czwartek, 19 grudnia 2013

Twenty Three 'Zayn '

Życzę miłego czytania♥
          Codziennie obwiniam się o śmierć mojej mamy. Robię to przez ojca, który ciągle mówił, że to moja wina. Teraz już nawet ojca nie mam, miałam JEGO, ale mnie zostawił.
        Pamiętam jak moja mama opowiadała mi w dzieciństwie, że każdy ma swojego anioła stróża, który zawsze będzie przy nas i nie pozwoli, aby stało się nam coś złego. Myślałam, że mam owego. A tu taka niespodzianka. Minęły już dwa lata, dwa lata GO nie ma. Obiecał, że będzie dzwonił i pisał SMS-y. Kłamał. Po cholerę namawiałam go do wzięcia udziału w tym programie. Wiedział o mojej sytuacji w domu, ale odszedł. Jestem ciekawa, co by było gdyby moja mama przeżyła 7 lat temu. Może ta trzynastolatka miała normalną rodzinę? Teraz mam 19 lat. Mój tata zmarł dwa lata temu, upił się do śmierci. Zawsze pił i nie raz zdarzyło się mu mnie uderzyć. Ale tym razem przesadził. Zostałam sama. Całkiem sama.
Sława zniszczyła Zayna. Tak samo jak on zniszczył mnie i nie wybaczę mu tego.

Dwa dni do świąt

     Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do pobliskiego centrum handlowego.  Nie znoszę świąt. Nikt, by ich nie kochał, gdyby był w mojej sytuacji. Samotne święta.
W galerii było stado ludzi, którzy zapomnieli o całej magii świąt. W tych czasach jak zapytasz kogoś z czym kojarzą mu się święta odpowie: " Z pustym portfelem". I to jest okropne. Marzę o świętach z kochającą rodziną. Przez samotność nie pałam do nich z entuzjazmem, nawet nie mam w domu choinki. Przez ten czas mam, tylko przyjaciółkę, ale ona nie zastąpi mi Zayna. Kiedyś, rodzice nie chcieli pozwolić nam zostać u siebie na noc, a my skleiliśmy sobie ręce. Ludzie zawsze mówili, że będziemy razem, najwidoczniej miało być inaczej.
     Ruszyłam w stronę sklepu odzieżowego. Potrzebowałam kilku rzeczy. Pracuję w kawiarni. Mam pieniądze ze spadku po babci, ale nie chcę spędzać całych dni w domu.
Po kupieniu wybranych ubrań ruszyłam w kierunku miejsca mojej pracy.
     Droga zajęła mi pięć minut. Weszłam do kawiarni i przywitałam się ze znajomymi. Zostawiłam rzeczy na zapleczu i ubrałam swój fartuszek. Stanęłam za ladą i podawałam zamówienia.
Podeszła do mnie koleżanka z pracy i powiedziała, żebym zbierała zamówienia. Podchodziłam do różnych stolików ze sztucznym uśmiechem.
- Dzień dobry! Co podać? - mruknęłam.
- Poproszę... - znałam ten głos. Zayn. Spojrzałam na chłopaka, dziewczynę i jego rodziców. Nie poznał mnie. Nie zmieniłam się aż tak. Zmieniłam kolor włosów z blondu na czerwono-pomarańczowy. Mam kolczyk w wardze, ostry makijaż.....
- Poproszę kawę i ciastko czekoladowe z posypką. A co ty chcesz słońce? Mamo, tato? - SŁOŃCE. Już wiem czemu  o mnie zapomniał. Jego rodzice spojrzeli na mnie. Nie widzieli mnie już półtorej roku. Ale chyba nie spostrzegli, że to ja.
Patrzył, ale nie widział. Wbił mi kolejny sztylet w serce.
     Z bezsilności rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać z bólu jaki mi zadał.
Życie to nie bajka, ale muszę się wziąć się w garść. Spojrzałam na zegarek obok łóżka. 16:45.
Idę go ogródka. Ubrałam się i wyszłam na taras i usiadłam na schodach. Usłyszałam śmiech i krzyk z domu obok. Z domu Malików. Ja już tak nie chcę. Nie chcę go kochać.
Spojrzałam w tamtym kierunku. Zayn, ta dziewczyna i jego rodzeństwo lepili bałwana. Kolejny cios prosto w serce i masa wspomnień.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i je delikatnie uchyliłam.
- Clary...- zapytał.
- Przepraszam. Czego pan chce? - zapytałam z ironią w głosie.
- Clary. Nie wygłupiaj się.
- JA się wygłupiam!? Nie bądź śmieszny. To ty chyba przez DWA LATA udawałeś, że mnie nie znasz. I do tego w tej kawiarni! Wynoś się stąd! - krzyknęłam.
- Ale... - w połowie zdania mu urwałam.
- Nie ma ale. Wyjdź z mojego domu!
- Porozmawiajmy.
- Nie rozmawiam z nieznajomymi. Spieprzaj stąd - powiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem.

   Zayn ciągle mnie nachodził. Raz wpuściłam go.
- Proszę, daj mi wyjaśnić. - mówił jakby miał zaraz się rozpłakać.
- Co. Co chcesz wyjaśnić? - próbowałam mówić spokojnie.
- Ja chciałem zadzwonić. Nie mogłem, modest kazał mi zerwać kontakty ze starymi znajomymi.
- I ty to zrobiłeś. Nie obchodziły cię moje uczucia?! Zostałam sama! Zostawiłeś mnie, nie mam nawet rodziny! A teraz książę wraca i co?! Na co liczyłeś teraz! Że rzucę ci się w ramiona?! Że powiem jak ja cię kocham?! Że będziemy żyli długo i szczęśliwie?! Jak tak to się przeliczyłeś! - teraz już wydzierałam się na niego.
- Przepraszam....
- Wsadź sobie te przeprosiny w dupę. - odparłam i poszłam usiąść na sofę.
- Clary.... - mówił, a ja udawałam, że go tu nie ma. - Cholera Clary porozmawiaj ze mną!
- Porozmawiałam z tobą. Nie mam już nic do powiedzenia. A teraz łaskawie wyjdź z mojego domu.
- Ale ja mam! - uniósł głos. Podszedł do mnie, złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do kanapy.
- Chcesz poznać prawdę?! Prawda jest taka, że się w tobie zakochałem! Próbowałem zdusić to uczucie i nie komunikować się z tobą. Nie chciałem niszczyć naszej przyjaźni. Ale oczywiście wszystko musiałem zepsuć! Nigdy nikogo tak nie pokochałem jak ciebie! Kocham cię Clary.... Kocham. - skończył mówić. Z jego oczu zaczęły wypływać łzy, z moich też. Nie wiedziałam co mam zrobić.
- A ta dziewczyna..?
- To moja kuzynka. - szepnął. Przez dobre pół godziny siedzieliśmy w ciszy. Nagle odezwałam się:
- Jaa, ja kocham cię Zayn. - ten nic nie odpowiedział, tylko mnie pocałował. Oddałam pocałunek.

       Te święta spędziłam z rodziną Zayna. Moje marzenie się spełniło. Teraz mieszkam z nim w Londynie. Jeżdżę z nim i jego zespołem w trasy koncertowe. Zayn mi się oświadczył i już nigdy nie zostawił. Wróciłam do poprzedniego wyglądu. Na razie jest pięknie.
**********************************************************************************

Dzisiaj imagin tak na umilenie dnia. Otóż jestem chora i miałam czas. Takie oderwanie od imagina z Louisem. Z kim ma być kolejny imagin?
KA BU JA! Zaskoczyłam was nim??
Nie, ja wcale nie naoglądałam się Niekrytego.... Kocham was♥ Komentujcie♥ xx

3 komentarze:

  1. Ach... Jak my lubimy takie imaginy *_*
    Clary jednak ma tego swojego aniołka stróża...
    To prawda, że z roku na rok ta magia świąt znika...Tylko pieniądze, a my się pytamy gdzie ta rodzinna atmosfera i wspólne radowanie się, że możemy siedzieć tu wspólnie??
    Tak naszą uwagę zwrócił tekst, że dziewczyna wróciła do swojego poprzedniego wyglądu. Tak właśnie bywa, że po przejściu czegoś trudnego chcemy zmienić otoczenie, chcemy zapomnieć :(
    Imaginek bardzo fajny:** Czekamy na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. super imaginek ##

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm .... interesujący imagin. Zastanawiam się skąd ty bierzesz wenę. Mi jej ostatnio brakuję ;3 Ale staram się pisać ze wszystkich sił jak najlepsze imaginy ;)

    OdpowiedzUsuń