piątek, 13 września 2013

Chapter 53 ♥

Wazne!!!

Zdajecie sobie sprawe,ze za jakies 10 rozdzialow zakoncze opowiadanie? Tak jakos coraz bardziej brak mi weny. Oczywiscie nie chce was straszyc, jeszcze...
Niall dzisiaj ma juz 20 lat. 'No more teen' - serio Nialler?! Z czego ty sie cieszysz????
Dziekuje za wszystkie komentarzy i zapraszam na :
your-sooong.blogspot.com

******************

Obudzily mnie promienie sloneczne. Leniwie sie przeciagnelam. O boze. Zasnelam w ciuchach. Poszlam do lazienki. Wzielam szybki prysznic i ubralam sie w blekitne czarne dresy sciagane na dole i rozowa bluzke na ramiaczkach. Zeszlam na dol, a w salonie siwdzial Harry i reszta 1D. Poszlam do kuchni. Wyjelam z lodowki maslo, jajka i szczypiorek. Zrobilam sobie jajecznice. Usiadlam w jadalni i zaczelam jesc. Kiedy skonczylam wlozylam talerz do zmywarki. Uznalam, ze pogoda jest za ladna i niezauwazalnie poszlam do garderoby i ubralam sliczna mietowa zwiewna sukienke i biale krotkie converse. Weszlam do pokoju i idac w strone drzwi balkonowych stanelam przy fotelu na ktorym siedzial Harry.
- Czesc, skarbie - pocalowalam go.
- Witam moje sloneczka pocalowal najpierw mnie w usta, a potem w brzuch.
- Hej, Daga - powiedzieli rowno, ale sie nie odezwalam.
Wyszlam na ogrod. Usiadlam na hustawce drewnianej takiej duzej z oparciem i delikatnie sie kolysalam. Nagle zobaczylam jak w moja strone idzie cale 1D. Podeszli do mnie, a ja na nich sie spojrzalam.
- Mam wam zejsc z lawki? Juz wstaje - chcialam wstac, ale kilka par rak mnie powstrzymalo.
Usiedli obok mnie, a Zayn zlapal moja reke, jak i Niall.
- Przepraszamy Daga. Po prostu to wielki szok, a Hazza ma dopiero 18 lat - zaczal Niall.
- Na prawde sie ciesze, ze za niedlugo bedziesz pania Styles, ale ta informacja nagle tak na nas spadla - dokonczyl Louis.
- I zrozum kochamy cie. Tylko i tak szokiem bylo, ze jestes w ciazy - usmiechnal sie Zayn.
- Dlatego przepraszamy - nagleli wstali i spojrzeli sie na mnie.
Wstalam powoli i trzymajac rece na brzuchu spojrzalam sie na nich.
- Wiecie co?! - zaczelam groznie, a oni sie zasmucili. - Kocham was - powiedzialam i przytulilam cala czworke.
Zaczeli sie smiac, a ja plakac ze szczescia.
- Gdzie Harry? - zapytalam.
- Pojechal po Tori na lotnisko, bo ma odwolane dwa koncerty w Irladnii i pojechal po swoja mame i Gemme - odpowiedzial Liam.
- Louuuu - spojrzalam sie na niego. - Zaniesiesz mnie do domu? - zapytalam.
On sie usmiechnal i mnie podniosl.
- Wiem jestem ciezka, ale teraz. Przepraszam - wtulilam sie w niego.
Polozyl mnie na kanapie. Usiadlam na niej. Zaczelismy grac w Fife na xboxie. Bylam w druzynie z Louisem. A przeciwko nam Niall i Zayn.
- Louis cioto podaj! - krzyknelam.
- No nie moge - powiedzial.
Nagle Zayn strzelil gola. Ale samobojczego.
- Hahaha. Dzieki, Zayn - zaczelam sie smiac. - Jaki lamus.
Nagle uslyszalam smiechy za nami odwrocilam sie i ujrzalam mame Hrrego i Gemme.
- Dzien Dobry - powiedzielismy razem.
- Czesc - powiedziala Gemma i mama Hazzy.
Wstalam i podeszlam do niej. Przytulila sie do mnie.
- Pokazuj kochana pierscionek - powiedziala Gemma.
Pokazalam im lewa reke, a mama Harrego, az zaczela plakac. Gemma tez.
- Ale sliczny - powiedziala Gemma. - Zawsze chcialam miec siostre - przytulila sie do mnie, a ja sie zasmialam.
- Napijecie sienczegos pewnie - stwierdzilam. - Gemma...
- Herbate.
- A pani?
- Daga, a chcesz dostac w leb? - zapytla mnie mama Harrego. - Mow do mnie... mamo - zszokowalam sie, ale usmoechnelam.
- Na pewno? - zapytalam, a mama Harrego kiwnela glowa. - A wiec... mamo co chcesz do picia? - zapytalam.
- Kawe kochanie - usmiechnela sie.
- Ja zrobie - powiedzial Harry i mnie wyprzedzil.
Mama Harrego poszla do chlopakow, a ja z Gemma do sypialni. Usiadla ze mna na lozku i zaczelysmy rozmawiac.

*Tori*

Nareszcie jestem w domu. Odwolano mi ostatni wystep w Irlandii i siedze sama w domu. Wiktor sobie gdzies wyjechal. Nie lubie byc sama to takie przytlaczajace. Przebralam sie w krtokie czarne spodenki i blekitna bokserke. Polozylam sie na kanapie w salonie i probowalam zasnac. Nie bylo mi to dane. Uslyszalam dzwonek do drzwi. Podeszlam do nich i je otworzylam. Gdy ujrzalam Zayna rzucilam sie na niego. Nie widzialam go miesiac. Zamknal drzwi, a potem mnie pocalowal. Brakowalo mi jego. Usiedlismy na kanapie, a ja bylam caly czas w niego wtulona.
- Tesknilam za toba. Bardzo - powiedzialam.
- Ja za toba tez - powiedzial i pocalowal mnie w czolo.
- Wiesz co? - zaczelam, a on sie na mnie spojrzał. Polozylam sie mu na kolanach i wpatrywalam w jego twarz. - Tak sie zastanawialam. Prawie przez caly czas jak bylam w trasie - powiedzialam, a on dalej nie wiedzial o co chodzi. - W srode mam urodziny co nie? - zapytalam.
- No tak, a wiec? - zapytal.
- Numer jeden nie chce zadnej imprezy! - powiedzialam, a on sie zasmial.
- No dobrze - powiedzial.
- I wiesz koncze 18 lat. Bede pelnoletnia i tak myslalam, ze... - przerwalam na chwile. - A wiesz Wiktora nie ma czesto w domu, a ja czuje sie samotnie i.. - znowu przerwalam. - Moze zamieszkamy no ten... razem - powiedzialam i spojrzalam sie na niego.
Na jego twarzy wystapil usmiech i po chwili mnie pocalowal.
- Kocham cie. A teraz musze ci cos powiedziec - powiedzial, a ja sie troche wystraszylam. - Chcialem ci zrobic niespodzianke na urodziny i ... no kupilem juz dom - powiedzial, a ja otworzylam szerzej oczy.
- Na prawde? - zapytalam.
- Tak - odpwoiedział, a ja go pocalowalam.

*Sroda*Urodziny Tori*

Obudzil mnie zapach nalesnikow. Ale jakim cudem? Podnioslam sie i obejrzalam do okola. Nikogo nie ma. Zeszlam na dol, a tam Wiktor i Zayn siedzieli przy stole z gotowymi nalesnikami w ktorych byly swieczki. Zayn ubrany w czarne rurki i niebieska koszule oraz biale nike, a Wiktor, szare rurki, biala koszula i biale converse. Kiedy zauwazyli mnie, ubrana w czarna bokserke i rozowe majtki szybko wstli, a Wiktor podpalil swieczki na nalesnikach. Podeszli do mnie i zaczeli spiewac "Happy Birthday". Oczy mi sie zaszklily.
- Pomysl zyczenie i zdmuchnij - powiedzial Wiktor.
Chce aby nic sie nie izmienialo. aby pozostalo tak jak jest - pomyslilam i zdmuchnelam swieczki.
Zayn podszedl do mnie i mnie pocalowal.
- Wszystkiego najlepszego kochanie - szepnal mi na ucha, a mnie przeszedl dreszcz.
- Mloda no nie wiem czego ci zyczyc - zamyslil sie. - Wiem! Zebys mnie odwiedzala jak sie wyprowadzisz - powiedzial, a ja sie w niego wtulilam.
- Wiesz, ze jestes najlepszym bratem na swiecie? - zapytalam.
- Wiem to od dawna - powiedzial i sie usmiechnal. - Ale rodzice nie przyjada, bo maja dzisiaj cos waznego do zrobienia w pracy - powiedzial. Posmutnialam, ale po chwili przytulilam ich obu.
USiedlismy w kuchni i zaczelismy sie zajadac nalesnikami.
- Wiki, na prawde nie chcesz zadnej imprezy? - zapytal Wiktor.
- Nie - odpowiedzialam z pelna buzia.
- Ale to osiemnastka - jeknal.
- Cale 1D, Daga, Danielle, nowa dziewczyna Louisa i ty. Taka impreza moze byc - powiedzialam.
- No to sie schlejesz mloda - usmiechnal sie, a ja go walnelam. - Idziesz dzisiaj z Daga wybierac suknie slubna co nie? - zapytal.
- Mhhh...
Spojrzeli po sobie z Zaynem i sie usmiechneli. Ja zjadlam, a potem poszlam sie przebrac do lazienki. Przebralam sie. Umyte wczoraj wlosy rozpuscilam. Pomalowalam sobie rzesy i wyszlam z lazienki. Po drodze wzielam torebke, a do niej wszystko spakowalam. Zeszlam na dol, a oni siedzieli i zawziecie o czyms rozmawiali.
- Ktory mnie podwiezie? - zapytalam.
- Twoj seksowny chlopak - odpowiedzial Zayn i podszedl do mnie.
- No wiesz klocilabym sie - powiedzialam, a on sie zasmial.
Weszlismy do samochodu, a on ruszyl. Kiedy stalismy juz pod salonem z sukniami Zayn wyciagnal jakas duza reklamowke, a w niej pudelko.
- Obiecaj, ze nie otworzysz, az nie zadzwonie i tego nie powiem ok? - zapytal.
- Obiecuje.

2 komentarze:

  1. Świetnyy ! :) Nie mogę się doczekać ślubu ;)
    NN ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że ma być jeszcze tylko tyle rozdziałów...
    No ale nic będę się cieszyć tym co jest :)
    Świetny rozdział!
    Czekam na następny oraz na ślub :)

    OdpowiedzUsuń