- Wiktorio, po lekcji prosze do mnie podejsc. - no tak z rozmyslan wyjal mnie glos mojej nauczycielki chemi.Yeah, ciekawe czego ona znowu chce.
- Dobrze, prosze pani. - wraz z wypowiedzianymi slowami cala klasa zaczela mnie przedrzezniac - normalne zachowanie.
Ciekawa co tym razem chce ode mnie. Ostatnim razem prosila, abym uczyla jej 16 letniego syna matematyki. Nie wiedzialam, ze tacy glupcy zyja na naszej planecie. Fakt, faktem mam takich w klasie, ape on bil na glowe ich wszystkich. Nawet tabliczki mnozenia nie znal. Przemilczalam to. Tylko blagam tym razem nie mam go uczyc, bo nie wytrzymam psyhicznie tego.
Dzwonek = wszyscy wrzucaja ksiazki do plecaka i wybiegaja z klasy, bo juz ostatnia lekcja i weekend. Za to ja ladnie pakuje ksiazki do torby, poprawiam swoje okulary, nakladam torbe na ramie i udaje sie do biurka nauczycielki.
- Wiktorio mam propozycje nie do odrzucenia. - zaczela usmiechajac sie do mnie. Nie chce sie chwalic, ale nauczyciele z tej szkoly skacza w okol mnie i normalnie mogliby mi stopy calowac, bo to ja chodze na olimpiady i je wygrywam, ale i tak z tego nic nie mam - Jest konkurs w calej Brytani z chemii, zwyciezca dostaje maximum punktow na maturze z chemii. Myslalam nad tym aby cie zapisac. Pan od matematyki tez chce cie poslac na taka olimpiade. A wiec jak ?h Zgadasz sie ?
W sumie to nic do stracenia nie mam, a zyskac moge. Akurat wybralam rozszerzenie z chemii. Dobra wchodze w to.
- Dobrze, a kiedy konkurs ? -zapytalam chcac wiedziec troche wiecej.
- W polowie grudnia. Nawet nie wiesz jak sie ciesze. Poczekaj chwileczke. - powiedziala uradowana i zaczela szukac czegos w biurku. Po chwili wyjela duzy stos papierow i mi palalalaa. - To wszystkie testy z 20 lat. Rowniez z matematyki,ale niebwiem czy sie zgadasz.
- Tak, tak. Bardzo pani dziekuje. Do widzenia. - powiedzialam wychodzac z klasy.
Udalam sie w kierunku swojej szafki. Numer '69'. Smieszy mnie ten numer, ale raczej to nie przeklada sie na szanowanie tej szafki. Czesto jest pomazana z wyzwiskami kierowanymi ku mojej osobie. Da sie przyzwyczaic. Przeszlam gimnazjum, dam rade i teraz. Otworzylam szafke i tylko kartki z zdaniami, ktore zawieraly mase wyzwisk i bledow. Wyjelam ksiazki i czarny plaszczyk. Potem ubralam ciemny zielony szalik, pod ten sam kolor czapke z pomponem. Zamknelam szafke i opuscilam teren szkoly. W rekach trzymalam testy, ktore dala mi nauczycielka. Przegladalam je. W koncu doszlam na przystanek. Dzisiaj nie mam zadnych zajec dodatkowych wiec wracam prosto do domku. W koncu nadjechal autobus, Wsiadlam i usiadlam jak najdalej od ludzi. Przegladalam te testy i latwizna. Co to sa kwasy ? O boze jakie proste. Kolejne zadanie nieco trudniejsze, ale nie przesadzajmy z tym. Niestety juz 7 zadanie bylo trudne, ale dala rade. Wyszlam z autobusu i udalam sie w strone domu. Bylam zapatrzone w zadanie.Rozwiazywalam w myslach kazde. Do poki na kogos nie wpadlam. Ja taka sierota oczywiscie upadlam, a moze i gruchnelam na ziemie.
- Bardzo przeprasza, nie zauwazylam pana i tak jakos wyszlo. Na prawde bardzo przepraszam. - zaczelam sie tlumaczyc jak glupia.
Zaczelam zbierac kartki, a ten mezczyzna na, ktorego wpadlam pomogl mi. Wstalam i wtedy ukazal mi sie on. Na oko moj wiek. Wysoki mulat z ciemnymi wlosami i czekoladowymi oczami. Ubrany w czarne spodnie, bluzke z Nirvana, czarna skorzana kurtka i czarne trampki. Usmiechnal sie do mnie i podal mi kartki. STOP. Po raz pierwszy od kilku miesiecy chlopak okolo w moim wieku usmiechnal sie do mnie i byl to szczery usmiech. Na bank napisze dzisiaj piosenke z radosci.
- Dziekuje. - odwzajemnilam jego usmiech. Sluszeliscie ?! Usmiechnelam sie. - Jeszcze raz bardzo pana przepraszam. Zapatrzylam sie.
- Nic sie nie stalo. I nie zaden pan. Na oko wydajesz sie w moim wieku. Zayn jestem. - wystawil ku mnie reke. Z usmiechem uscisnelam jego dlon.
- Wiktoria.
- Skoro znam juz twoje imie to moze w ramach wdziecznosci za ten cudowny usmiech, zaprosze cie na herbate czy tam ciacho ? - za duzo wrazen jak na jeden dzien. Chlopak zaprosil mnie na ciastko.
- Mam troche duzo nauki. - wskazalam na testy. - Wiec jak sie nie spieszysz to moze mnie odprowadzisz ? - o moj boze. Przeskoczylam bariere niesmialosci. O tak. Tak dalej Wiktoria.
- Z mila checia.
Rozdział jest jaki jest. Zawsze na poczatku jest nudno. Chociaz, moze sie wkreciliscie ? Jak u was ? Bo u mnie do bani. Nie mam co robic caly dzien. Wczoraj zasnelam o 4. Ogladamala 'Zmierzch' z kuzynka. Czasami warto zaryzykowac i to obejrzec. Wciaga i to na maxa.
Buziaczki <33
Nie zapomnij zostawic komentarzu !!!!
Cudo <3
OdpowiedzUsuńOch&Ach jakie to cudowne
OdpowiedzUsuńBOSKI ♥
OdpowiedzUsuńpodoba mi się i jestem szczęśliwa, że już w pierwszym rozdziale pojawił się Zayn :3 czekam na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńhttp://kiss-me-hard-before-you-go-please.blogspot.com
Moim zdaniem jest suuuuuuper !!! Mam nadzieję że już za niedługo pojawi się nowy rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział, a tu ciacho :D. Odprowadza ją do domu , Jupii <3. Zapowiada się super ^^.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetne! ;o już nie mogę się doczekać kolejnego omomomomo <3 blog wygląda świeeetnie! ;D i jak lubisz poczytać śmieszne i LEKKO niezrozumiałe ale i za razem totalnie rozpierdalające opowiadanie o 1D to wbijaj : http://mysummerloveon1d.blogspot.com/ liczymy ( bo piszę je z przyjaciółką ) na komentarze z twojej strony co do rozdziałów, bloga i ogólnie, opowiadania. ;D weeenki dużo życzę :* i czekam na rozdział! <3 / Oliwka x
OdpowiedzUsuńŚwietne zapraszam do nas
OdpowiedzUsuńhttp://loveissomethingmorethanfriendship.blogspot.com/
Świetny rozdział, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam jednak pisać dalej. Oczywiście zapraszam Cię do czytania :)
http://mistakes-inlife.blogspot.com/
Fajny. Czekam na dalsze ;D
OdpowiedzUsuń