnal i przytulil sie do mnie.
Dotknelam swojego brzucha i usmiechnelam sie szeroko.
- To dwie dziewczynki - powiedzialam.
- Czyli Darcy i.... - spojrzal na mnie.
- Carly, Samantha lub Charlotte - powiedzialam. - Ktore bardziej ci sie podoba?
- Samantha. Musze przerobic pokoik. Twoj tata pewnie mi pomoze - usmiechnal sie do mnie i pocalowal w czolo.
- Ja go chce zaprojektowac, ale musisz mi pomoc - powiedzialam.
Wtulilam sie w niego i tak trwalismy, ale nagle obudzila sie Paulinka.
- Hej - powiedzial Harry po polsku, bo od dawna sie jego uczy.
- Hej - odpowiedziala. - Glodna - powiedziala.
- Ja zrobic ona - powiedzial do mnie Harry.
- Ja zrobie jej - poprawilam jego.
- Ok - powiedzial i zszedl na dol.
Polozylam sie obok Paulinki. Zamknelam oczy i zaczelam myslec. Znowu.
*Tori*
Zayn wlasnie mnie obudzil.
- Spac mi sie chce - nakrylam sie koldra.
- Jest 14, Tori. Jakos przezyjesz - powiedzial sciagajac mi ja i zrzucajac na ziemie.
- Debil - powiedzialam siadajac.
- Tez cie kocham - musnal moje usta. - Masz tu ciuchy - podal mi mietowa sukienke na lato i mietowe vansy. - Ubieraj sie! - powiedzial.
Weszlam do lazienki i zrobilam to szybko. Wyszlam z niej, a Zayn stal oparty o framuge drzwi.
- Co jest? - zapytalam.
- Przeprowadzamy sie. Znaczy sie. Twoje rzeczy juz sa w nowym domu, bo rano to zrobilem. A teraz jedziemy !
- C-co? - zapytalam.
- Oj no chodz - podniosl mnie.
Cala droge mialam zawiazana czarna chustke. Odwiazal mi ja dopiero jak stanelismy na nogach. Otworzylam oczy, a nastepnie zaczelam plakac. Taka cudowna i wielka willa!
- Kocham cie - skoczylam mu na rece.
- Zobaczysz srodek.
Przeszlismy przez ogromne wejscie. Stanelismy przy drzwiach. Zayn kazal mi otworzyc, tak tez zrobilam. Po prostu wow! Wszystko urzadzone nowoczesnie. Nasz dom zawieral: wielka kuchnie i jadalnie, gigantyczny salon i lazienke z toaleta na parterze. Wyzej znajdowaly sie 4 pokoje goscinne, salon z grami, dwie lazienki. Na samej gorze byly dwie garderoby, pokoj (jak to Zayn nazwal) muzyczny, gdzie bede mogla tworzyc piosenki itp., dwa pokoje nie zrobione, bo Zayn powiedzial, ze beda dla naszysz przyszlych dzieci, oraz znajdowala sie nasza sypialnia i trzy lazienki. Ale sypialnia byla napiekniejsza. Byla koloru kremowego, jasne ramy lozka oraz jasne panele, a na nich bialy maly dywan. Okna i drzwi balkonowe byly na cala jedna sciane, a balkon byl wielki. Wyszlam na niego, a wtedy zobaczylam ogrod. Ladna trawa, po bokach rosnace kwiatki, na srodku wielki basen, a pod nami taras. Uwiesilam sie Zaynowi na szyji i ciagle plakalam. Nie moglam przestac. Bylam mu za to wszystko wdzieczna. Wpilam sie w jego usta. Bylam bardzo szczesliwa. Kocham go i nie wyobrazam sobie zycia bez niego.
- Moze chodzmy sie rozpakowac? - zapytalam.
Kiwnal glowa i wzial mnie na rece. Zaczelam sie smiac, a on mnie laskotal. Zaniosl mnie do garderoby jednej. Powiedzial, ze ta jest nasza, a tamte mniejsza bedzie dla naszych dzieci. Zaczelam sie wtedy smiac. On juz tak wielkie rzeczy planuje, a ja mamdopiero 18 lat. No nie wazne. Pudla byly juz ustawione i podpisane. Najpierw powiesilam wszystkie sukienki.
- Czemu ty ich nie nosisz? - zapytal.
- Nie wiem, zawsze tak jakos wychodzi - usmiechnelam sie.
Nastepnie powiesilam spodnie na specjalnych woeszakach. Potem powiesilam sweterki i kurtki. Na polkach poukladalam bluzki, spodenki, bluzy. W szafkach skarpetki, majtki, staniki, rekaiwczki, czapki i szaliki. Ostatnie 3 kartony to buty. Najpierw converse pptem vansy, nike. Na sam koniec szpilki i botki. Chwycilam sliczne czarne, ktore dostalam do Zayna. Wtedy powiedzial mi pierwszy raz 'Kocham Cie'.
- Cos nie tak z tymi butami? - zapytal chowajac pudla na najwyzsza polke.
- Pamietasz jak mi je kupiles? Szlam na konkurs. Wtedy pierwszy raz - polozylam je na polce i podeszlam do Zayna - powiedziales, ze mnie kochasz.
Usmiechnal sie i pocalowal mnie w czolo.
- Dobra teraz ide poukladac wszystko w lazience, a ty - wskazalam na niego - poukladaj ramki, przybij zdjecie itp. wszedzie.
Obojgu nam zajelo to godzine. Zeszlam na dol i usiadlam obok Zayna.
- Musialam przestawic koncert we Wloszech na 17 sierpnia, bo 18 przeciez nasza rodzinka Stylesow bierze slub. Nie wiem jak Daga da sobie rade, to przeciez 8 miesiac ciazy, a jak zacznie rodzic.
- Skarbie, nie dramatyzuj - pocalowal mnie w czolo. - Co bedzie to bedzie. Opowiadaj jak tam na koncertach.
- Irlandia jest cudowna, ae boli mnie to, ze wszystkich oklamuje. Ja wiem, ze tak jest niby lepiej, ale ja nie chce ich oklamywac.
- Zrob tak jak bedzie ci kazalo serce - i zdzwonil moj telefon.
- Tak? - zapytalam.
- Za 2 godziny wystep w 'Good Night London'. Widze ciebie za 30 minut u Emmy. Ubierz sie ladnie.
- Dobra, pa - rozlaczylam sie.
- Slyszalem. To jak podwiezc cie? - zapytal.
- Sama pojade, a myslisz po co Wiktorowi dwa auta? - zasmialam sie.
Pocalowalam jego, a nastepnie wzielam telefon 'Sophie'. Wyszlam z domu inweszlam do auta. Zapielam pasy i ruszylam przed siebie. Dojechalam w niecale 15 minut. Weszlam do Emmy, a ona od razu zaczela mnie szykowac.
- Jak tam nowy dom? - zapytala.
- Swietny, musisz do mnie nie dlugo przyjsc, a jak tam z Joshem?
- Jestesmy para - wyszczerzyla sie.
- Nareszcie - usmiechnelam sie.
Skonczyla mnie szykowac. Stanelam przed wielkim lustrem. Rozowa sukienka, rozowe botki, i blond peruka. Podziekowalam jej i razem pojechalysmy. Czas tak szybko minal, a ja bylam juz w programie i juz w jego polowie.
- A teraz beda dzwonic twoi fani. Dobry Wieczor z kim rozmawiam?
- Hej, jestem Hope i kocham cie Sophie. Jestes dla mnie bardzo wazna. Jestem twoja fanka na zawsze. - i rozlaczylo nas.
Kilka kolejnych i znowu to samo. Oni mnie kochaja, a ja ich oszukuje.
- Sophie, gotowa na wystep.
- Jasne.
Podeszlam tam gdzie mialam spiewac. Stanelam przy mikrofonie.
- Mam najlepszych fanow na swiecie, ludzi, ktorzy mnie wspieraja i juz powoli nie daje rady. Chcialabym dla was zaspiewac, ale nie jako ja, znaczy sie jako ja, ale nie Sophie. Przepraszam wszystkich fanow - powiedzialam i zdjelam peruke, nastepnie rozwalajac koka, sciagnelam szkla kontaktowe. - Przepraszam, ja chcialam wiesc normalne zycie, ale to nie jest wazniejsze od moich fanow. Dziekuje za wsparcie we wszystkim. Wiekszosc z was powinna sie ode mnie odwroci za moje klamstwa. Przepraszam - powiedzialam.
Spojrzalam na chlopakow, a oni stali z otwarta buzia. Kiwnelam, ze maja grac i zaczeli. Zaspiewalam'Stay'. Po skonczonej piosence wyszlam i podeszlam do Diany.
- Przepraszam, ale juz nie moglam - zaczelam plakac, a ona mnie przytulila.
- Shh, nic sie nie stalo. Rozumiem cie - usmiechnela sie. Wyjdz do fanow - szepnela.
Nie bylam pewna, ale to zrobilam. Kiedy wyszlam uslyszalam 'We Love you Tori!'.
Lzy zaczely mi leciec.
- Ja tez was kocham - krzyknelam.
Podeszlam i dalam im autografy bylo ich okolo 50, ale zrobilam sobie ze wszystkimi zdjecie. Emma zawiozla mnie do siebie, a nastepnie weszlam do samochodu i po prostu jezdzilam po Londynie. W koncu wrocilam do domu. Weszlam i sciagnelam buty. Zamknelam drzwi na zamek i weszlam do kuchni. Wow pelna lodowka. Wyjelam mleko i sie jego napilam. Zayn siedzial w salonie. Usiadlam obok niego, a on wpil sie w moje usta.
- Jestem z ciebie dumny - powiedzial.
Zaczal mi rozpinac sukienke, a nastepnie ja zdjal. Pozbylam sie jego koszulki i spodni. Zaniosl mnie do sypialni....
(reszte musicie sami sobie dopowiedziec)
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńRyłam z Harry'ego "Ja zrobic ona" i cały czas ryje.
Czekam na następny!