sobota, 28 grudnia 2013

Twenty Six 'Zayn'

Do szpitala przychodziłam niemal codziennie ale nie ze względu na mnie. Nie byłam chora. Odwiedzałam znudzone dzieciaki i urządzałam im jakąś rozrywkę aby przesiadywanie w tym miejscu było bardziej znośne. Jako osiemnastolatka mogłabym zupełnie inaczej spędzać wolny czas ale ja wybrałam tę opcję. Przekroczyłam próg i od razu przywitało mnie wiele uśmiechów przesłanych od personelu. Przyzwyczaili się do mojej obecności. Wjechałam windą na drugie piętro czyli oddział dziecięcy.
-Cześć [T.I.]
-Cześć Katie. Co u ciebie nowego ? - zatrzymałam się przy recepcji.
-Brad mi się oświadczył - wciągnęła smukłą dłoń ukazując przepiękny pierścionek.
-No w końcu - zaśmiałam się.
-Co dziś planujesz ?
-Hm ... sama nie wiem. Chyba zajdę do każdego z osobna. Jak się czuję Saffa ?
-Sama sprawdź. A czekaj. Dzisiaj ma gościa.
-Tak ? Kogo ?
-Jej brat wpadł.
-To do niej zajdę na końcu - przesłałam jej uśmiech i ruszyłam do sal.
Aby obejść cały oddział i u każdego posiedzieć chwilę potrzebowałam koło trzech godzin. Doszłam właśnie do sali z numerem 163, gdzie leżała moja ulubienica, Saffa. Znałam tylko jej mamę, Trishię, która czasami wpadała i zamieniła ze mną kilka zdań. Drzwi do pomieszczenia były białe a szybki szronione, więc nie widziałam co lub kto się znajduje wewnątrz. Zapukałam delikatnie w prostokąt i kiedy słyszałam ciche "Proszę" nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Zobaczyłam prześliczną dziewczynkę leżącą na łóżku. Koło niej na stołku , tyłem do mnie, siedział chłopak, strzelam, że jej brat.
-Hej młoda. Widzę, że masz towarzystwo. Wpadnę później - zaczęłam się wycofywać.
-Nie. Czekaj - zatrzymała mnie. - Chodź. Poznaj mojego brata.
Chłopak odwrócił się a kiedy nasze oczy się spotkały, jego źrenice wypełniły prawie całe tęczówki w kolorze mlecznej czekolady. Wstał i ruszył w moją stronę. Moje mięśnie najpierw stężały a następnie zmieniły się w ... watę. Zmiękły mi kolana ale nie ugięłam się pod ciężarem własnego ciała. Wyciągnął do mnie rękę.
-Jestem Zayn - przywitał się.
-A ja [T.I.] - uśmiechnęłam się.
-Miło cię poznać.
-Ciebie również - wpatrywałam się w jego cudowne oczy hipnotyzujące z każdym jego mrugnięciem.
-Dużo o tobie słyszałem - mruknął niskim, uwodzicielskim tonem.
-Ja o tobie niewiele - zachichotałam.
-No wiesz siostrzyczko ? Nie chwalić się tak utalentowanym i cudownym rodzeństwem ?
-No i skromnym oczywiście - dodała.
-Dobrze. Ja pójdę jeszcze do Jess'a poczytać mu bajkę - oparłam wycofując się.
-Ale wróć - rzuciła dziewczynka a w oczach jej brata widziałam coś w rodzaju potwierdzenia prośby.
-Postaram się - odpowiedziałam zamykając drzwi.
Wzięłam głęboki wdech i zdałam sobie sprawę, że podczas pobytu w sali nie oddychałam. Aż tak na mnie działał Zayn ? Niemożliwe. Przecież dopiero go poznałam. Próbując odgonić od siebie myśli o intrygującym chłopaku ruszyłam do sali przeuroczego blondynka. Minęłam czworo drzwi i weszłam do sali. Siedział tam pięcioletni chłopiec bawiący się żołnierzykami.
-Hej Jess ! - przywitałam się zamykając drzwi.
-Cześć ! Co mi dziś przeczytasz ?
-A na co masz ochotę ?
-Śpiąca Królewna.
-Masz odpowiedź - podeszłam do regału i wyjęłam odpowiednią książkę.
Usadowiłam się koło chłopca na łóżku i zaczęłam czytać bajkę. Mimo, iż nie pomyliłam się ani razu byłam bardzo rozkojarzona. Kiedy bajka się skończyła zauważyłam, że dzieciak wtulony był w mój bok. Delikatnie odsunęłam go od siebie aby nie zbudzić śpiącego blondyna. Poprawiłam poduszkę, nakryłam go kołdrą i odłożyłam książkę na miejsce a następnie wyszłam po cichu z pokoju. Wróciłam do drzwi z numerem 163. Zapukałam ale nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Wślizgnęłam się do sali i zastałam śpiące rodzeństwo Malików, jeżeli wierzyć karcie pacjenta. Wyglądali tak słodko. Podeszłam do łóżka i lekko trąciłam Zayna w ramię. Poruszył się ale nie obudził. Powtórzyłam czynność ale tym razem szepnęłam mu do ucha ciche "Wstawaj". Powili otworzył jedno oko, potem drugie.
-Co się stało ?
-Zasnąłeś. Zaraz kończy się pora odwiedzin. Pomyślałam, że ja cię obudzę żeby później pielęgniarki na obchodzie nie musiały zrywać Saffy.
-Dziękuję - uśmiechnął się chłopięco ukazując rządek białych zębów.
Pocałował siostrę w czubek głowy, przykrył kołdrą i wstał starając się jej nie wyciągać z objęć Morfeusza.
Przeciągnął się napinając mięśnie a ja byłam pod ogromnym wrażeniem. Jeszcze nie widziałam tak dobrze zbudowanego chłopaka. Na biały T-shirt zarzucił skórzaną kurtkę. Kiwną głową w stronę drzwi i wyszliśmy.
-Odwiedzasz kogoś specjalnego ? - zagadnął.
-Można tak powiedzieć.
-Tan Jess tak ? T twój brat ?
-Nie - odparłam. - Jestem jedynaczką. Przychodzę tu do wszystkich dzieciaków, pobawić się z nimi, pograć w coś, czasem po prostu pogadać.
-A moja siostra ? Jest grzeczna ?
-Tak. Jest kochana. Uwielbia grać w Scrabble.
-Naprawdę ? Nie wiedziałem.
Kiedy dochodziliśmy do wind chłopak zaczął wypytywać mnie o zainteresowania. Okazało się, że mamy podobny gust. Zjechaliśmy na parter, pożegnaliśmy się z recepcjonistką i wyszliśmy przed szpital.
-Ciemno już. Może cię odwiozę ?
-Nie mieszkam daleko.
-No proszę. Tak dobrze mi się z tobą rozmawia.
-Przekonałeś mnie - posłałam mu najpiękniejszy z moich uśmiechów.
Wsiedliśmy do jego auta i znów rozmawialiśmy. Kiedy podjechaliśmy pod mój dom chłopak zatrzymał mnie abym nie wysiadała.
-Jestem w tym słaby ... - zaczął.
-Ale ? - zachęciłam go.
-Ale umówiłabyś się ze mną ? - wymruczał pod nosem.
-Oczywiście.
-Naprawdę ?
-No tak.
-Cieszę się. To przyjadę po ciebie jutro o siódmej.
-Kurcze. Wtedy nie odwiedzę dzieciaków.
-To może zobaczymy się w szpitalu a potem cię gdzieś zabiorę ?
-Dobrze. Do jutra - cmoknęłam go w policzek i uradowana wyszłam z pojazdu. Kiedy już stałam przed drzwiami odwróciłam się i zobaczyłam Zayna, który wyjeżdżał z podjazdu. Pomachałam mu na pożegnanie. Jednak przebywanie w szpitalu ma swoje dobra strony.


Jak po Świętach ? No ja muszę się pochwalić, bo pod choinką znalazłam This Is Us i Siłę Marzeń !! A wy ?
Co dostałyście ?

2 komentarze:

  1. Świetny! *; Święta były super♥ pod choinką: perfum, bluza, simsy,♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam już wiem, co ty tam dostałaś, Wikuś... :)
    Rozdział świetny, jak zawsze.
    Mam nadzieję, że wreszcie napiszesz mi tego imagina, o którego cię prosiłam już tak dawno, chyba na matmie :)
    Trochę spóźnionych życzeń dla Lou <3

    OdpowiedzUsuń