Przepraszam, ze tak dziwnie dodaje, ale dopiero wróciłam od cioci i trochę muszę zrobić. Np. Kupić książki, nowe ciuchy, zeszyty i inne pierdoły. Mam nadzieje, ze mnie rozumecie. Spróbuje dodawać częściej, ale nie obiecuje.
Harry powiedzial, ze dojechalismy. Mialam zawiazana opaske na oczach wiec nic nie widzialam. Wyprowadzil mnie powoli z auta, a potem szepnal mi do ucha:
- Zdejmij opaske skarbie.
Poslusznie zdjelam ja i az zaczelam plakac ze szczescia. Dom byl cudowny. Przytulilam sie mocno do niego i plakalam bardziej.
- Kocham Cie - powiedzialam, a on pocalowal mnie w czolo. - Dziekuje - powiedzialam szlochajac.
Usmiechnal sie i wprowadzil przed drzwi. Podal mi klucze.
- Otworz - powiedzial.
Powoli wlozylam klucz do zamka i go przekrecilam. Otworzylam drzwi i jeszcze bardziej sie poplakalam. Dom wygladal tak : salon, kuchnia, nasz pokoj, garderoba Harrego, moja garderoba, lazienka. Bylo jeszcze kilka pokoi goscinnych.
- A teraz niespodzianka - powiedzial i zaprowadzil mnie pod drzwi gdzie byl rozowy napis 'Sylwia'.
Zaczelam jeszcze bardziej plakac i go pocalowalam. Harry otworzyl drzwi, a ja az zatkalam sobie buzie reka. Pokoj dla dziecka wygladal tak. Podeszlam do lozeczka i stanelam opierajac na nim dlonie. Lzy sciekaly mi po policzkach. Poczulam dlonie Harrego na talii. Odwrocilam sie, a on zlapal moja twarz w dlonie. Kciukiem wytarl mi lzy i pocalowal.
- Dziekuje - powiedzialam.
Przytulil mnie mocno do siebie.
- Zaraz beda chlopacy i urzadzamy sie.
Zasmialam sie i pocalowalam go. Harry kucnal i odslonil moj brzuch i pocalowal go.
- No Sylwia, a teraz czekamy na ciebie - zasmil sie.
Zeszlismy na dol, a chlopacy wnosili juz do pokoi pudla. Ja usiadlam na kanapie i zadzwonilam do Tori.
- Halo? - uslyszalam jej glos.
- Hej. Wpadasz do mnie jutro? - zapytalam.
- Nie, bo Zayn i...
- Przeprowadzilam aie z Harrym - przerwalam jej.
- Nie gadaj.... To swietnie - powiedziala. - Jasne ze wpadne.
- Wybacz Zaynowi, Tori prosze cie - powiedzialam.
- Daga, mowilam ci juz.
- Pogadamy jutro, pa.
O 17 wszystko bylo juz poukladane. Poszlam do sypialni gdzie Harry siedzial. Zapomnialam wspomniec, ze na parterze jest kuchnia, salon, toaleta i drzwi do garazu i pralni. Za to na gorze po lewej stronie sa dwa pokoje goscinne i lazienke, a po prawej nasz i dziecka. Podeszlam do Harrego i mocno go pocalowalam.
- Kocham cie - powiedzialam.
- Ja ciebie tez.
- Jutro przyjdzie Tori.
- To dobrze, bo jutro mamy wywiad i podpisywanie plyt - powiedzial.
- A w sobote przyleca moi rodzice z siostra - poinformowalam go.
- Nareszcie poznam twoja rodzinke - usmiechnal sie do mnie. - Chodzmy sie przejsc -powiedzial.
Poszlam do garderoby. Ubralam zwiewna jasno rozowa sukienke z brazowym paskiem pod piersiami. Do tego nalozylam jasno rozowe balerinki. Wlosy zwiazalam w kok wraz z grzywka. Nalozykam jasny wianuszek i wyszlam z garderoby. Harry podszedl do mnie i pocalowal.
- Jestes piekna - powiedzial.
Usmiechnelam sie do niego. Objal mnie w pasie i wyszlismy z domu. Poszlismy do parku niedaleko naszego domu. Chodzilismy trzymajac sie za reke. Rozmwialismy o tym jak to wszystko bedzie i takie tam. Nagle podeszla do nas dziewczyna okoko 17 lat. Sliczna brunetka.
-Czdsc - zaczela. - Hrry jestem twoja wielka fanka i .... dasz mi autograf? - spytala i wyjela kartke z dlugopisem.
- No jasne. Jak masz na imie? - zapytal biorac od niej rzeczy i tym samym puszczajac moja reke.
- Ellie - powiedziala szeroko usmiechnieta.
Harry sie podpisal.
- Moge zdjecie? - zapytala.
- Oczywiscie - poslal jej usmiech i juz nadstawial sie do zdjecia.
- Ale z Dagmara tez - powiedziala.
- Nie, ja...
- Proooszeee - zrobila proszaca mine.
Usmiechnelam sie i stanelam do zdjecia. Zdjecie zrobione.
- Mam nadzieje, ze urodzi wam sie przepiekne i zdrowe dziecko - powiedziala.
- A moge wiedziec czy chlopczyk czy dziewczynka? - zapytala.
- Dziewczynka i bedzie miala na imie Sylwia - powiedzial dumny Harry.
- To cudownie. Dagmaro, ciaz ci sluzy - usmiechnela sie i odeszla.
Harry przysunal sie do mnie i musnal moje usta.
- Ma racje z brzuchem wygladasz cudownie - szepnali mnie pocalowal.
Widac bylo to, ze jestem w ciazy, ale udawalo sie to ukryc. Dzisiaj przy tej sukience nie. Wiec nawet idiota zauwazylby, ze jestem w ciazy, co nie usmiechalo mi sie. Poszlismy usiasc na lawce. Harry obial mnie ramieniem.
- Jeszcze dwa miesice temu chcialam zaczac swoj imprezowy styl bycia - zasmialam sie. - Z Wojtkiem nawet juz ogarnelismy do ktorych klubow warto wchodzic, ale tu takie bum!
- Wlasnie. Jak sie dowiedzialas, ze jestes w ciazy? - zapytal.
- No ja bylam z Wojtkiem i Karolina u Kuby. Siedzielismy, gadalismy i wkurzyl mnie Kuba i wydarlam sie na niego. Wojtek wylecial z tekstem 'Pewnie ma okres.'. Zczela sie wtedy zastanawiac i kiedy szlam z Karolina do mojego domu powiedzialam jej wszystkie moje mysli co do tego. Poszla do apteki i kupila 4 testy ciazowe. Wrocilam do domu. Rodzicow nie bylo. Zrobilm jeden test. Pozytywny. Drugi - to samo, I ostatnie dwa rowniez pozytywne - powiedzialam.
- A twoja pierwsza reakcja? - zapytal.
- Rozpilam lustro w lazience i lezalam przez godzine na podlodze i plakalam.
- Przepraszam - powiedzial i mocno mnie przytulil. - Gdybym byl ba...
- To wina naszej dwojki. Chociaz coraz bardziej ciesze sie co do dziecka - powiedzialam usmoechnieta.
- Taaak. Sylwia to bedzie miala dobrze - zasmial sie.
- Dlaczego postanowiles, ze Sylwia, a nie Darcy? - zapytalam.
- Bo wiem ile sie wuciepisz wiec niech bedzie to na teoja korzysc - powiedzial.
- Dziekuje - powiedzialam i wtulilam sie w niego. - Jestes najlepszym chlopakiem jakiego mialam. Przestalam ich liczyc po 13 kiedy mialam 14 lat wiec sporo ich bylo.
- To ja nie mam tak pokaznej liczby bylych dziewczyn - zdziwil sie.
- I dobrze - zasmialam sie. - Spokojnie jeszcze nabijesz pare.
- Ty bedziesz moja na zawsze - powiedzial.
Usmiechnelam sie i nagle przeszla mnie gesia skorka. Bylo zimno. Harry to zaiwazyl i nalozyl na mnie swoja marynarke.
- Dzieki - musnelam jego usta. - Pojdziez jutro ze mna do lekarza? - spytalam.
- Po co?! - zapytal wystraszony.
- Bo chyba musze wiedziec co tam u Sylwii - powiedzialam.
- A no tak. Tak pojde - powiedzial po chwili namyslu.
Potem poszlismy znowu spacerowac. Okolo 20 wrocilismy do naszego domu. Weszlam do lazienki i zaczelam napiszczac wody do wanny. Poszlam do garderoby. Wyjelam czarne bokserki i szara bluzke. Przeszlam przez pokoj i weszlam do lazienki. Wykapalam sie, a potem przebralam. Wyszlam z lazienki. W sypialni nie bylo Harrego wiec zeszlam na dol. Weszlam do salonu, nie ma Harrego, w kuchni tez go nie bylo.
- HARRY! - krzyknelam i po chwili zbiegl z gory wchodzac wystraszony do kuchni. Podbiegl do mnie i stanal przede mna.
- Co sie stalo? - zapytal wystraszony.
- Szukalam ciebie - powiedzialam. - Glodna jestem - stwierdzilam.
- Zrobie cos - powiedzial i podszedl do lodowki, a ja usiadlam przy stole.
- Harry - zaczelam nie pewnie.
- Slucham? - spytal nie odchodzac od robionego jedzenia.
- Nie wazne. Pozniej - powiedzialam.
- No dobrze - powiedzial. - A co tm u Tori?
- Jutro przyjdzie. Ja nie wiem co zrobimy z nia i Zaynem.
- Mam pomysl - powiedzial.
- Boje sie?
- Jutro zaprosze Zayna, ale pozniej niz przyjdzie Tori i zamkniemy ich w czyjes garderobie - powiedzial dumnie siadajac przy stole i kladac na nim stos kanapekz nuttella.
- Jestes genialny - stwierdzilam.
- Wiem - usmiechnal sie do mnie.
Wzielismy sie za jedzenie. Czuje sie na prawde jakbym z Harrym byla juz malzenstwem. Mieszkamy razem, mamy dziecko w drodze, dogadujemy sie. Kocham go i mam wielka nadzieje, ze kiedys poprosi mnie o reke, ale to juz odlegla przyszlosc. Wiem troche wyobrazam sobie...
- O czym myslisz? - zapytal.
- A o niczym - powiedzialam.
Chcialam chwycic kolejna kanapke, ale jux nie bylo.
- Zjadlas 7 - zasmial sie.
- Kurde - powiedzialam.
Harry podszedl do mnie i wzial mnie na rece. Zaczal mnie calowac i isc do gory po schodach. Usmiechnelam sie i oddalam mu pocalunek. Po chwili poczulam pod soba pierzyne. Niedlugo po tym Hrry polozyl sie obok i znowu zaczal mnie calowac. Odsunal sie i proboalismy umiarkowac oddech. Poczulam dlon Harrego na brzuchu. Delikatnie gladzil reka.
- Harry, to moze jednak Darcy? - zapytalam, bo wiedzialam jak mu zalezy.
- Co? - spytal siadajac.
- To bedzie Darcy - powiedzialam dotykajac jego twrzy. - Wiem jak bardzo ci na tym zalezy - usmiechnelam sie.
- Dziekuje, dziekuje, dziekuje! - powiedzial i zachlannie mnie pocalowal.
- Harry... - znowu zaczelam.
- Tak?
- Bo zanim przyjechales po mnie to nie bylismy razem i czy ty... - zcielam sie. - Nie jestes ze mna tylko dka dziecka?
- Co?! Dag przestan. Chcialem byc z toba od dawna i nie wydurnia sie.
- Kochasz mnie? - zapytalam.
- Najbardziej na swiecie, no i Darcy ciebie tez - powiedzial clujac moj brzuch.
Wtulilam sie w niego i zasnelismy pierwszy raz we wlasnym domu.
Ojeeeeej, ale Harry jest słodki <3
OdpowiedzUsuńJaaa teeeeż taaaak chceeee ! :P
Czekam na dalszy ciąg ;)
Buziaki - Lilly :****
Jakie to słooooodkie <3
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się nexta :*****
Bomba !Świetny rozdział czekam an nexta. Jak byś chciała to zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńavalonstoryand1d.blogspot.com
Świetny! Zaczęłam czytać.. dzisiaj i kończę też dzisiaj... genialnie piszesz. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ciekawie się zapowiada! :D
Zayn i Tori muszą być razem! :*
Kocham, pozdrawiam, czekam z niecierpliwością :* :3 M.-się znaczy Monika, ale nie traćmy tego nastroju tajemniczości więc M. :3