sobota, 14 grudnia 2013

Twenty One 'Niall cz.3'

Stało się coś czego się nie spodziewałam.  Kiedy siedzieliśmy na łóżku usłyszeliśmy głos Zayna.
-Niall'er. Gdzie jesteś ?
-O cholera -szepnął blondyn.
-Co się stało ?
Ktoś po drugiej stronie drzwi nacisnął klamkę i otworzył drzwi. W tym właśnie momencie stało się to niespodziewanie. Niall przysuną się, szepną ciche "Przepraszam" i mnie pocałował. Wplótł palce w moje włosy. Do pokoju wpadł Zayn. Szybko przymknęłam oczy.
-Och. Sorry. Chciałem tylko przekazać, że Harry przyjechał.
-Spoko. Zejdziesz z nami ? - zwrócił się do mnie i wyciągną rękę.
-Jasne - złapałam jego dłoń i pomógł mi wstać.
Zeszliśmy po schodach,  przeszliśmy przez salon, w którym dalej było mnóstwo ludzi.  Chłopak ani na moment mnie nie puścił. Wyszliśmy przed dom. Maszyna Nialla zniknęła. Pewnie ktoś go przedstawił,  bo on się tym nie przejął. Natomiast w tamtym miejscu stał inny motor a na nim siedział brunet o lokowatych włosach. Gdy nas zobaczył wstał i odłożył kask. Podszedł do nas.
-Hej chłopcy.  Widzę,  że macie śliczną towarzyszkę. Jestem Harry - wyciągną rękę.
-A ja [T.I.] - przyjęłam jego dłoń a on odwrócił moją i delikatnie cmokną w jej zewnętrzną stronę jak prawdziwy gentelmen. Przeszły mnie ciarki. Przyjrzałam mu się.  Na rękach miał rękawy* a na szyi i nadgarstku liczne tatuaże, które tak jak blondynowi dodawały pazura. Miał naprawdę śliczne oczy, które błyszczały zielenią za każdym razem kiedy się uśmiechał. Z prawej strony ust zauważyłam kolczyk. Niall i Zayn też takie mieli. Czy oni tworzą jakiś gang ?!
-A więc Niall. To jest ta sławna [T.I.]. No rzeczywiście jest ładna - uśmiechnął się ukazując dwa przesłodkie dołeczki. Blondyn chrząknął sprowadzając Harry'ego na ziemię.
-Przepraszam. Rozmarzyłem się - zaśmiał się a ja poczułam, że się rumienie.
-Niall - szepnęłam a chłopak spojrzał na mnie. - Jak to jest, że twoi kumple mnie znają i na dodatek komplementują ?
-Znają cię, bo wtedy kiedy cię podrzucałem byłem z nimi umówiony. I nie przepraszaj - odparł uprzedzając moje słowa. O kurde czyta mi w myślach. - A komplementują cię , bo się im podobasz. Ale spokojnie. Nie dam cię tknąć - puścił mi oko.
No i znów moje policzki zapłonęły. Niall mocniej ścisnął moją rękę, dodając otuchy. Czekaliśmy jeszcze kilka minut dopóki nie podjechały jeszcze dwa motory. Poznałam Louisa i Liama. Lou też mówił słodkie słówka o mojej urodzie za to Liam zachowywał się trochę gburowato. Rzucił w moją stronę "Siemka" i udał się do środka willi. Wszyscy mieli tatuaże, kolczyki albo tunele. Każdy miał przebitą wargę. Wiedziałam - krzyczała moja podświadomość. Weszliśmy do budynku. Impreza wyraźnie miała się ku końcowi. Zostało tylko kilkanaście (z kilkudziesięciu) osób. Jakaś dziewczyna leżała pod stołem śpiewając piosenki,  których tekstu nie rozumiałam. Z chłopakami weszliśmy do kuchni. Blondyn zrobił mi drinka. Zapoznałam się bliżej z resztą "gangu". Liam ciągle było od nas ... odseparowany ? Kiedy reszta była zajęta rozmową podeszłam do bruneta. Stał przy wejściu na taras. Gdy mnie zobaczył  przesunął szklane drzwi i wyszedł na zewnątrz. Odstawiłam kieliszek i bez namysłu poszłam za chłopakiem.  Przesunęłam za sobą szkło.
-O co ci chodzi ? - spytałam.
-O nic.
-Nie jestem głupia. Chłopcy normalnie się przywitali a ty burknąłeś coś i poszedłeś sobie. To było niegrzeczne. Oni ze mną rozmawiają a ty mnie unikasz. Dlaczego ?
-Bo mi ciebie szkoda. I nie chcę się przyzwyczajać do ludzi. Szczególnie do ciebie.
-Dlaczego ?
-Chciałbym ci powiedzieć ale nie mogę.
-Ale ... bo ... to chociaż ogólnie wytłumacz o co chodzi.
-Mogę ci powiedzieć tylko jedno. Ale obiecaj, że wtedy odejdziesz, nie będziesz nas szukać a wręcz przeciwnie.
-Zależy o co ...
-Obiecaj.
-Nie mogę. Nigdy nie obiecywałam nic w ciemno. I nie mam zamiaru tego zmieniać.
-Jak chcesz -rzucił.
Złapał mnie za nadgarstek i wciągną z powrotem do środka. Byliśmy koło kuchni czyli tam gdzie była reszta. Harry siedział na krześle, Lou stał obok niego, Niall na blacie stołu a Zayn leżał na wysepce. Staliśmy tak, że za żadne skarby by nas nie zauważyli. Liam przyłożył palec do ust nakazując być cicho. Widziałam w jego oczach smutek i żal. Przytaknęłam i nasłuchiwałam o czym rozmawiają.
-I co ? Wygrałem ? - prychnął Zayn.
-Chyba śnisz. Tylko się z nią całowałem kiedy akurat wszedłeś. Wiecie co ? Odwołuję zakład. Nie chcę aby to ona nim była. Jest zbyt wartościowa. Jak chcecie to się zakładajcie, który pierwszy przeleci jakąś panienkę. Ja już się nie bawię. Ja chcę z nią być. Tak na serio i bez zakładów - burknął Niall'er.
-Hmm .... chyba naprawdę się w tobie zakochał - szepnął Liam.
Otworzyłam szeroko oczy. Zakręciło mi się w głowie od nadmiaru informacji. CO ?! Byłam tylko pieprzonym zakładem ? On miał tylko mnie zdobyć, okręcić wokół palca i zostawić ?! Jak ?! Dlaczego ?! Tysiące pytań. Ale z drugiej strony chce ze mną być.
-Uuuu Niall się zakochał - westchnął teatralnym głosem Lou.
-Niemożliwe - sapną Zayn. - On nie ma uczuć.
-A po za tym - zaczął Harry. - To wbrew zasadom. Pamiętasz ? Żadnych zakochiwanek. Czysta zabawa.
-Powiedziałem. Nie bawię się. Na pewno nie z nią.
-Ciebie powaliło ? Znasz ją od wczoraj. I to ja ją znalazłem. Miałeś cel i zwaliłeś to i cały zakład a przy tym naszą zabawę. Już się w niej zakochałeś ?
-Harry, dlaczego chcesz się nią bawić ? W ogóle dlaczego bawisz się laskami ?
-Bo to laski, są naiwne i głupie. A coś z życia trzeba mieć.
-Ja mam. Pasje. Motory. To powinno być twoje życie i zabawa. A nie dziewczyny.
-Po dłuższym wysłuchaniu wywodu naszego kochanego Niall'era stwierdzam, iż ma racje. Szkoda mi było tej Agnes kiedy jej powiedziałem ... to co powiedziałem. A to tylko dlatego, że mi kazałeś - odparł Zayn.
-Ludzie. Ale macie problemy. TO TYLKO DZIEWCZYNY ! - krzyknął loczek. - Wiecie co ? Ja jadę. Do domu. I jak przemyślicie to co dziś powiedzieliśmy to przyjedźcie i może wtedy pogadamy. A tak w ogóle to gdzie Liam ? A nie ważne. Nara !
Zaczął kierować się w naszą stronę. Spojrzałam z paniką na chłopaka stojącego koło mnie. W koścu podsłuchiwaliśmy, no nie ? Ja bym się wkurzyła jakby ktoś podsłuchiwał moją prywatną rozmowę.
-Teraz to już spoko. Wyjdźmy. Niech wiedzą - uśmiechnął się.
Ruszyliśmy do kuchni. Harry, który prawdopodobnie miał zamiar wyjść zatrzymał się w pół kroku. Przybrałam poważny wyraz twarzy i skarciłam wszystkich obecnych.
Chłopacy patrzyli się na nas i nie wiedziałam co mam zrobić. Niall głośno przełkną ślinę.
-Jak wiele słyszeliście ? - szepnął.
-Zależy od czego zaczęliście rozmowę - warknęłam.
Ooooo je ! Jestem groźna. O tak, niech się boją.
-No ... hmmm ...... mówiliśmy o .... motorach.
-Kłamstwo - prychnęłam. - Wytłumacz mi to wszystko. Jak to byłam zakładem ? Kto i dlaczego mnie wybrał ? O co do cholery chodzi w tym wszystkim ?
-Bo ... - zająknął się.
-Czy zostałam "wybrana" dla zakładu ?
-Ale to nie o to chodziło i ...
-Tak czy nie ?
-Tak.
-Kto mnie wybrał ? I dlaczego akurat mnie ? - powiedziałam groźniej.
-Ja. Jesteś ładna. Chodzisz w okolicy na uczelnie. Kiedyś jak jechałem do Zayna to cię zauważyłem,. Potem widziałem cię kilka razy i jesteś zakładem - wyjaśnił loczek.
Kurcze, naprawdę muszą się bać jeżeli się tak tłumaczą.
-A ty ? Masz zamiar coś powiedzieć ? Dobrze bawiłeś się moim kosztem ? - mówiłam już ze łzami w oczach. Smutek wziął górę nad złością.
-Nie. Znaczy na początku to byłą zabawa ale dopiero potem zobaczyłem jaka jesteś naprawdę. Nie chcę zakładów. I na pewno nie związanych z tobą. Jesteś dla mnie ważna. Bardzo. Już się nie założe o dziewczynę, bo chcę być z tobą.
-A to się nie zdarza - wtrącił Zayn.
-Nigdy więcej zakładów ? - nie spuszczałam zapłakanych oczu z blondyna.
-Nigdy - zszedł z blatu i do mnie podszedł z zamiarem przytulenia się ale w ostatnim momencie zrobiłam krok w tył.
-Nie. Ja już pójdę. Pa chłopcy. A  ty ... - znów wzrok skierowany w stronę Niall'a. - ... pomyśl. Wiesz gdzie mieszkam. I przemyśl to wszystko dokładnie, bo słyszałam ...
-Słyszeliśmy - poprawił mnie Liam.
-Słyszeliśmy wszystko. Ja ... też ... daj mi chwilę czasu. A jeżeli jest naprawdę tak jak mówiłeś kiedy byliśmy sami to będziesz wiedział kiedy przyjść i ... wtedy się zobaczy.
Ostatni raz spojrzałam w ich stronę i wyszłam z domu. Skierowałam się w stronę mojej ulicy. Miałam świadomość, że jest koło 4 nad ranem a ja mam do przejścia jakieś pięć kilometrów ale spacer jest mi potrzebny. Nic innego teraz nie pragnęłam bardziej niż świeżego powietrza w płucach. U siebie byłam koło 5:30. Zdjęłam buty zdjęłam ciuchy, nałożyłam wyciągniętą koszulkę i położyłam się do łóżka. Działo się tak wiele, że miałam potrzebę wyłączenia się. Po chwili dumania na mojej pięknej łódce odpłynęłam w krainę Morfeusza.

*rękawy - tatuaże, które są na całej długości ręki, od ramienia albo łokcia aż po nadgarstek - PRZYKŁAD
________________
BoŻe !! Tak was przepraszam. Miałam już dodać dawno temu ale nie wyszło. Mam nadzieję, że podoba wam się imagin. Pracowałam nad nim bardzo długo. Czytaj trzy noce, bo koło 3 nad ranem mam najlepszą wenę (polecam). Po za tym w tym i zeszłym tygodniu miałam tyle sprawdzianów, że się w głowie nie mieści.
Pozdrawiam drugo-gimbazjalistów ;3 Kurcze, został tydzień a ja muszę poprawić fizykę. Masssakra. Lubię fizykę (fiem dziwne) ale nie ogarniam Dynamiki ;) Znaczy nie ogarniałam. Ojoj się rozpisałam. Dobra przechodząc do sedna. Jak wam się podoba ? Co sądzicie itp. Czekam na opinię. Zauważyłam, że jest naprawdę wielu obserwatorów a komentarze dodają może ze dwie osoby. Naprawdę ? Jeżeli wam się podoba to my >autorki< chcemy to wiedzieć. Więc poprosimy o komentarze zachęcające nas do pracy.
Ze zniecierpliwieniem i poważaniem Vicky ;*

2 komentarze:

  1. No i Niall się zakochal ^^ czekalam na to juz jakis czas i dziekuje za taki rozdzial :* jest naprawde swietny;) życze weny

    OdpowiedzUsuń